Wolni agenci 2020: Skrzydłowi

3
fot. Brian Rothmuller / Newspix.pl

Do startu wolnej agentury został już tylko tydzień.

Dzisiaj przegląd skrzydłowych, którzy znajdą się na rynku. Od razu wyjaśnię, że nie ma tu Anthony’ego Davisa, ponieważ on znajduje się w grupie zawodników z opcjami.

Poprzednie części: Opcje | Guards

(drużyna, zarobki w poprzednim sezonie; R – zastrzeżony)

Brandon Ingram (New Orleans Pelicans, $7.2mln; R)
Ma status zastrzeżonego wolnego agenta i wiadomo, że Pelicans go nie wypuszczą. Podobnie jak w przypadku Anthony’ego Davisa, Ingram wejdzie na rynek tylko po to, żeby podpisać nowy kontrakt ze swoją drużyną. Wyrósł na All-Stara, otrzymał nagrodę MIP i teraz odbierze maksymalny kontrakt. Co do tego, że Pelicans zaproponują maxa nie ma wątpliwości. Potwierdził już swój potencjał, a ma dopiero 23 lata, dlatego warto w niego inwestować. Pytaniem pozostaje tylko to, czy podpisze 5-letni kontrakt i czy wynegocjuje opcję zawodnika w ostatnim roku? Pelicans powinno zależeć na jak najdłuższej umowie, bo aż za dobrze wiedzą jak trudno utrzymać gwiazdę w Nowym Orleanie.

Danilo Gallinari (Oklahoma City Thunder, $22.6mln)
W dwóch poprzednich sezonach zdobywał średnio ponad 19 punktów i trafiał prawie 42% trójek. Ma dużą wartość jako stretch-czwórka, ale nie tylko rozciąga grę, może też sam wykreować sobie pozycje do rzutów i być pewną drugą czy trzecią opcją w ataku. Jest jednym z najlepszych niezastrzeżonych wolnych agentów, niestety okoliczności na rynku mu nie sprzyjają. Drużyny w przebudowie nie będą zainteresowane 32-letnim weteranem, a te silniejsze nie mają wolnych pieniędzy. Również Thunder idą w przebudowę, dlatego pozostanie w OKC wydaje się mało prawdopodobnym scenariuszem. Największą szansą dla niego jest znalezienie sign-and-trade. Przypomnijmy, że przed trade deadline mógł trafić do Heat, ale nie dogadał się z nimi w sprawie przedłużenia umowy. Chce dłuższego kontraktu, ale drużyny też mogą mieć swoje obawy biorąc pod uwagę jego wiek i historię kontuzji. Choć trzeba przyznać, że od dwóch lat jest wyjątkowo zdrowy.

Davis Bertans (Washington Wizards, $7mln)
W zeszłym sezonie wyrósł na jednego z najlepszych dystansowych snajperów NBA. Już wcześniej w San Antonio bardzo dobrze rzucał, ale w Waszyngtonie otrzymał większą rolę, stając się kluczową postacią ich ofensywy. Oddawał aż 10.7 trójek PER-36, co było trzecią najwyższą taką średnią w całej lidze, a co najważniejsze – trafiał na rewelacyjnej skuteczności 42.4%. Bardzo mocno podbił swoją wartość i nie chcąc ryzykować kontuzji, opuścił wznowienie sezonu. Wolał w domu poczekać na dużą wypłatę. Wizards są zdeterminowani, żeby go zatrzymać, dlatego przed trade deadline odrzucali oferty wymian. Ale inne drużyny nie rezygnują z polowania na Bertansa. Także te nie mające wolnych środków, szykując oferty sign-and-trade.

Joe Harris (Brooklyn Nets, $7.7mln)
W sezonie 2018/19 trafił aż 47.4% trójek, natomiast w sumie od trzech lat nie zszedł poniżej 41%. Wiele drużyn może widzieć w nim wartościowe wsparcie, ale Nets nie mogą sobie pozwolić, żeby stracić Harrisa. Nie tylko, że stanowi on idealne uzupełnienie dla gwiazd, ale też nie mieliby wolnych pieniędzy, żeby pozyskać kogoś innego w jego miejsce. Zatrzymanie go będzie jednak kosztowne, bo przewiduje się, że może on podwoić swoje zarobki, a Nets już znajdują się ponad progiem podatku.

Jae Crowder (Miami Heat, $7.8mln)
Podczas restartu wszedł do pierwszej piątki Heat jako stretch-czwórka i przypomniał o swojej wartości 3-and-D. Odegrał ważną rolę w playoffach walcząc w obronie z Giannisem i LeBronem. Choć też przypomniał, że nie zawsze można liczyć na jego rzut z dystansu. Po przeprowadzce do Miami rozstrzelał się na aż 44.5% za trzy, ale wcześniej w Memphis trafiał tylko 29%, a potem też wraz z trwaniem playoffów tracił na skuteczności kończąc z 34%, czyli na średnim poziomie swojej kariery. To nie po niego Heat robili transfer w lutym, ale to on ostatecznie okazał się dużo ważniejszym wzmocnieniem niż Andre Iguodala i teraz będą chcieli go zatrzymać. W Miami jednak nie może liczyć na dłuższy kontrakt. Może natomiast oczekiwać ofert za mid-level exception od innych drużyn.

Paul Millsap (Denver Nuggets, $30.5mln)
Ma już prawie 36 lat i przez większość playoffów wyglądał bardzo na swój wiek. Do tego przez ostatnie trzy lata w Denver miał sporo kłopotów zdrowotnych i opuścił w sumie 78 meczów. Trzeba jednak przypomnieć, że jeszcze przed zatrzymaniem sezonu odgrywał ważną rolę i to z nim na parkiecie Nuggets mieli najlepszą obronę. Odkąd jest w Denver trafia też 38% trójek. Nadal jeszcze może przydać się w mniejszej roli, ale dla Nuggets priorytetem będzie zatrzymanie Jeramiego Granta.

Carmelo Anthony (Portland Trail Blazers, $2.2mln)
Wrócił do ligi po rocznej przerwie i udowodnił, że jest jeszcze dla niego miejsce w NBA. Ma już 36 lata, ale nadal potrafi zdobywać punkty, a do tego był wyjątkowo skuteczny na dystansie trafiając 38.5% za trzy. Stał się ważnym wsparciem dla osłabionych kontuzjami Blazers, pomagając im w walce o playoffy. Ale mimo że przez cały sezon był starterem i grał średnio 33 minuty, większą wartość miałby w mniejszej roli rezerwowego. I znowu powraca pytanie, czy będzie w stanie się z tym pogodzić?

Marcus Morris (LA Clippers, $15mln)
W Nowym Jorku rozgrywał rekordowy sezon zaliczając 19.6 punktów przy skuteczności 43.9% za trzy. Po przeprowadzce do LA jego rola się zmniejszyła i też przestał trafiać tak często z dystansu, a w playoffach nie okazał się x-faktorem w walce o mistrzostwo. Ale to nie zmienia faktu, że jest wartościowym skrzydłowym na dwie strony parkietu i Clippers na pewno będą chcieli go zatrzymać.

Markieff Morris (Los Angeles Lakers, minimum)
Po wcześniejszym słabym sezonie i problemach zdrowotnych, teraz okazał się ważnym rezerwowym mistrzowskiej drużyny. Przydawał się jako smallballowy center i czwórka rozciągająca grę u boku Davisa. W playoffach trafił 42% trójek.

Dario Sarić (Phoenix Suns, $3.5mln; R)
Miał bardzo obiecujący początek kariery w Philly, jednak z każdym kolejnym rokiem jego notowania wydają się spadać. W zeszłym sezonie był starterem Suns, ale najlepiej zaprezentował się w mniejszej roli, po przesunięciu na ławkę podczas seeding games. W ośmiu zwycięstwach zaliczał 14.8 punktów, 7.6 zbiórek i trafiał 52.4% za trzy. Nie wiadomo czy w Phoenix wiążą z nim swoją przyszłość i ile będą gotowi mu zapłacić. Ale on nadal może się rozwijać, jest 26-letnim skrzydłowym, który potrafi rzucać i grać jako point-forward, więc nie powinien narzekać na brak zainteresowania.

Kent Bazemore (Sacramento Kings, $19.3mln)
Bardzo kiepsko spisywał się na początku sezonu w Portland, ale odżył po transferze do Sacramento. Odnalazł swój rzut za trzy (38.4%), miał dobry wpływ na szatnie zespołu i stał się ważnym rezerwowym, pomagając Kings ruszyć w pogoń za playoffami. Ma już 31 lat i traci na atletyczności, która zawsze była jego dużym atutem, ale nadal może się przydać.

Derrick Jones Jr. (Miami Heat, $1.6mln)
Ma dopiero 23 lata, jest niezwykle atletyczny, potrafi latać nad obręczą i bardzo dobrze odnajduje się w obronie strefowej. Ma spory potencjał, ale ma też duży problem z brakiem rzutu (28% za trzy w karierze). Jego obecność psuje spacing, dlatego nie zawsze można trzymać go na parkiecie i z tego powodu w playoffach wypadł z rotacji Heat, co po bardzo udanym sezonie osłabiło nieco jego notowania.

Mo Harkless (New York Knicks, $11.5mln)
Solidny zadanowiec 3-and-D, któremu jednak brakuje skuteczności przy tej „3” i w karierze trafia tylko 32.5%. Ostatnio nie odnalazł się w Clippers, ale wcześniej był ważną częścią sukcesów Blazers. Nadal jest jeszcze młodym zawodnikiem mając 27 lat.

Josh Jackson (Memphis Grizzlies, $7mln)
Trzy lata temu był czwartym numerem w drafcie, a teraz będzie niezastrzeżonym wolnym agentem, bo Grizzlies zrezygnowali z opcji na czwarty rok w jego kontrakcie. Po słabej grze i problemach pozaboiskowych w Phoenix, w Memphis został odesłany do G-League. Dopiero od koniec stycznia dołączył do Grizzlies, więc nie zdążył wiele pograć, ale zdążył nieco przypomnieć o swoim potencjale. Nadal jest wokół niego mnóstwo znaków zapytania, o jego charakter, a także o jego decyzje na boisku i brak rzutu. Ale nie skończył jeszcze 24 lat, ma świetne warunki fizyczne, więc na pewno warto go dalej sprawdzać.

Justin Holiday (Indiana Pacers, $4.7mln)
Rozegrał bardzo dobry sezon wchodząc z ławki Pacers i poprawił swoją wartość jako 3-and-D specjalista, trafiając najlepsze w karierze 40.5% za trzy.

Rondae Hollis-Jefferson (Toronto Raptors, $2.5mln)
Przydaje się w obronie, mogąc switchować i pilnować zawodników z kilku pozycji. Problemem pozostaje jego brak rzutu i brak centymetrów (198) jak na zawodnika podkoszowego. To ostatecznie wyrzuciło go z rotacji w playoffach, choć wcześniej był ważnym rezerwowym Raptors.

Jeff Green (Houston Rockets, minimum)
Został zwolniony po fatalnym początku sezonu w Jazz, a potem walczył o miejsce w Rockets na 10-dniowym kontrakcie, ale bardzo dobrze odnalazł się w ich niskim graniu. Okazał się wartościowym wsparciem z ławki jako small-ballowy center, który zdobywał średnio 12 punktów, trafiał solidne 35% trójek, a do tego zaliczył najwyższy w karierze wskaźnik asyst (11.5%).

Juan Hernangomez (Minnesota Timberwolves, $3.3mln; R)
W Denver miał problem z wywalczeniem minut i z utrzymaniem się w rotacji. Po transferze do Wolves zdążył rozegrać tylko 14 meczów, ale w większej roli pokazał próbkę swoich możliwości – 12.9 punktów, 42% za trzy i 7.3 zbiórek. Ma 25 lat i jest wszechstronnym skrzydłowym, dlatego Wolves będą chcieli zatrzymać go u siebie.

Kyle Korver (Milwaukee Bucks, $2.6mln)
W marcu przyszłego roku skończy 40 lat, ale jeszcze nie słychać, żeby wybierał się na emeryturę. Cały czas dysponuje swoim świetnym rzutem i zapewnia spacing, a to zawsze jest w cenie. W zeszłym sezonie trafiał 41.8% trójek.

Glenn Robinson III (Philadelphia 76ers, $1.6mln)
Rozgrywał dobry sezon jako starter słabych Warriors i nie był zadowolony z transferu do Sixers, gdzie nie potrafił się odnaleźć. Ma 26 lat i potencjał bycia solidnym 3-and-D zadaniowcem.

Andre Roberson (Oklahoma City Thunder, $10.7mln)
W 2017 roku był jednym z najlepszych defensorów ligi i podpisał wtedy 3-letni kontrakt. Ostatecznie jednak Thunder zapłacili mu w sumie $30 milionów za rozegranie ledwie 46 meczów. Ponad dwa lata stracił lecząc poważną kontuzję kolana i wrócił do gry dopiero podczas restartu.

Torrey Craig (Denver Nuggets, $2.1mln; R)
Brakuje mu skuteczności na dystansie, ale walczy w obronie i Nuggets bardzo często wykorzystywali go do pilnowania najgroźniejszych strzelców rywali.

Pozostali:

Anthony Tolliver (Grizzlies)
Solomon Hill (Heat)
Michael Kidd-Gilchrist (Mavs)
Jared Dudley (Lakers)
Gerald Green (Rockets)
DeMarre Carroll (Rockets)
Luc Mbah a Moute (Rockets)
Bruno Caboclo (Rockets)
Thabo Sefolosha (Rockets)
Evan Turner (Wolves)
Wilson Chandler (Nets)
Justin Anderson (Nets)
Lance Thomas (Nets)
Noah Vonleh (Nuggets)
Patrick Patterson (Clippers)
Caleb Swanigan (Blazers)
Dragan Bender (Warriors)
Corey Brewer (Kings)
C.J. Miles (Wizards)
JaKarr Sampson (Pacers)
Ryan Broekhoff (Sixers)
Treveon Graham (Hawks)

Wesley Iwundu (Magic; R)
Gary Clark (Magic; R)
DeAndre’ Bembry (Hawks; R)
Skal Labissiere (Hawks; R)
Kenrich Williams (Pelicans; R)
Alize Johnson (Pacers); R
Malcolm Miller (Raptors; R)
Wenyen Gabriel (Blazers; R)

Poprzedni artykułLakers zainteresowani DeMarem DeRozanem
Następny artykułFlesz: Co Charlotte powinno zrobić z Westbrookiem

3 KOMENTARZE