Wake-Up: Koniec preseason, Morant dopiero zaczyna

8
fot. nba.com

Ja Morant wyrzuca ludzi z bitu, operuje na innych podziałkach rytmicznych. Burzy wasze kafelki we Fruity Loopsach, robi rzeczy poza ich “naturalnym, koszykarskim rytmem”. Jest jak syn bluesowego pianisty z Mississippi postawiony ze sprzętem na Patelni w Warszawie. Nikt tak w NBA nie gra. Myśli inaczej, szybciej.

Mogliśmy to wszystko zobaczyć we wtorek wieczorem, gdy ruszył ostatni dzień już zakończonego preseason. Jeszcze powtórzę na dole, że to geniusz.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

8 KOMENTARZE

  1. Wczorajsze oglądanie meczu Grizzlies o ludzkiej porze i nieprawdopodobnego Ja przy zimnym piwku po całym dniu, było zdecydowanie ogromną przyjemnością ;) Zgadzam się z Maćkiem, Ja to geniusz, mam nadzieję, że kontuzje będą go omijały.

    0