Pomyślałem sobie, że przed ostatnią rundą draftu fajnie byłoby zamieścić jakieś podsumowanie dotychczasowych wyborów naszych graczy. Nie do końca z tym zdążyłem, no ale czego tu się po mnie spodziewać?
Zanim pomyślisz o tym, że jak to, tak oceniać konkurencję… Chcę tu pójść w miarę merytorycznie: co mi się podoba, co nie, tak jakbym oceniał drużyny NBA lub fantasy (będzie podsumowanie, spokojnie). Nie będzie nie-merytorycznego obrażania, od obrażania uzasadnionego lub nie, ewentualnie takiego dla czystej frajdy, mam swoje wpisy w ramach samej gry.
A czemu taki tekst? Bo Gra Draftowa to był strzał w dziesiątkę i mam wrażenie, że kolejne picki to najbardziej oczekiwane teksty na portalu. Nie jest to podparte z mojej strony żadnymi statystykami – sam najbardziej czekam na picki i uzasadnienie, więc jako oczywisty egocentryk, zakładam, że robią tak też Czytelnicy.
Tak więc bez zbędnego… mój ranking najlepszych* drużyn** po czterech rundach***:
*Swojego teamu nie oceniam. To Najlepszy z Najlepszych (dla mnie) Tier 0, ale to już Wam wykładałem białe na czarnym. Tylko o nim tu przypomnę (Duncan 02/03, Stojaković 03/04, Kirilenko 03/04, Goran Dragić 2013/14), żebyście pamiętali, że taka drużyna jest i kopie tyłki.
**W założeniu 5 zdań o każdej drużynie.
***W kilku przypadkach po pięciu
Jeszcze jedno zastrzeżenie: drużyny dzielę na tiery, w ramach których kolejnośc nie jest aż tak istotna, bo są bardzo zbliżone do siebie poziomami. Niemniej, między tierami, myślę że są dość wyraźne linie odcięcia.
Tier 1:
- Dzieci Shawna Kempa (Leonard 18/19, Marion 05/06, R.Wallace 05/06, Kemba Walker 2019/20)
Mam wrażenie, że to jedna z niewielu drużyn w naszej zabawie, która nie przereagowuje z zadaniowcami, a jednocześnie dba o balans w zespole. Mamy tutaj dwóch bardzo silnych, bardzo mobilnych skrzydłowych, słynących z defensywy, fantastycznego w pick-and-roll i w pull-up za 3 rozgrywającego i idealnego do współczesnej koszykówki stretch-5. Jest spacing, jest tempo, jest doskonały talent wzięty w każdej kolejnej rundzie, jest obrona. Czego więcej chcieć? Powiem, że wysokiego i mobilnego strzelca na pozycję SG-SF, bo w tym składzie centrem raczej jest Sheed – w ówczesnych Pistons bardzo często krył centrów (np. Shaqa w Finałach 03/04).
- BratyB (L.James 12/13, Granger 08/09, Horford 17/18, JJ Redick 2015/16)
Drużyna, która ma LeBrona musiałaby się naprawdę solidnie przyłożyć, żeby wypaść w tej zabawie z top3. Nie dość, że James jest tu po prostu najlepszym graczem, nie dość, że może zostać ustawiony na pozycjach 1-3-4, to jeszcze przynosi do gry swój własny kościół, z tego co widzę niewiele gorszy i niewiele mniej irytujący niż te Celtics czy Lakers. Tutaj został otoczony trzema zawodnikami o mentalności bardzo zespołowej, chętnie podającymi, a jednocześnie doskonale odnajdującymi się jako opcje 2-4 w atakach swoich zespołów. Jednocześnie drużyna może dość swobodnie wszystko switchować. Wygląda to bardzo obiecująco, jedyne czego brak to drugiego ballhandlera, którego zawsze w swójej karierze musiał mieć obok siebie LeBron.
Tier 2:
- Prestige&Glamour (George 18/19, Thompson 14/15, Rondo 11/12, DeAndre Jordan 2014/15)
Nie wiem, czy od początku było to aż tak dokładnie planowane, ale skład wygląda jak robiony od linijki. Po dwóch fenomenalnych strzelcach dodano niesamowity sezon Rondo i świetny ale… hmmm… overhyped (jaki by nie był polski odpowiednik tego słowa) sezon Jordana. Prawdopodobnie to najlepsza defensywnie drużyna naszej gry, gdzie każdy gracz jest All NBA obrońcą, dodatkowo wybierany jak Dzieci Shawna Kempa na najlepszym dostępnym poziomie talentu. Z perspektywy czasu świetnym ruchem było zostawienie wyboru centra na czwartą rundę (to najłatwiej dostępna pozycja w naszej grze), a to czego brakuje to rzutu w picku 1/5. Nawet jeśli Klaya i PG trzeba kryć ciasno, to pick Rondo-Jordan można przykryć bez pomocy trzeciego gracza, po prostu cofając się obydwoma obrońcami do trumny.
- Piotr Sitarz (Pierce 07/08, Jokić 18/19, Conley 16/17, Raja Bell 2006/07)
Ciekawe w tej drużynie jest to, że choć Jokic został wybrany dopiero w drugiej rundzie, cały team wygląda jakby był budowany właśnie wokół niego i do jego mocnych stron. Pierce i Conley to zawodnicy przyzwyczajeni do roli opcji 1B/1C w ataku i to takiej, oddającej rolę ofensywnego huba w cudze ręce. Do tego Bell będący po prostu lepszą wersją Gary’ego Harrisa 17/18, który był być może najlepiej pasującym do Jokera graczem z jakim ten grał w swojej karierze. Mamy tu kozacki balans i zawodników którzy na swoich pozycjach (poza Nikolą) byli elitarnymi obrońcami. To co tu razi to brak jakiejkolwiek możliwości switchowania i obrony obręczy.
- Biali Nie Potrafią Skakać (Lillard 18/19, Yao 08/09, Holiday 17/18, David West 2012/13)
Chyba pierwsza drużyna tutaj, z grona tych, które dla własnego użytku określam jako „oportunistyczne”. Lillard spadł za nisko, Yao spadł za nisko, Holidaya omal sam nie wziąłem na samym początku trzeciej rundy… To daje nam trzon drużyny, który może i jest przemyślany ale nie wymagał wielkiego myślenia. Do Dame’a konieczny był wybitny obrońca na obwodzie i center umiejący rozegrać atak 4na3 po podwojeniu Lillarda w picku, a to, że Yao sam wymagał podwojeń i był jednym z najbardziej utalentowanych ofensywnie 7-footerów w ostatnich 30 latach w NBA to tylko i aż potężny bonus dla tej drużyny. Byliby dla mnie wyżej, ale wzięcie świetnego ale relatywnie mało mobilnego Westa do pary z Yao, jest dla mnie błędem – Chińczyk w takim formacie wymagał IMO szybkiego defensywnego partnera pod kosz.
- Plastusie (Ginobili 04/05, Parker 06/07, G.Wallace 09/10, Luol Deng 2010/11 + Nikola Vucević 2018/19)
Kolejna drużyna która rozsądnie zostawiła wybór centra na koniec. Pojedynczych wybitnych sezonów podkoszowych było w ciągu ostatnich 25 lat mnóstwo – w tym gronie Vuc wyróżnia się rzutem za trzy połączonym z Duncanowską umiejętnością rozegrania z high post. Dzięki temu mógł zostać wybrany równie dobrze w 3. co 5. rundzie, a opóźnienie jego wyboru pozwoliło na zbudowanie wariacji na temat mistrzowskich San Antonio Spurs: Oryginalny Spursowy backcourt + mnóstwo atletyzmu i świetna obrona na skrzydłach + mini-nowoczesny-Timmy + mentalność pięciu palców jednej pięści wyryta w genomach wszystkich zawodników. Ta drużyna zbierze każdą piłkę i jak wiatr poleci do kontry, a jak to się nie uda, może grać w ataku pozycyjnym mnóstwo wariacji na temat ustawień 4-1 i 5-0, wychodząc od double-pick&roll ataku Spurs z lat 11-14.
- Sebastian Bielas (Nash 04/05, Siakam 19/20, Porzingis 19/20, Eric Gordon 2016/17)
Fajny, nowoczesny skład. Bardzo szybki, bardzo ofensywny, możliwe, że najlepiej rzucający za trzy w całej naszej grze… Jest jednak relatywnie mało zbalansowany – Nash i Gordon z wybranych sezonów byli poniżej przeciętnymi obrońcami, Siakam i Porzingis zostali wybrani w sezonach gdzie byli mocno skoncentrowani na ataku. Niemniej wedle zasady 3>2 trudno nie doceniać tej drużyny, zwłaszcza jeśli się pamięta, jak dużo lepszymi czynił partnerów z drużyny Steve Nash. Nawet jeśli to nie jest najlepszy zespół tutaj, to na pewno byłby najchętniej oglądanym na League Passie.
Tier 3
- Maciej Misztal (D.Howard 10/11, Roy 08/09, J.Johnson 09/10, Avery Bradley 2015/16)
Bardzo mi się podoba obudowanie być może najlepszego defensywnie gracza ostatnich 20 lat zawodnikami kozłującymi, których talenty, choć podobne, wzajemnie się dopełniają. Ta drużyna dla mnie, bardziej od innych jest uzależniona od wyboru w piątej rundzie. Tam gdzie inni muszą nie zepsuć składu, tak Maciek może go bardzo poprawić dobrze dopasowanym skrzydłowym. Tu może się odbić czkawką wybór z czwartej rundy i IMO przereagowanie z zadaniowcami, wzięcie Bradleya – gdyby zamiast niego był np. kolega Dwighta z Orlando 09 – Rashard Lewis, miałbym ten team co najmniej w swoim Top5.
- Pastrami z Rysia (Harden 18/19, Dr.Green 15/16, Camby 06/07, Jason Richardson 2007/08 + Trevor Ariza 2013/14)
Umieściłem tę drużynę na 9. miejscu na podstawie 4 rund i wydaje mi się, że zależnie od wyborów konkurencji ostatni wybór może ją podnieść poziom wyżej, bo Ariza to doskonale dopasowany roles do tego składu. Mam jednak wrażenie, że został zmarnowany potencjał na analityczny skarb naszej gry, bo widząc duet Harden-Dray, byłem przekonany, że zostanie do niego dodanych trzech dużych skrzydłowych, w tym jeden mogący grać na piłce. W ten sposób przy podwajaniu Brody w picku, Green byłby rozgrywającym w sytuacji 4 na 3, co jest jego optymalną rolą. J-Rich i Ariza idealnie pasują do tego schematu, za to Camby mi nie siedzi: Marcus to dopasowanie się do rywali i centrów w ich składach, zamiast w stylu Houston D’Antoniego lub Warriors 15-19 postawić na swoim i wygonić tych centrów z parkietu.
- Obiboki (Billups 05/06, Embiid 18/19, Hayward 16/17, Shane Battier 2007/08)
Embiid mógłby być wybrany nawet w Top15, ale największym znakiem zapytania przy nim jest to czy trafi na dobrych partnerów. Billups ma historię – wcześniejszą i późniejszą, znakomitego radzenia sobie z charakterami wymagającymi okiełznania. Czy dotyczyło to Sheeda, czy później, w Denver, Melo, wznosił ich swoją charyzmą i mądrością poziom wyżej. Dodaj do tego superuniwersalnego Haywarda, no-stats MVP Battiera i okazuje się, że nie masz dziury w obronie, a w ataku gracze pasują do siebie idealnie. Drużyna może łatwo pójść w górę tego rankingu – jest bardzo elastyczna i w piątej rundzie może zwyczajnie wybrać najlepszego dostępnego zawodnika z pozycji 2-4.
Tier 4:
- Adam Szczepański (Bryant 08/09, Griffin 13/14, Lowry 18/19, Marcin Gortat 2014/15)
Bardzo obiecujący trzon zespołu zepsuł mi trochę wybór Marcina w czwartej rundzie. Nie to, że mam coś do naszego Młota – jego zasłony, obrona i zastawienie przy zbiórce będą bezcenne – ale Blake 13/14 znalazł się blisko MVP grając pod koszem. Jeśli Adam miał plan na nierzucającego centra – trzeba było brać Griffina w równie fantastycznej wersji 18/19, a jeśli jak twierdzi brał oportunistycznie spadające gwiazdy z LA w ich najlepszych sezonach – trzeba było brać stretch-5 do nich do pary. Nie kwestionuję core Lowry-Bryant-Griffin, choć każdy z tej trójki chciałby być pierwszym ballhandlerem swojej drużyny – mam problem z ich obudowaniem, bo Gortat nie dość, że nie jest idealnym fitem, to jeszcze mocno ogranicza opcje w piątej rundzie – potrzebny będzie 3&D SF/SG z naprawdę elitarnym rzutem.
- Budzal’s Team (A.Davis 17/18, Arenas 05/06, Prince 06/07, Kenyon Martin 2003/04)
Duet Davis-Arenas może być najlepszym duetem w naszej grze. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że Hibachi spadł tak nisko. Do pewnego momentu byłem pewien, że ten team skończy w Top3. Niestety Prince i Martin zupełnie mi tu nie pasują, zamykając spacing – ich wybór to dla mnie przereagowanie defensywne, zamiast tworzenia uniwersalnego potwora na obie strony parkietu. Szkoda, zamiast czegoś wyjątkowego mamy team przeciwko któremu można bronić pick Agenta 0 z AD podwajając tego pierwszego, a kolejnymi dwoma graczami murując paint przed Davisem.
- Nowa Sól Huskies (Anthony 12/13, Allen 00/01, Bowen 02/03, Bam Adebayo 2019/20)
Bardzo fajnie pomyślana drużyna, z dobrym pomysłem na budowę składu, dzięki któremu udało się zniwelować konsekwencje pechowego losowania kolejności draftowej. Trzy pierwsze rundy wykorzystane na skrzydłowych, pozwoliły na dobieranie w dwóch ostatnich zawodników z najgłębszych pozycji w naszej grze – C i PG. W rezultacie mamy tu świetne kombo ofensywno-defensywne, z rolującym do obręczy i rozgrywającym w sytuacjach 4na3 Bamem. Kluczem będzie tu znalezienie rozgrywającego, który wymusi podwojenia, lub chociaż wysokie krycie, co wydaje się, że wymagać będzie solidnego szperania po basketball – reference. Jeśli to się uda, drużyna powinna skoczyć wysoko w górę, co najmniej do top5.
- Między Rondem a Palmą (Curry 15/16, Z.Williamson 19/20, B.Simmons 19/20, Rashard Lewis 2007/08)
Pośmialiśmy się z wyboru Ziona i było nam wszystkim bardzo wesoło, negatywny elektorat Palmy już się solidnie wyżył na naszych sztandarowo polaryzujących Redaktorach… a teraz czas docenić pomysł. Trójka Curry-Simmons-Lewis jest do siebie idealnie dopasowana, a to czego brakuje to obrońców na skrzydło i pod kosz. Gdybyśmy zamiast 20 spotkań bardzo słabo broniącego rookie Williamsona mieli marzenie o Zionie, to kim on już zaraz może być, to jakim ma być obrońcą przy tym jak już atakuje… to ta drużyna byłaby idealna. Najlepsza. Jednak wzięcie takiego ułamka sezonu w wykonaniu jeszcze nie opierzonego i wyraźnie odpuszczającego obronę gracza zabija drużynę i dla mnie jest zmarnowanym pickiem, trochę pod publiczkę. Świetny koncept, szkoda że oparty o marzenie, a nie o fakty.
- Nashville Wildcats (Carter 00/01, D.Williams 09/10, Stoudemire 07/08, Brook Lopez 2018/19)
Fantastyczny, fascynujący… przereklamowany Vince Carter, został prawdopodobnie wzięty nieco za wysoko, jednak kolejne, trochę oportunistyczne picki mocno poprawiły wygląd całości. Air Canada i Amare to ścisły top dostępnych w naszej zabawie atletów, Deron niewiele od nich odstaje i spadł tak nisko tylko przez to, że słaba końcówka kariery przyćmiła w naszej pamięci to, że kiedyś stał w dyskusjach na równi z Chrisem Paulem. Do tego mamy tu jedynego centra dostępnego poza pierwszą rundą, który w nowoczesnej koszykówce pasowałby do Amare. Mamy atletyzm, mamy shooting i mamy niezłą obronę. Brakuje mi tu tylko wyraźnego lidera, lub ewentualnie bardziej zespołowego nastawienia trójki liderów. Jeśli jednak komuś to nie przeszkadza, drużyna może być nawet dwa tiery wyżej.
Tier 5
- Okrutni Siepacze Zła (M.Gasol 16/17, Brand 05/06, I.Thomas 16/17, Josh Howard 2006/07)
Dyskusyjny wybór Marca Gasola w pierwszej rundzie został w pełni zrekompensowany następnymi pickami. Wszyscy wzięci zawodnicy, co do jednego są mocno niedoceniani i choć zebrany talent powinien wystarczyć na okolice 10. pozycji, to co ciągnie team w dół to przedziwne dopasowanie graczy. Wszyscy wybrani najlepiej czuli się jako pierwsze-drugie opcje, wszyscy potrzebują piłki w rękach żeby być efektywnym, do tego każdy poza Thomasem najlepiej czuje się wewnątrz linii za trzy, a i dla niego atakowanie kosza i wymuszanie osobistych było kluczem do elitarnej efektywności w ataku. Słowem: talent jest tu zdecydowanie ponad wylosowany pick, dopasowanie zgrzyta.
- Piotr Kolanowski (McGrady 02/03, Cousins 16/17, Millsap 15/16, Kirk Hinrich 2006/07)
McGrady zje cały usage, resztki sprzątnie Boogie, a Millsap i Kirk niech żrą ochłapy. Ten team to nasz numer jeden w potencjalnej liczbie dachów i numer jeden jeśli chodzi o przełożenie talentu na brak sukcesów. Duet T-Mac/Boogie wydaje się być dysfunkcyjny, nawet mimo uzupełnienia go dwoma bardzo mądrymi graczami. Połączenie stocktonowskiego Kirka z marudnym Cousinsem to mieszanka wybuchowa, a cały zespół wydaje mi się po prostu niedopasowany charakterologicznie. Mam wrażenie, że to może być najbardziej polaryzujący team – charaktery są czymś niemierzalnym i zależnie jak ktoś na to patrzy może mieć Piotrka równie dobrze na 5. jak i na 25. miejscu.
- Squash (Durant 16/17, Gobert 18/19, Iguodala 14/15, Richard Hamilton 2005/06)
Być może najbardziej tracąca na głębszej analizie drużyna w naszej grze. Na papierze mamy tu wszystko co trzeba – sami świetni obrońcy, jeden z 5 najlepszych graczy w tej zabawie, wszyscy zawodnicy rozumieją jak grać zespołowo. Czemu więc tak niskie miejsce? Niecałe 35% Iggy’ego przy niecałych 3 próbach na mecz za 3… 0% i 0 prób Goberta… 46%, ale 1.5 próby na mecz Hamiltona. Ta drużyna żyje na półdystansie i o ile nie można całkiem odpuścić jej graczy przy trójkach, bo będą Cię karać jak Iggy 2015 w Finałach, tak można spokojnie od nich podwajać i atakować closeoutami. Zaś sam Rip Hamilton to król półdystansu i zawodnik którego gra zestarzała się bardzo brzydko w epoce analitycznej. Doskonały rozgrywający może uratować team i przepchnąć z 10 pozycji wyżej. Tyle, że jak tu znaleźć doskonałego rozgrywającego w piątej rundzie draftu?
- Czarny Humor (Doncić 19/20, Noah 13/14, Booker 18/19, Jaylen Brown 2019/20 + Shareef Abdur-Rahim 1997/98)
Kolejna gotowa drużyna. Bardzo młoda, taką którą by się fajnie oglądało, ale równocześnie dość specyficznie zbudowana: Doncic i Booker to dwie dziury w obronie, Noah dostał DPOY za genialne podania, Jaylen Brown jako go-to obrońca przy obecnym w grze poziomie talentu może nie być najlepszym pomysłem, a oddający 0.6 trójki na mecz Abdur-Rahim to spore naciągnięcie narracyjne, kiedy opisuje się go jako stretch-4. Dodatkowo, każdy z pięciu graczy w drużynie potrzebuje dużo piłki w rękach i tylko Brown może regularnie grać posiadania, w których nie dotyka Spaldinga. Talent tu niewątpliwie jest, ale zdecydowanie brakuje doświadczenia i dopasowania.
- Sadło Charlesa Barkleya (Garnett 03/04, Beal 19/20, Odom 08/09, Robert Covington 2017/18)
Jeden z najlepszych indywidualnie dostępnych sezonów w grze, do tego przereagowanie z zadaniowcami (Odom i Bob) oraz znakomity sezon Beala pompowany przez dość nieprawdopodobne tempo i styl Waszyngtonu. I jak tu ich ocenić? Dla mnie ciąży nadmiar zadaniowców, dyskusyjna wartość statystyk Brada i, oczywiście, kłopoty rzutowe zespołu. KG i Odom łącznie oddawali w wybranych sezonach tylko 1.8 rzutu przy około 30% skuteczności, za to Bob i Beal aż 15.5 próby ale tylko przy 36% skuteczności. Dwóch ludzi stojących na obwodzie, pozostałych trzech w paint i można łatwo Sadło bronić. Nie pasuje mi dopasowanie i mamy chyba kolejny zespół czekający w piątej rundzie jak na wodę na PG z elitarnym rzutem.
- Janusze z Kwarantanny (Paul 08/09, Love 13/14, T.Chandler 10/11, Hidayet Türkoğlu 2007/08)
Zdziwiłem się, że ten zespół wylądował tak nisko, ale o ile w ramach Tieru mógłbym go przesunąć w dowolne miejsce przy pewnej gimnastyce z narracją, tak zupełnie go nie widzę w Top15. Efektywność aż trzech graczy jest bezpośrednio zależna od posiadania piłki w rękach, a gra parą skrzydłowych Love-Turkoglu to defensywne samobójstwo nawet mając tak dobrą parę obrońców jak Paul i Chandler. Ofensywnie to ciągle potwór, ale dopasowanie graczy oraz brak szybkości i mobilności na skrzydle wydaje się być nie do nadrobienia.
- Ball So Hard University (Rose 10/11, Bosh 09/10, J.O’Neal 03/04, Michael Finley 1999/00)
W tej zabawie mamy bardzo mały margines błędu. Nie tylko w kwestii wyboru i doboru graczy, a także w kwestii wyboru i doboru sezonu. Ta drużyna byłaby nieporównywalnie lepsza, gdyby tylko został do niej wybrany Bosh z sezonu 13/14. Gracz, który potrafił wyrzec się siebie, żył na 6 metrze i dalej, a zamiast jednej trójki co trzeci mecz oddawał trzy trójki na mecz. Jednak został wybrany jego sezon 09/10 i nagle mamy w zespole cztery pierwsze opcje, z czego trzy z nich czują się najlepiej bezpośrednio przy obręczy. Do tego tylko O’Neal był w wybranym sezonie dobrym obrońcą. Tu musi zostać dodany jakiś fenomenalny snajper i świetny obrońca – trzeba chyba będzie go wyciągnąć spod ziemi, bo w piątej rundzie takich nie widzę.
- Bestia (Irving 17/18, J.Butler 16/17, A.Sabonis 97/98, Domantas Sabonis 2019/20)
Jedna z moich ulubionych drużyn w tej grze. Zastanawiam się tylko, czy chłopaki sprawdzając organoleptycznie co jest lepsze: Hennessy, ruski Bimber czy florydzkie silikony, mieliby jeszcze czas na koszykówkę. Dyskusje w szatni powinny być fascynujące, ale na boisku… to bardzo ciężki pod koszem team, gdzie obaj Sabonisowie nominalnie są centrami. Ze swoimi gabarytami i umiejętnością podawania będą jak McHale i Walton w 1986., ale niestety mamy 2020. Jeśli dodać do nich fatalnego defensywnie i zespołowo Irvinga oraz charakterek Jima otrzymujemy jakiś szalony miks epok, mentalności i stylów gry. Najlepsza z drużyn, w których fun jest ewidentnie ważniejszy niż super wyniki i ja jestem jej ogromnym fanem, tyle, że tych wyników właśnie jej nie wróżę.
- Rzenson Team (Westbrook 16/17, P.Gasol 09/10, D.Green 13/14, Brandon Ingram 2019/20)
Mam tu problem. Lubię wszystkich wybranych graczy, a nie lubię drużyny jako całości. Westbrook 16/17 to prawie 42% usage, a wybrany w czwartej rundzie Ingram to gość, który był najlepszy mając piłkę w rękach, a w mniejszej roli (jak po powrocie Ziona), wyraźnie tracił. Do tego Russ, Ingram i nawet Green wskazują na próby szybkiej gry, której żyrafi Pau nigdy nie lubił. To kto zostanie tu wybrany to dla mnie być może najbardziej fascynujące pytanie piątej rundy: teoretycznie może zostać wzięty gracz na każdą z pozycji 2-5, ale jeśli będzie to piątka, to drużyna będzie prawdopodobnie bardzo mało mobilna i pozbawiona spacingu, a jeśli będzie to ktoś z pozycji 2-3 to będzie jej brakowało siły fizycznej i podkoszowego atletyzmu. Powinien więc to być PF, ale zarówno Ingram jak i Gasol spędzali większość swoich minut na tej pozycji w wybranych sezonach. To bardzo interesująca łamigłówka, której nie umiejąc rozwiązać zsunąłem drużynę wyjątkowo nisko w rankingu, ale która jeśli zostanie satysfakcjonująco rozwikłana, może mi zamknąć twarz i wyraźnie poprawić notowania tego zespołu.
Tier 6
- Wojownicze Truskawki (Antetokounmpo 19/20, Wall 16/17, Towns 19/20, Tony Allen 2012/13)
Rozumiem przekonanie jakie stało za wyborem Allena w 4. rundzie, ale w tak głębokiej w talent zabawie, branie zawodnika, który historycznie krzywdzi atak swoich drużyn to ruch kontrowersyjny. Natomiast dodawanie go do już kulejącego spacingu od Giannisa i Walla to po prostu samobójstwo. Mam wrażenie, że Truskawki budują tę drużynę bez większego planu, opierając się na oportunistycznych wyborach i spadającym talencie, ale zupełnie nie patrząc na dopasowanie zawodników. Wszyscy gracze, których przejęli w pierwszych trzech rundach mogliby nawet pójść w pierwszej, ale kompletnie do siebie nie pasują. Antek i Jasiek to mordercze kontry, KAT za bieganiem specjalnie nie przepada, a Pan First Team All Defense to wolałby statyczne tempo ataku, bo jak przyśpieszał to historycznie gubił własne nogi. Brak tu rzutu, brak tu stylu, a trzech świetnych obrońców ma koło siebie jednego koszmarnego, ale za to kontuzjowanego. Freak dawał tu szanse na fantastyczne eksperymenty i wygranie gry porywającym pomysłem na team i ten potencjał został dla mnie zmarnowany.
- Poważne Żuki (Wade 08/09, Ibaka 12/13, Middleton 19/20, Boris Diaw 2013/14)
Żuki ewidentnie miały pomysł na tę drużynę, wzięły sezon Wade’a który mógł być lepszy niż którykolwiek dostępny sezon Kobe’go, a potem w drugiej rundzie pomysł się wyłożył na wyborze sezonu kolejnego zawodnika. Problem z Ibaką jest taki, że jeszcze wtedy nie rzucał za trzy, za to skakał jak szalony na pompki, co wszystkim pokazał… Boris Diaw, który z kolei rzucać umiał, za to niezbyt chętnie. Middleton to idealny fit do Wade’a, ale duet Diaw-Ibaka to ewidentnie przereagowanie z zadaniowcami kosztem dostępnego talentu. Trzeba jednak przyznać, że dobry wybór w piątej rundzie może tu bardzo pomóc, wyrzucając ten team nawet dwa tiery wyżej.
- Gród Złotniki (Nowitzki 10/11, World Peace 08/09, T.Young 19/20, Marcus Smart 2019/20)
Kolejna drużyna gdzie nie rozumiem przyjętego konceptu. Dirk jest genialny i Trae Young jest świetny, ale we dwóch w jednym zespole w sposób nieodwracalny kaleczą jego defensywę. Sugerowałoby to odpuszczenie tej strony parkietu i przejście na jakiś superofensywny styl, ale tymczasem jest łatane Smartem i World Peacem co daje nam jakiś przedziwny miszmasz – mamy formację defensywną i ofensywną, jak w futbolu amerykańskim. Nie jestem pewien czy da się tak grać w koszykówkę. Z drugiej strony, tu się aż prosi o wybranie w piątej rundzie jakiegoś oldskulowego dinozaura pod kosz, bo shootingu wokół będzie dość.
- Team Gostyń (Iverson 00/01, Tatum 19/29, Aldridge 13/14, Hibbert 2013/14 + Derek Fisher 2008/09)
To dość proste: Fisher 08/09 to nawet nie był najlepszy Derek Fisher, Iverson 00/01 żył z atakowania kosza, a tymczasem pod koszem ma dwóch nierzucających z dystansu kloców, do tego Tatum skoro nie mógł wytrzymać Irvinga, przez Iversona by się popłakał, obraził i zszedł z parkietu prosto na parking. Klocki w tej układance zostały kupione za drogo, do tego średnio do siebie pasują. To naprowadza mnie na myśl, że ktoś tu zamiast zabijać się o wynik wybrał graczy których na przestrzeni swoich doświadczeń z NBA po prostu pokochał. I ja to szanuję.
- Team Killer Bees (B.Wallace 01/02, Oladipo 17/18, B.Davis 07/08, Antoine Walker 2000/01)
Damn. Jeśli szanuję miłość ponad wynikami w Gostyniu to co mam powiedzieć tutaj? Kocham ten team. Kocham opisy kolejnych picków. Kocham konsekwencję w jego budowie, kocham wyrazistość wybranych graczy, kocham to, że Big Ben będzie tu robił 25 zbiórek na mecz z czego 10 w ataku. Domów z tych cegieł postawi się tysiąc, ale co to jest za cudowna drużyna! Afro Bena, małpa na ramieniu Oladpio, The OG Broda Davis przez którego będę grał z nimi w czterech (choć to wystarczy), bo mój AK47 wciąż się moczy w nocy kiedy o nim słyszy, do tego Walker rzucający za 4 punkty z połowy boiska i chodzący jak dinozaur. JR Smith bez koszulki to minimum na co liczę w piątej rundzie. Nawet jeśli zabawy nie wygrają, dajcie ich taką ekipą do Big3, błagam!
Dream Big! Be #MRaP!
Twoj ranking to niestety analiza do fantasy Yahoo!, co jak wiemy niewiele ma do czynienia z rzeczywistoscia.
Kazdy trener wraz z asystentami oraz GM dobieraja taktyke pod matchupy i w ten sposob mysle bedziemy rozstrzygac te gre.
W przeciwnym wypadku dodajmy pkt/100 posiadan i zobaczmy, ktora druzyna ma najwiecej.
To co napisałem nie ma kompletnie nic wspólnego z fantasy przecież :)
Jak chcesz to pododawaj zbiorczo cyferki drużyn z jego końca i początku – Truskawki będą pewnie w Top5 najlepszych statystyk zbiorczych
Truskawki powinny byc wdzieczne, ze nie sa ostatnie w rankingu! :)
Fajny ranking, doceniam. W przeważającej mierze się z nim zgadzam, ogólnie pokrywa się z komentarzami pod poszczególnymi wyborami. Jak widać na koncu wszystko sprowadza się do 2 najlepszych zawodników tego okresu: Bron vs Kawhi.
Pamiętaj że jest jeszcze Tier 0 na którym siedzi ze swoją drużyną drugi najlepszy obok LeBrona gracz tego okresu czyli Duncan :)
A Kawhi > Kobe, Curry, KD jest jednak mocno naciągane.
Heh, no tak, dzięki za przypomnienie. Z tym Kawhim to takie wewnętrzne przekonanie, że tych dwóch panów, o których wspominam najlepiej łączy obronę z atakiem, punkty z asystami, itp. Dla mnie gracze kompletni. Durant, Curry czy Harden to takie jednoosobowe armie, które grają trochę obok drużyny.
Powiedzenie że Kawhi lepiej łączy punkty z asystami od Curry’ego czy Hardena to nawet nie nadużycie, to po prostu nieprawda.
Miałem tu na myśli taki drobny szczegół jeszcze jak obrona ale zgadzam się, ze może nie wyraziłem się jasno. Chodzi o takich all around graczy, którzy są świetni bo obu stronach boiska, przypilnują najlepszego zawodnika, zdobędą punkty na różne sposoby, podadzą, zbiorą, zablokują rzuty i ustawią swoich kolegów. Mam tu Lebrona z Kawhim zdecydowanie wyżej niż Currego czy Hardena z racji obrony głównie. Bliżej jest Durant. Duncana prawdopodobnie powinienem dodać do Brona/Kawhai.
Ja zasadniczo nie zgadzam się właściwie tylko z pozycja Squash. Dodanie rozgrywajacego rzucającego za 3 sensownie i mam ich w tier 1/2.
Rip to kwestia ustalenia zasad, których nadal nie ma… bo jeśli przyjmujemy, że możemy domniemywać wartość historycznego zawodnika w dostosowaniu do obecnej koszykówki to ten gość na pewno rzucałby 7/8 razy na mecz na solidnej skuteczności za 3. A jeśli tak nie przyjmujemy to bez sensu brać zawodników sprzed 15-20 lat bo większość obecnych jest co do zasady lepszych pod katem atletycznym, fizycznym, taktycznym, itd., itp.
Akurat pozycja Squash jest odpowiednia, jeśli weźmiemy pod uwagę nie samą sumę talentu i umiejętności graczy, lecz także ich dopasowanie. Za sam talent dałbym ich do drugiego tieru spokojnie. Ale Hamilton oddający +20 rzutów za 2 na 100 posiadań absolutnie mi nie pasuje ani do KD uwielbiającego izolacje na półdystansie ani do Goberta będącego mistrzem w stawianiu zasłon dla strzelców. W tym teamie nie ma kto z nich korzystać.
Wyżej dałbym za to Wildcats. Dwa potężne steale w osobach Derona i Amare, Vince robiący show, Lopez trzymający w ryzach obronę (tu bez szału, ale nawet Amare z pomocy coś tam czasem zablokował). W tym zespole brakuje mi mistrzowskiego doświadczenia i obwodowego obrońcy, co jeszcze jest do nadrobienia. Ale atak to byłby sztos.
Po raz kolejny się spytam:
W jaki sposób uciekający po zasłonach Rip nie pasuje do Goberta?
Po raz pierwszy spytam:
Kto przeszkadza w grze izolacyjnej na Duranta?
W sam punkt trafiłeś. Jest dokładnie tak jak piszesz, ze zakładanie ze RIP i inni starzy nieźli shooterzy nie będą rzucać teraz za trzy powoduje że gra draftowa staje się trochę nielogiczna i dyskredytuje wybór starszych zawodników a nie o to przecież chodziło. Jakby jeden z drugim zobaczył ile teraz trójczyn wali taki Rivers, G Green czy D House to by się długo nie zastanawiali.
Rip oddawał 1.5 trójki na mecz w czasach kiedy Peja oddawał 6.8.
Więcej:
W Pistons 05-06 była taka struktura trójek per game:
Sheed 5.4 3PA
Billups 5.2 3PA
Prince 2.2 3PA
Delk 2.0 3PA
Rip 1.5 3PA
Evans 1.5 3PA
Hunter 1.4 3PA
…
Ci Pistons rzucali za 3.
…
Czemu więc Rip tego nie robił?
Bo nie umiał rzucać za 3 będąc w ruchu. Ta jego obłędna skuteczność wynikała z tego że za 3 rzucał set-shoty a obrony mu na to pozwalały bo robił to bardzo niechętnie i przede wszystkim chciały mu odciąć grę po zasłonach.
Natomiast jego główna wartość dla Pistons wynikała z ciągłego biegania po zasłonach i rzutów z zachwianych pozycji.
Sztuczne dodawanie mu rzutu za trzy jest idiotyczne i nienaturalne bo odziera go z jego tożsamości i dodaje mu umiejętność i tendencję których zupełnie nie miał.
…
Serio – kochałem ten skład Pistons, widziałem ich prawie wszystkie mecze z lat 04-08 i nikt mi nie wmówi że Rip to był snajper za 3 bo ni chuja nim nie był.
Zwróć jednak uwagę, że był on specjalistą najwyższej jakości jeśli chodzi o ucieczkę po zasłonach. Z tego względu jest bardzo dobrym fitem do Goberta, co jest nam tutaj też zarzucane.
Dodatkowo skuteczne zasłony w zespole może nam dać również Iggy. Także jeśli chodzi o mid’range to wszystko moim zdaniem gra.
Jeśli chodzi o trójki to troszkę swoim podejściem “kastrujesz” tę grę. Nie można już zrobić usprawnień dostosowujących zawodników do dzisiejszej koszykówki? Nie mówię tu o rewolucji, ani zmianie tożsamości zawodnika, ale jak sam piszesz, że obłędna skuteczność Ripa wynikała z set-shotów – dlaczego zabraniasz nam wykorzystywania ich w większym stopniu? 4-5 razy na mecz? Rip jest inteligentnym zawodnikiem, dobrze realizującym rozrysowane zagrywki – na pewno rozumie dzisiejszą specyfikę gry.
Moim zdaniem zawodnik o takim usposobieniu (nie musi być liderem, zna i realizuje swoje zadania) jest idealną drugą – trzecią opcją w ataku. Dodatkowo jest to zawodnik, który nie będzie nas osłabiał w defensywie, co wśród tego typów zawodników nie jest takie ciężkie.
Hej, bo widzę że koncept masz dobry, co zresztą już podkreślałem, ale wybrałeś do niego złego gracza:
Owszem kastruję tę grę, ale z dodawania graczom skilli których nie mieli.
Rip rzucał trójki z czystych pozycji, które obrona mu oddawała, a i tak rzucał je niechętnie. Możecie mu kazać rzucać chętniej, ale to zostanie zniwelowane tym, że A) instynkt ma inny (case Marca w Toronto), B) obrony nie będą mu oddawały celowo czystych trójek bo już się tak w NBA nie broni. Czyli jeśli chcecie poszukać tych 4-5 prób na mecz zamiast 1.5 to musicie zmienić mu styl gry.
Żeby gracz ciasno kryty (bo szalenie skuteczny) oddawał 5 set shotów za 3 w meczu to musiałby spędzić większość spotkania stojąc w rogach i czekając na rozrzucenie. Jasne, możecie tak wykorzystać Ripa, ale to zwyczajne marnowanie jego talentu – bo zamiast biegać jak pojebany w kółko i totalnie rozpieprzać tym obronę, będzie stał w rogu. Zabieracie mu to co umie i w czym czuje się dobrze i każecie mu stać w rogu? Luz, wasza strata. Ale wtedy nie mówcie o bieganiu po zasłonach Goberta i Iggy’ego.
Jeśli jednak ma biegać po zasłonach dzięki czemu zmaksymalizuje swoją wartość – super – ale macie wtedy inny kłopot. Jaki?
Po pierwsze wtedy oddaje te 1.5 trójki na mecz, czy ile z tego wynika na 100 posiadań, jeśli ma zachować skuteczność. Nie wmówicie mi że więcej, za dobrze znam Ripa -te półtora trzeba było z niego wymuszać.
Po drugie – jeśli chcecie zwiększyć mu volume na siłę to proszę – Pistons to zrobili – staty na 100 posiadań:
05/06: 2.3 3PA 45,8%
06-07: 2.6 3PA 34,1%
07-08: 3.2 3PA 44,0%
08-09: 4.6 3PA 36,8%
09-10: 4.8 3PA 29,7%
10-11: 5.2 3PA 38,2%
Warto zauważyć że przy okazji nie przekroczył ani razu poziomu 3 trójek na mecz, a w dwóch ostatnich latach już był dużo bardziej statycznym graczem, więcej stał za linią za trzy i dużo mniej biegał po zasłonach.
Po trzecie – jeśli już biega i nie rzuca za trzy, chyba że stoi sam za linią, wokół pusto i Flip Saunders drze się na niego: “Rzucaj do cholery”, czyli gra swoje bread and butter dla których go wzięliście, to nagle macie dziki tłok wewnątrz trójki. Stoi tam Gobert i dający zasłony Iggy, wiruje Rip i ni cholery nie ma już miejsca na izolacje na półdystansie dla KD, w których brylował w wybranym przez Was sezonie… jeśli za to dajecie miejsce na półdystans Durantowi, macie nagle na słabej stronie Goberta, Hamiltona i Iggy’ego których wystarczy kryć przy trójce na radar i dochodzić closeoutami żeby im ten rzut uniemożliwić bo i Andre i Rip przy agresywnym closeoutcie w wybranych przez Was sezonach ZAWSZE rezygnowali z rzutu . W Pistons 05/06 rolę Goberta spełniał Big Ben, Iggy’ego Prince, ale żaden KD nie grał w izolacji, tylko na obwodzie czaili się Sheed i Billups robiąc Ripowi miejsce to kręcenia swoich kołowrotków między obrońcami. A to była przecież archaiczna koszykówka… Chcecie być bardziej archaiczni od topornych Goin’To’Work? To się nie dziwcie że tak mi spadliście w rankigu, BTW nawet mnie zaskoczyło jak nisko.
Nie masz jak pogodzić Hamiltona z wybranymi graczami tak żeby to było efektywne i mówię to jako ogromny fan Ripa. To po prostu na oko dobry fit, który okazuje się całkiem zły, kiedy mu się przyjrzeć pod lupą. Gracze wybierający moich ukochanych Pistons mieli w tym rankingu pecha (Ty i Killer Bees) oraz szczęście (Dzieci Shawna Kempa i wbrew pozorom Obiboki) bo jak mało kto znam ich dobre i złe strony.
Świetna analiza. Naprawdę mi się podoba rzeczowość i konkrety. Pierwszy polubiłem Twój komentarz. Tak bym analizował nasz skład, by go zdyskredytować i obnażyć “choćby teoretycznie” jego słabe strony.
Jednak cały czas odbieram Twoje opinie jako “jedyne prawdziwe” natomiast zawsze można znaleźć drugą stronę medalu i przynajmniej spróbować znaleźć taktykę, tak by pogodzić tych graczy. Szczególnie, że mamy tutaj do czynienia z charakterami, które się uzupełniają i bardzo inteligentnymi graczami. Dwóch z naszych graczy mam w TOP15 boiskowego IQ.
Da się rozpisać sporo zagrywek, które sprawią, że w takim zestawieniu nasz atak będzie skuteczny.
Weźmy choćby przykład, w którym na słabej stronie stoją trzej, których trzeba kryć na radar, a Durant stoi na 45 stopniach. Ma następujące opcje:
– rzut (elitarny strzelec, duża skuteczność)
– rzut za 3 (odskok w stylu Hardena jest w jego repertuarze)
– minięcie (wtedy Gobert ma za zadanie postawić zasłonę na centrze, by utrudnić mu dojście do bloku)
– minięcie /podwojenie/ – podanie nad kosz do Gobeta (najczęściej dunkujący gracz NBA).
– minięcie /podwojenie gracza z obwodu/ – podanie do RiPa Hamiltona, który uciekł po zasłonie Goberta (załóżmy, że rzuca z mid’range, ;P) albo podanie do Iggy’ego do rogu.
Close-outy jasne – będą – ale trzeba mieć do tego dobrych wykonawców. Spod kosza zarówno Iggy jak i Rip też potrafią wykańczać.
Wszystko sprowadzi się do konkretnych match-upów. A, że gra jest ograniczona do 5 zawodników pewno opcje będą dostępne, a pewne nie.
Czego jestem pewien? My swoje punkty zdobędziemy, pytanie czy pozostałe drużyny zdobędą odpowiednią ilość punktów przeciwko nam?
Pamiętaj, wielu graczy pozornie do siebie nie pasowało dopóki, ktoś nie spróbował. U nas rozważania są jedynie teoretyczne, ale pozwalają rozwinąć wodzę wyobraźni.
Trzy rzeczy bo dyskusja jest rzeczowa ale nie chcę żeby ktoś poczuł że próbuję Cię tu jakoś pogrążać:
1. To właśnie ta pierwsza rzecz – nikogo nie chciałem dyskredytować i w tekście i w komentarzach – pokazuję tu tylko skąd się biorą dla mnie miejsca w tym rankingu – jest za tym pewien tok myślowy i solidna analiza – które często prowadzą do nieoczywistych na pierwszy rzut oka wniosków.
2. Największym zagrożeniem dla Twoich zagrywek jest tu fakt że sterczących na słabej stronie Ripa, Goberta i Iggiego można kryć we dwóch, podwajając przy tym KD, a najlepszy rzut jaki z tego na oko możesz wyprodukować to półdystans dla Ripa.
3. Wiele z moich zarzutów może zostać złagodzonych świetnym wyborem w piątej rundzie – czekam co wymyślisz :)
1. Spoko, wnioski mogą być nieoczywiste. Mogą być też błędne (w sensie – nie potrafisz na to spojrzeć z innej perspektywy).
2. Najlepszy rzut z podwojenia Duranta to łatwe punkty Goberta – albo bezpośrednio po podaniu KD, albo po extra passie.
3. Nie podchodzi Ci nasza koncepcja, więc nie spodziewam się owacji z Twojej strony.
Dzięki za docenienie konceptu moich Plastusi. Szczególnie, że wybory były mocno przemyślane a drużyna nie łatwa do wytłumaczenia :)
Miałem was roboczo na 20 miejscu a potem im bardziej zastanawiałem się nad tym składem i przypominałem sobie opisy picków tym bardziej podnosiłem go w górę.
Na koniec bardzo mi się podoba ta drużyna i to na które miejsce u mnie się wspięła.
Od początku liczyłem się z tym ryzykiem (co zresztą pisałem), że trzeba będzie się wczytać w mój zespół i poszczególne sezony. Bo jeżeli ktoś spojrzy na same nazwiska i będzie pamiętał Parkera jako przeciętnego startera z przebłyskami, Manu jako inteligentnego rezerwowego dziadka a Wallace’a to już w ogóle z Bostonu – to może być mi ciężko :))
Dzięki za artykuł, czytało się świetnie :)
Billups czuje sie po raz kolejny troche underrated😉 … Ale jeszcze pokaze ze nalezy go stawiac w jednym szeregu z najlepszymi w tej grze.
Mimo wszystko czujemy, ze odwalilismy kawal dobrej roboty, wiele godzin w duskusji spedzilismy w tej zabawie i jeszcze wiecej w czelusciach internetu. Awans z 30 nr draftu do top 10 lub wyzej to poczucie satysfakcji ale i tez niedokonczonej roboty…
Pzdr.
Osobiście mam was wyżej w rankingu, gdzieś na poziomie Sitarza. Billups/Embiid świetne duo jako 1-2 punch. Hayward i Battier mało seksowne wybory i trochę osłabiły imho percepcję drużyny. Ja bym tu np. widział prędzej takiego Denga.
Bedac szczerym decydowalismy miedzy Battier a Dengiem. Nie chcac robic tu laurki sprawdz kilka faktow i statow. Zdecydowala wnikliwa analiza bo to mocno przemyslany wybor.
Pozdro.
Miałem Was wyżej, to super drużyna, a zsunęliście się z bodajże 6. nie przez to że obniżałem Wam celowo pozycję a przez to że poprawiałem rankingi innych. Stąd to zastrzeżenie o tym że możecie mocno awansować wraz z ostatnim pickiem – IMO to będzie dla Was bardzo ważny wybór. Jest spokojnie szansa na Top5.
1. Janusze z Kwarantanny byli w moim osobistym rankingu w top 5… po trzech rundach. Trio CP3-Love-Chandler wyglądało kozacko. Turek faktycznie trochę zepsuł optykę patrzenia na ten skład, ale aż tak nisko bym ich nie dał. Jednak w tej grze 80% zespołów mogłoby równie dobrze 10 miejsc wyżej lub niżej – kwestia gustu i podejścia do gry.
2. Krótki komentarz do niedopasowania duetu Yao+West : wiemy o tym, że tu lepiej pasowałby jakiś atletyczny freak, ale Plastusie sprzątnęły nam zarówno G.Wallace’a jak i Denga… :) A West według nas za bardzo od nich atletycznie nie odstawał, a pasował nam pod kątem charakteru. Zresztą dalej już nie bardzo było, kogo dobrać do Yao (patrząc po pickach to ew. Josh Howard lub Rashard Lewis, którego poważnie braliśmy pod uwagę)
3. Cały artykuł super, jestem pewien, że wielu z graczy na to czekało. Gdybyśmy tylko jeszcze wiedzieli, jakie będą zasady rozgrywki…
W tej grze jest tylko kwantowa zasada nieoznaczoności.
Gdybym tylko sam wiedział… :D
IMO najlepsze rozwiązanie to playoffs z buyem w pierwszej rundzie dla 29 i 30 picku w drafcie, reszta to losowanie:
Codziennie dwie pary naraz – w każdej parze drużyny rywalizujące wysyłają opis taktyki itd, pod spodem ankieta kto wygrał – to byłby pierwszy tydzień – 14 par, 7 dni.
Następnie losowanie ćwierćfinały, 8 par, dwie dziennie naraz – to kolejne 4 dni.
Potem od półfinałów jedna para dziennie, to włącznie z finałem kolejne 3 dni.
Łącznie całe playoffs trwałyby dwa tygodnie co akurat wypełniłoby czas między końcem draftu a startem normalnego sezonu…
Ale to nie ja jestem organizatorem i nie mam kompletnie wpływu na kształt rozgrywek :)
Ja nie robiłbym buy’a za pozycję w drafcie, tylko na podstawie ankiety wszystkich na najmocniejszy team (i drabinkę losował). Paradoksalnie dla mnie 30 miejsce jest lepsze od takiego 26
Dokładnie, najpierw wybieramy naszym zdaniem dwie najlepsze drużyny na sezon regularny, które mają automatyczny awans, a tak to match-upy playoffowe jak napisał wyżej Wooden.
Ja się tylko obawiam o czas, bo im dalej w las (czerwiec-lipiec), tym będę go miał mniej…
Ale z pewnością chciałbym, jako grający, zagłosować na najlepsze wg mnie teamy. Zrobienie czegoś na zasadzie top5 i low5 drużyn z perspektywy graczy (ofc wyłączając własną drużynę) lub głosowania eurowizyjnego jak ktoś gdzieś już proponował – uważam za fajny pomysł.
Prawdę mówiąc poszliśmy w zadaniowców celowo. Koncepcja jest prosta- zbudować Wade’owi zespół który ułatwi mu grę i sprawi że jego rekordowy sezon byłby jeszcze lepszy, ale tak by miał wciąż wysoki usage. Dlatego braliśmy pod kosz zadaniowców z niskim usage którzy są świetni w innych rzeczach niż zdobywanie punktów i nie są też non-shooterami (daleki półdystans Ibaki) jak wysocy z tamtych Miami. Do tego będziemy chcieli dołączyć jeszcze jednego bardzo dobrego w ofensywie gracza na obwodzie. Chcemy dojść do sytuacji w której nie mamy dziur w obronie, a mamy tam też świetnych graczy i jednocześnie przeciwnicy nie mają na kim schować słabych defensywnie obwodowych co szalenie utrudni bronienie takiego składu, zwłaszcza po dodaniu IQ Diawa oraz atletyzmu i niezłego rzutu Ibaki.
Generalnie przyjeliśmy założenie że wolimy świetnych rzeczywistych zadaniowców niż wyobrażanie sobie jak gracz będący 2 opcją odnajdzie się w roli 5 opcji, co jest sporym zagrożeniem. Dla przykładu w mojej opini Diaw był ważniejszym graczem w finałach 2014 niż Marc Gasol w 2019
Moja ulubiona rzecz w tej grze to mnogość pomysłów, konceptów na budowę drużyn i tego jak kto czuje jakość picków konkurencji. Rozumiem dobrze Wasze podejście jako maksymalizacji cudownego sezonu Wade’a, po prostu na razie go nie kupuję. I dobrze, każdy ma swoją wizję.
W artykule nie odpowiedziano na najważniejsze pytanie: Bowen czy Battier?
Stanley Johnson
Musisz zgłosić pytanie do redakcji, do 5on5. Może się doczekamy.
Ok. Po lekturze tego artykułu myślę, że warto byłoby obok proponowanej przeze mnie PO z drabiny 15 zwycięzców + lucky looser i dalej do finału, zrobić powerranking, w którym przydziela się kilku drużynom punkty. To sposób żeby obok ciekawej rozgrywki o misia, którzy mieli satysfakcję, że mimo 30 picku weszli do top5.
Warunki dla sensowności musiałyby być 2. 1. O misiu decyduje drabinka. 2. Wyniki rankingu udostępnione by były dopiero po wyrobieniu misia. Zabawa trzymająca w napięciu do końca.
W sumie miałem o tym napisać przy swoim ostatnim picku, ale że dyskusja dalej się toczy to machnę tutaj. Uważam, że talent > fit, dobrzy gracze potrafią się dopasować. Więcej, brak typowych zadaniowców, którzy jedyne co robią w ataku to stoją za linią i rzucają tylko, kiedy nie są kryci to siła – nagle wszystkie Nashe nie mają się gdzie schować. Jasne, nawet jak kryją Bowenów, to są sposoby, żeby ich zaatakować, ale posiadanie pięciu graczy mogących robić rzeczy w ataku to bardzo ułatwia.
Jak najlepiej pokazało GSW (i choćby Dallas wcześniej) dobrzy i mądrzy gracze jeśli chcą wygrywać (i umieją rzucać), to się dopasują. Piłki w Siepaczach potrzebuje chyba tylko Brand, ale nawet on może po prostu stawiać mocne zasłony i grozić postowaniem / karać switche.
Jeszcze raz dzięki za bardzo przyjemną lekturę. Ze swoją pozycją mniej więcej się zgadzam, fajnie też zobaczyć jak bardzo inaczej oceniamy zespoły, u mnie tacy Kolanowscy są w top5.
Cześć, kiedy można się spodziewać opisów lig fantasy?
Jak będzie mi się chciało wykonać drugi raz tę samą robotę. Wszystkie tabelki i tekst czekające tylko na oficjalne zakończenie przez Yahoo sezonu, szlag mi trafił razem ze starym laptopem. To jest dawka dość upierdliwej i żmudnej pracy i choć codziennie powtarzam sobie, że “jutro zrobię to na pewno”, to codziennie okazuje się że jak mogę usiąść do pisania o NBA o tej 23 wieczorem, to na dziubanie w tabelkach fantasy nie mam już siły.
Tekst będzie na pewno i mam nadzieję, że niedługo, muszę tylko wygrzebać się spod innych obowiązków.
Jasne, wszystko jest jak najbardziej zrozumiałe. Wszystkiego dobrego!