Lepiej żeby adresatem mini-serii “The Last Dance” nie byli ci sami młodzi ludzie, którzy w niedawnej ankiecie ESPN wybrali Michaela Jordana najlepszym graczem w historii NCAA. Bo jeśli tak, dokument miał będzie wartość tylko sentymentalną.
Historię Draftu 84′ znają wszyscy. Houston Rockets wybierali z jedynką i wybrali Hakeema Olajuwona. Po latach nie są za to krytykowani, dlatego że “The Dream” jest jedyną gwiazdą NBA lat 90-tych, której dziedzictwo nie zostało przez M.J’a zranione. Bulls oczywiście wybrali z nr 3 Jordana, z kolei – o czym wiedział już 18-letni Ty – Blazers z nr 2 wybrali Sama Bowie’ego, którego dwa mecze widziałem w dwa ostatnie dni i który mogę powiedzieć to oficjalnie – uwaga – nie był tak dobry jak Michael.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Cała historia NBA to w zasadzie jedno wielkie “co by było gdyby…”
bez ryzyka, można to rozszerzyć na historię wszystkiego
O shit, serio MJ wygrał w takiej ankiecie na ESPN? Jego kariera w NC to generalnie nic w porównaniu do Kareema czy Waltona w UCLA. Ba, nawet Christian Laettner miałby tu coś do powiedzenia. Wstyd.
A “Budda” to był nie lada kozak w ataku, jeśli chodzi o manewry i fajnie Maćku, że o nim wspomniałeś. Też lubiłem go oglądać w tych retro meczykach. ;) Miał świetne finały z Blazers.
Pat Ewing też miał lepszą karierę w NCAA niż Michael Jordan i H. Olajuwon, grając mniej więcej w tym samym czasie. Psycho T. też ;-)
Michael mimo wszystko miał lepszą karierę w NCAA niz Hakeem.
Kiedyś, naprawdę dawno temu, jeszcze w prasie pisanej widziałem ranking redaktorów i tam pierwszy był albo Walton albo Ewing, w każdym razie to była pierwsza dwójka. A moze i Kareem?
Tu jest Kareem, Jordan wysoko:
https://bleacherreport.com/articles/752191-100-best-players-in-college-basketball-history
ale ten ranking o ktorym pisze był z lat 90-tych.
Przejrzałem kilka obecnych rankingów i w zasadzie pierwsza piątka jest ta sama: Jabbar, Pistol Pete, Bill Walton, Big O i Bill Russel. Warto przejrzeć te rankingi bo kilka osób w pierszej 50-tce, szczególnie dla osób pamiętających NBA z lat 90-tych dziwi, oj dziwi. Psycho T jest często wyżej niż Michael ;-). Ale, że Waymon Tisdale czy Lionel Simmons ? Danny Manning już mniej dziwi.
A propos Fu Manchu, to polecam kalifornijska kapele o takiej samej nazwie.