Flesz: Kevin Durant mówi, kluczy i błądzi

55
fot. YouTube.com

Oczywiście, że Kevin Durant od blisko roku spędza swoją rehabilitację gadając na lewo i prawo co mu ślina na język przyniesie. Po epizodach z tanią biżuterią i podszywaniu się w internecie pod kogoś innego, by bronić opinii o sobie, chce zostać zrozumiany chociaż przez jednego, następnego człowieka. Chociaż przez jednego. Dlatego KD próbuje zwalczyć swój introwertyzm nadmiernym ekstrawertyzmem. Kłopot w tym, że nie jest to dobra droga akurat dla tego typu osobowości.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

55 KOMENTARZE

  1. Zauważyliśmy, że nie pierwszy raz krytycznie piszesz o Durancie. Zauważyliśmy też, że od tygodni(a) trwa wielka krucjata antyjordanowa i jest coraz ciekawsza*, do tego stopnia, że trzeba pisać o Caruso i Delonte w kontekście wielkości Lebrona odróżniającej go od gościa, który uderzył swojego kolegę z zespołu pięścią w twarz. Fanów Lebrona bardzo boli ten dokument jak widać. Czekamy na więcej!

    *pomijając merytoryczne wpadki, jak ta z Wadem niby rzucającym w finałach 2006 więcej punktów od Jordana w jakichkolwiek jego finałach. Ale to też rozumiemy, na wojnie nie bierze się jeńców :)

    PS
    Jordan w playoffach ma lepszy 3P% od Lebrona. Tylko nie mówmy nikomu.

    0
  2. Ja to się w sumie zastanawiam czemu ma służyć ta tyrada i czego Maciek oczekiwał od Duranta w tej chwili?Że przy okazji wypuszczenia dokumentu o Bulls, gdy Jordan znów jest na topie wyłamie się z grupy pochlebców i powie coś kontrowersyjnego?

    Co tak zadziwiającego jest w tym, że powiedział iż MJ poradziłby sobie w dzisiejszej lidze, kiedy ostatnie playoffy zdominował na wpół zdrowy gracz, który swoim fade awayem z 5 metra kąsał kolejnych przeciwników?

    Zastanawiam się co w tej chwili w Macku jest silniejsze – oczywista niechęć do Duranta czy świadomość, że takie dokumenty jak ten, umacniają w powszechnej opinii większości, status Jordana jako GOATa?A to przecież kłuje go od dawna.Cóż, być może jedno i drugie.

    Dostało się więc Durantowi tylko za to, że jest Durantem bo śmiał zabrać głos w sprawie, w której wypowiadają się wszyscy.Choć ma więcej talentu i kompetencji niż 99.9% z nich, według Maćka powinien siedzieć cicho.Jednocześnie między słowami mógł przemycić tą drugą myśl, którą dzieli się z nami co jakiś czas – Jordan nie był najlepszy.Dwie pieczenie na jednym ogniu.

    0
    • Dokumenty o Jordanie w 2020 roku umacniają status Jordana, ponieważ LeBron w swoim 17. sezonie nadal walczy o tytuł i ma się dobrze zamiast grać w baseball i golfa. Dokumenty umacniające jego jestestwo jeszcze nadejdą, do tego czasu MJ ma przewagę i odgrzewa kotlety, bo ostatnie dwie dekady jego działalności okołokoszykarskiej niestety nie sprzyjają cementowaniu legendy wśród młodszej braci i stwierdzeniu, że jest on #morethananathlete, więc trzeba to #morethananathlete spróbować wygrzebać z sezonów zwycięskich. O to w tym wszystkim raczej chodzi, bo przecież fani znają wyniki, w każdej chwili mogą obejrzeć mecz, highlight czy sprawdzić ile punktów rzucił w danym meczu, więc w jakim innym celu taki dokument po przeszło dwóch dekadach?

      A Durant jakiego widzimy przez ekran komputera to życiowo zagubiony nastolatek, buntownik z przymusu, który raz za razem popełnia błędy, nie ucząc się na nich i tworząc wokół swojej postaci z roku na roku coraz większe bagno. Warto o tym przypomnieć co jakiś czas ;) Nikt mnie tak nie zranił w moim kibicowskim życiu jak KD i rozumiem podejście Maćka.

      0
      • No i widzisz, udowodniłeś, że jako fana LeBrona, podobnie jak w przypadku Maćka bardzo cię ten film i status Jordana boli.

        Skoro film był niepotrzebny to czemu tak wielu na niego czekało i go komentuje?Czemu zaprzątają sobie nim głowę przeszło 20 lat po tamtych wydarzeniach skoro #nikogo?

        Gdyby go zignorowano to być może bym uwierzył, ale dziwnym trafem aktywność samego Maćka w tym około Jordanowskim temacie i irracjonalne pretensje do Duranta, że śmiał zabrać w koszykarskiej sprawie głos, każą mi wierzyć, że jednak percepcja, zarówno obecnych koszykarzy jak i fanów, wyraźnie Maćka i podobnych Tobie irytują.

        Co do statusu LeBrona to oczywiście masz prawo wierzyć, że nowe wyprze stare a jego pozycja będzie rosła, ale póki co realia pokazują coś innego.Jeszcze w kwietniu zeszłego roku The Athletic pisał o anonimowej ankiecie wśród graczy według, której 73% uznało Jordana za GOATa.LeBron dostał tylko 12% głosów.A umówmy się, raczej nie głosowały tam staruchy.
        To zresztą opinia tak jednoznaczna, że gdy 2 lata temu Public Policy Polling przeprowadzając badanie wśród mieszkańców USA na tematy głównie polityczne, postanowiło rozwikłać również tą kwestię i oznajmiło “Much divides us along party lines these days but the belief that Jordan is the greatest ever is one that brings us together as Democrats (60/17), Republicans (51/17), and independents (49/8) alike.”

        Tym bardziej dziwi mnie więc oburzenie Macka na Duranta za opinie, którą wielu Amerykanów zdaje się podzielać.

        0
        • Ale ja nie napisałem nigdzie, że nikogo on nie obchodzi, jak można zacząć odpowiedź w tym miejscu? Przecież to logiczne, że dokument o prawdopodobnie najlepszym koszykarzu w historii, który jest mokrym, sentymentalnym snem wszystkich 30+ latków o “kiedyś to było” będzie wyczekiwany, niezależnie czy widzieli 200, 30, 5 lub pewnie nierzadko 0 spotkań Michaela w życiu. Ba, sam go pewnie obejrzę, tak jak i Maciek, żeby wyrobić sobie opinię. Ja pisałem o czymś zupełnie innym. Dalej nie czytałem, bo wybiła mnie z równowagi ta konkluzja.

          0
          • Widzę, że chyba nie tylko moich opinii nie czytasz w całości bo gdybyś to robił to wiedziałbyś, że Maciek już wcześniej oznajmił, że go ten dokument nie interesuje i na niego nie czeka.
            A mimo to postanowił skrytykować Duranta za zdanie związane z Jordanem i tym serialem.

            Do tego nawiązuje właśnie mój wstęp.Nie do tego czy “The Last Dance” był potrzebny czy nie.Czy obchodzi ogół ludzi czy może im lata.
            Maciek skrytykował kogoś, kto na kanwie zainteresowania tym dokumentem wypowiedział wcale nie kontrowersyjną tezę.
            I dla niego był to wystarczający impuls żeby go zrugać, choć jak przekonuje ani Jordan ani materiał na Netflixie go nie interesuje.
            Dla mnie to jasny sygnał, że jednak zamieszanie wokół tego dokumentu, wbrew jego opinii jednak go obchodzi albo przynajmniej nie jest mu w smak.

            P.S
            Powyższa opinia nie ma związku z ostatnim postem, którego nie czytałem bo wybiła mnie z równowagi już sama ikonka Stanleya Johnsona.Tak było, nie zmyślam.

            0
  3. Jak piszemy, ze LBJ bardziej wszechstronny to pasowało by coś wspomnieć o obronie, tam jest daleko za MJ. Plus nie ma tego drive, nie widać jakby miał ochotę każdemu rywalowi wyszarpać zwycięstwo z gardła. Dla mnie to największa różnica miedzy nimi.

    0