Już szósty tydzień rozgrywek NBA za nami, jak co poniedziałek poznaliśmy zatem kolejnych zawodników, którzy otrzymali nagrody Players of The Week. W tym tygodniu wyróżnieni zostali: James Harden w Konferencji Wschodniej oraz Nikola Jokić w Konferencji Zachodniej.
Harden poprowadził Brooklyn Nets do zwycięstw we wszystkich trzech spotkaniach drużyny, w których wystąpił – ekipa Siatek przegrała jedno pod jego nieobecność. Brodacz w minionym tygodniu notował średnio 25.3 punktu, 7.3 zbiórki i 11.3 asysty na mecz.
Leading the @BrooklynNets to a 3-0 record in Week 6, when in the lineup, @JHarden13 was named Eastern Conference Player of the Week! #BestOfNBA
25.3 PPG | 7.3 RPG | 11.3 APG pic.twitter.com/Gqj04uOYRJ
— NBA (@NBA) February 1, 2021
Jokić zdobył nagrodę dla Zawodnika Tygodnia po raz drugi z rzędu. W ostatnich siedmiu dniach Denver Nuggets wygrali trzy z czterech spotkań, a najbardziej przekonywująco wyglądał występ Jokića przeciwko Utah Jazz, gdzie zdobył 47 punktów. Jego średnie z ostatnich czterech spotkań to 30.8 punktu i 10.8 zbiórki:
Leading the @nuggets to a 3-1 record in Week 6, Nikola Jokic was named Western Conference Player of the Week! #BestOfNBA
30.8 PPG | 10.8 RPG | 4.3 APG pic.twitter.com/1n3IU93lXl
— NBA (@NBA) February 1, 2021
Moze to niezgodne z myśleniem w dzisiejszej NBA, ale jakoś mi to przeszkadza, ze zawodnikiem tygodnia zostaje gość, który nie zagrał w tym tygodniu we wszystkich meczach swojej drużyny. Jakby mu doliczyć zaraz we wszystkich statystykach to jego średnio nie są w żadnym stopniu imponujące. A tydzień to nie jest znowu tak długo, żeby brakowało zawodników, którzy w tym czasie nie odpoczywali.
Racja. Z jednej strony load management, ale z drugiej łatwiej kręcić staty nie grając dzień po dniu. Wg mnie nba będzie próbowała ocieplić trochę wizerunek Hardena po ostatnich miesiącachw Houston, bo Brodacz jest jedną z twarzy ligi.
Tylko, że akurat Harden to chyba ostatnia osoba, której takie rzeczy można wypominać. Rok temu był 3. w ilości rozegranych minut, dwa lata temu 2, a w tym roku gdyby nie opuścił paru spotkań (#nocne życie) też byłby wysoko, bo jest liderem w ilości minut na mecz – 38, ponad minutę więcej niż następna osoba na liście.
Poza tym teraz mówicie, że ma ładne cyferki, bo jest wypoczęty… a jak poprzednie lata grał non stop to mówiliście, że każdy był miał takie statsy grając tak dużo minut ;p
Ale żeby nie było – zgadzam się, że nagroda dla gracza tygodnia nie powinna iść do kogoś, kto nie zagrał nawet wszystkich spotkań. Tym bardziej, że 25/11/7 to żaden kosmos jak na jego standardy.
Może i się czepiam, ale panie redaktorze piszemy przekonywAjąco, a nie przekonywUjąco. Ewentualnie przekonująco.
Ale mówimy przekonywująco