Wake-Up: Lakers stracili Rondo na rzecz Clippers, Luka przeprasza

12
fot. NBA League Pass

Po rozpadzie Los Angeles Lakers Kobiego Bryanta i Shaquille’a O’Neala wróciłem do koszykówki w sezonie 2005/06 po zupełnie przypadkowym zobaczeniu meczu Rajona Rondo w drużynie uniwersyteckiej Kentucky. Poczułem się wtedy jak pierwszy człowiek, który znalazł złoto w Klondike.

Nie było jeszcze tych kamer, które pozwalają dziś na żywo oglądać boisko z punktu widzenia gracza, ale czułem jakby wizja Rondo, patrzenie na parkiet jego oczami otwierało przede mną nowe możliwości oglądania gry. “A, tak podałeś? Ciekawe”. Bardzo mocno w to uwierzyłem, tak mocno, że zacząłem o tym pisać.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułLillard mówi: Zdrowy KD może być najlepszym zawodnikiem w lidze
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (979): Mieszko Mieszko mój koleżko

12 KOMENTARZE

  1. Zostawiłbym już tego Rondo w Lakers w spokoju. Zdecydowali się podpisać Schrodera, który miał sens zwłaszcza z Harrellem. Potrzebowali kogoś kto będzie kozlowal w sezonie regularnym bo było wiadomo że Bron będzie zmeczony po finałach. Ci dwaj rozgrywający gryzliby się razem w drużynie – Rondo i Schroeder, co zreszta widać było w Atlancie gdzie Rondo nie kliknął obok Trae Younga. W Clippersach Rondo ma idealne warunki – cała masa zawodników do efektywnego rzucania wokół i nikt nie umie rozgrywać.
    Lakers kuku zrobili sobie później gdzie nie wiadomo po co dodali ograniczonego Drumonda do składu. A tak w sumie to wiadomo dlaczego go dodali. Zorientowali się że Gasol nie da rady w tak intensywnym sezonie i zatęsknili za Horwardem i to tu jest ich największy problem że go puścili po mistrzowskim sezonie. Harrell jest za niski i żaden z niego obrońca.

    0
    • Ja bym i nawet samego podpisania Drummonda bronił. Taki gracz za minimum to dobry deal. Tyle, że miejsce w pierwszej piątce nie powinno być zagwarantowane. Można mu nawet powiedzieć, że docelowo widzi się go jako startera i dostanie okazje żeby to udowodnić, ale jeśli się odpowiednio nie zaprazezentuje, to będzie wchodził z ławki (lub ewentualnie wcale jeśli będzie grał bardzo słabo).

      Zaletą takiego kontraktu jest to, że jeśli dojdą do wniosku, że Drummond się nie nadaje, to powinni go po prostu zwolnić. Zmarnowane jednoroczne minimum to raczej nie jest coś czym powinni się przejmować.

      0
    • Dokladnie. Po finalach Maciek podkreslal, ze to nie DH12, Rajon czy inny KCP wygrali tylko wiadomo jaka para.
      Gdyby Bron i AD nie byli pol sezonu o kulach, to nie byloby tematu, albo bysmy pluli na Marca, ze “jego krecenie wasem rozbija wygrywajacy team”.
      Drummond za minimum to dobry deal. Moze i przykro Marcowi, ale to nie oni dwaj sa GLOWNYM problemem lal i to jest takie krecenie burzy w szklance mleka ;)

      0