Drugi dzień sezonu brutalnie uświadomił nam w jakich ciężkich dla sportu czasach żyjemy. Shams Charania z The Athletic jako pierwszy poinformował o tym, że dzisiejsze spotkanie, w którym Houston Rockets mieli podjąć we własnej hali Oklahoma City Thunder, zostanie przełożone:
Houston Rockets-Oklahoma City Thunder game tonight has been postponed.
— Shams Charania (@ShamsCharania) December 23, 2020
James Harden pomiędzy treningami zaliczył kolejną wizytę w nocnym klubie, gdzie nie przestrzegał zasad sanitarnych i znalazł się na celowniku ligi. Sam zawodnik co prawda przekonywał w swoim oświadczeniu na Instagramie, że impreza miała charakter prywatny, ale management ligi musiał zareagować i były MVP miał zostać odsunięty od pierwszego spotkania Rakiet w tym sezonie.
Na przestrzeni ostatnich kilku godzin pojawiały się jednak doniesienia, że nie tylko występ Hardena może być dzisiaj zagrożony. Kilku zawodników Rockets, w tym między innymi John Wall i DeMarcus Cousins zostali odesłani do domu na kwarantannę, po tym jak Kenyon Martin Jr. uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Do zakażenia miało podobno dojść u fryzjera, u którego w ostatnich kilkudziesięciu godzinach pojawiło się kilku zawodników drużyny. Wszyscy pozostaną poza grą do momentu, kiedy nie uzyskają kilku negatywnych wyników testów. Wcześniej pozytywny wynik testu miał też Ben McLemore i od kilku dni przebywa na izolacji. W efekcie, dzisiejszego wieczora Rockets dysponowali jedynie ośmioma zawodnikami zdolnymi do gry, podczas gdy minimalna liczba, aby rozpocząć spotkanie to dziewięciu graczy.
Kolejne spotkanie Rockets jest zaplanowane na 26 grudnia, ale na ten moment nie wiadomo, czy potyczka przeciwko Portland Trail Blazers się odbędzie.
Heezy powinien dostać po pensji, w takiej sytuacji kluby NBA powinny móc mocno obcinać pensje zawodników.
O ile się nie mylę to zawodnik traci 1/82 rocznej pensji za każdy mecz w którym jest niedostępny nie z winy kontuzji tylko np: zawieszenia.
Ajajaj, a już liczyłem papę za gargantuiczny kurs na Thunder z handicapem.
Harden chodzi oglądać cycuchy i ma prawie takie same perturbacje i konsekwencje co goście, którzy poszli do fryzjera.
Cycuchy u fryzjera – brzmi jak pomysł na biznes :-k
Tak będzie ten sezon niestety wyglądal, nie obrazajac nikogo, ale patrzac na inteligencje poza boiskowa ludzi typu Harden (“myślałem ze nie robie nic zlego”) to jest to nieuniknione. Jedynie banka byla w stanie tych ludzi utrzymac w ryzach.
Z takiem podejściem to Harden bedzie wybierał pomiędzy powrotem do OKC, SAC, DET i NYK. Żaden poważny klub typu Miami, Celtics (Ainge chyba upadłby na głowę aby wymieniać Browna za Hardena), Nets, Bucks nie bedzie chciał takiego raka w szatni. Tym bardzej po tym co opisano na espn.