Flesz: Co Charlotte powinno zrobić z Westbrookiem

9
fot. newspix.pl

Potencjalna wymiana po Russella Westbrooka i prześciganie się w ofertach potyka się na samym starcie o pytanie z prostą odpowiedzią: czy 132 mln dolarów w jeszcze trzyletnim kontrakcie kogoś kto w poprzednim sezonie był 34 w PER, 49 w VORP i znalazł się poza Top-100 ligi w WinShares/48 powinno być traktowane jako wartość pozytywna czy negatywna?

Zaawansowane statystyki mówią zdecydowanie: ta druga. Westbrook gra po prostu tylko po jednej stronie boiska, w dodatku nie rzuca za trzy. Houston Rockets muszą jednak pozyskać za niego wartość pozytywną, inaczej za Westbrookiem w kolejce ustawi się James Harden.

Charlotte Hornets zainteresowani Russellem Westbrookiem

“Mitch Kupchak to mądry gość, więc można przewidywać, że traktuje Westbrooka i jego kontrakt jako wartość negatywną” – pisze Chase Whitney z hornetsowego bloga “At the Hive” i dalej wspomina assety Houston Rockets – dokładnie ich brak – które Rockets musieliby dodać do potencjalnej wymiany z Charlotte. Dodać!

Z drugiej strony w intersieci już przewijają się propozycje wymian Charlotte po Westbrooka uwzględniające nawet wybór #3 Hornets w nadchodzącym drafcie i Devonte’ Grahama, i to razem w jednej ofercie. W podobny sposób traktowani są Orlando Magic z nieodłącznym elementem potencjalnej wymiany do Houston Aaronem Gordonem.

Z punktu widzenia Charlotte najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby faktycznie traktować Westbrooka jako negatywną wartość i do żadnej walki z Orlando czy New York Knicks nie stawać.

Stało się za to już rumorem z dobrego źródła, to o czym pisałem przed dwoma tygodniami, że Hornets oferują swój capspace (20-27 mln dol.), żeby zmieścić w niego złe kontrakty obsypane wyborami w drafcie. W ten sposób patrząc Hornets zainteresowani Westbrookiem byliby tylko wtedy, gdyby nie musieli oddawać ani picku, ani Grahama, za to sami otrzymaliby przynajmniej drugorundowe wybory, jednocześnie przesuwając schodzący, wart 27 mln dolarów kontrakt Nicolasa Batuma, który w ostatnim roku stracił miejsce w pierwszej piątce. Być może tak mocny sygnał zainteresowania Hornets tylko ma prowokować sprawdzenie, który z kontenderów – Lakers? Clippers? Neeeets? (LeVert/Dinwiddie) – byłby zainteresowany skonstruowaniem trój-, czy czterostronnej wymiany. Nieszczęśliwa historia nowych Hornets, plus rumor o tym że Westbrook znowu chce chwycić za lejce ofensywy i fakt, że Westbrook reprezentuje brand naszego właściciela Michaela Jordana (świętego), i mógłby być pierwszym byłym All-NBA 1st Team graczem nie nazywającym się “Dwight Howard”, który grałby w jego drużynie, krzyczy “Charlotte zrobi coś głupiego”.

Nie wiem czy zauważyłeś, że w tym tygodniu w intersieci mierzący 216 cm Chet Holmgren praktycznie staje się drugim wcieleniem Larry’ego Birda tylko z lepszym kozłem i generalnie lepszym wszystkim. On, mierzący 206 cm Emoni “smaller KD” Bates i mierzący 218 cm francuski zingis z żywszym kozłem Victor Webanyama wszystko to gracze, którzy pójdą w Drafcie 2022. Mierzący 201 cm point-guard Cade Cunningham typowany jest na jedynkę w przyszłorocznym. Jalen Green który ma pójść z nr 2 nazywany jest “Kobe lite”. Handlowanie po Westbrooka odwróciłoby Hornets od tych młodych graczy, bo poskutkowałoby tym, że Charlotte przez dwa kolejne sezony biłoby się o 8 miejsce na Wschodzie, czyli wróciło dokładnie do tego samego miejsca, w którym było z Kembą Walkerem i Cody’m Zellerem w atletycznym primie (kocham mój klub). Sprawiłoby też, że nie mógłbym napisać, że w gruncie rzeczy niehandlowanie po Marca Gasola w trade deadline 2019 i niepodpisanie nowej, pięcioletniej i maksymalnej umowy z Walkerem dziś wygląda na doskonałą decyzję Kupchaka.

Więc napiszę to teraz. Bo trade Westbrooka może się wydarzyć. Jestem rozdarty jako kibic, bo doskonale rozumiem dlaczego Westbrook w Charlotte to magnes. Trzeba się naprzeżywać Charlotte, żeby zrozumieć, że nawet 32-letni point-guard, który cały czas nie potrafi wyjść ze swojego atletycznego prime’u i który zimą tego roku sam wygrał kilka spotkań w roli dziwnej hybrydy silnego skrzydłowego/multipozycyjnego gracza Rockets, ma w Charlotte sens jako wartość pozytywnie artystyczna. Jest to klasyczny pomysł wieczorny, mniej rezolutny i odpowiedzialny niż poranny plan dnia.

Cała kwestia Westbrooka mam jednak wrażenie to szum, który w gruncie rzeczy przybliża nas do dyskutowania o miejscach do gry dla Jamesa Hardena.

Jest mi sobie trudno wyobrazić taki trade z udziałem Westbrooka, który sprawiłby, że Rockets bez assetów, bez capspace’u, z 35-letnim niskim skrzydłowym jako najlepszym podkoszowym, pozostaliby teamem na poziomie półfinału Konferencji Zachodniej. Choć nowy trener Stephen Silas obiecuje po Rockets więcej ruchu graczy, opowiada nawet o potrzebie gry strefą, o rzeczach, które mogą się zmienić, to dziś grą końcową wydaje się być trade Hardena przed Trade Deadline w 2021 roku.

Mieliśmy już żądania wymian jednego gracza, nie mieliśmy jeszcze żądania wymiany dwóch najlepszych graczy naraz z tego samego zespołu, ale jeżeli Rockets nie uda się przehandlować Westbrooka w ciągu najbliższego tygodnia, albo uda im się w takiej wymianie pozyskać rozliczenia draftowe w przyszłości, przyszłość Rockets wydaje się już napisana.

A co do Hornets, COVID-19 raczej nie pozwoli dać miastu Westbrooka i przyciągać nim ludźmi na trybuny. Charlotte więc niech lepiej skupi się na Checie Holmgrenie i Emonim Batesie (zwłaszcza na Holmgrenie). Oni jutro też mogą chodzić w Jordanach.

Poprzedni artykułWolni agenci 2020: Skrzydłowi
Następny artykułOladipo w pełni przywiązany do Pacers, nie chce wymiany

9 KOMENTARZE

  1. Westbrook to właśnie dobry typ dla drużyn chcących powalczyć wreszcie o play-offy, ale Hornets dopiero co wyszli z tego miejsca, więc faktycznie lepiej odpuścić. temat. Obawiam się jedynie, że dla MJa sięgnięcie po zawodnika z jego “stajni” jordana i wreszcie mimo wszystko all-stara/byłego MVP, to zbyt ciekawy ruch. No i faktycznie, w tym sezonie bez kibiców chyba lepiej mieć drużynę nawet tankującą, niż taką z intrygującym graczem.

    Tyle mówimy o wyszkoleniu graczy w NBA, ale widać, że to wszystko dopiero przed nami. Tacy ludzie jak Bates, Wembanyama, Holmgren w kwestii łączenia warunków fizycznych z wyszkoleniem, powoli zaczynają wyglądać jak jacyś mutanci, albo Avengers.

    0
  2. Wszystko zależy od ceny. Za #3 i/lub Grahama nie siadałbym nawet do rozmów z Rockets. Niestety, ale ten kontrakt Russa, nawet przy założeniu, że jakościowo utrzyma formę przez 3 lata, to jest wartość najwyżej zerowa lub minimalnie dodatnia.

    Dla Knicks ma to zdecydowanie większy sens.

    0
  3. No nie wiem.

    Marzenia o drafcie i wyjeciu kolejnego LBJ-a sa piekne, tylko jest kilka malych problemow:
    1) najpierw trzeba wygrac loterie, co przy ilosci tankujacych teamow ORAZ % pileczek jest malo prawdopodobne(14%? to mniej niz szansa na wyrzucenie 6-stki na kostce)
    2) potem trzeba miec nosa i szczescie, zeby wybrac goscia z zadatkami na chociaz all-stara
    3) miec szczescie, zeby: gosc pracowal, mial duzo zdrowia, nie zazadal transferu do Miami etc

    Takze marzenia o pieknym golebiu na dachu sa cudowne, ale zamiast wziac sprawdzonego All-NBA playera, pewnie skonczy sie na kolejnych MKG i Codym Zellerze i stekaniu jak to nic nie da sie zrobic.

    I zeby nie bylo, ja wiem, ze Westbrook to nie LBJ. Tylko zadajmy sobie pytanie: czy aby najpiekniejsze momenty w historii Bobkow to nie byly pojedynki Big Ala z Krolem i prawie ogranie starego Wadea w PLAY OFFS?

    0
  4. Chet to taki typical minny boy. Białe domki, wystrzyżone trawniki, prywatna szkoła, zerkanie na metematyce z tęsknotą w stronę missisipi, którą widać z okien. a wieczorami na sali zmienia się w kevina duranta. ma już za sobą crossover na Stephie Currym, przed sobą dużo zachęt do jedzenia obiadu i zarzutów o bycie ‘soft’, dlatego zawczasu uprawia mocny trashtalk gdzie się da i kiedy się da. ciekawie się zapowiada ta liga za kilka lat.

    0