Dniówka: Przebudowa w Detroit

1
fot. Ariana Ruiz / Newspix.pl

Nie wiemy kiedy NBA wróci do gry i czy uda się wyłonić tegorocznego mistrza, ale w tej całej sytuacji są też drużyny, dla których powrót sezonu będzie właściwie pozbawiony większego sensu. Mowa oczywiście o zespołach z samego dołu tabeli, bo po co oni mają wracać? Oczywiście wszyscy są spragnieni koszykówki, więc dobrze byłoby sobie pograć, mogliby też wykorzystać jeszcze te kilka meczów, żeby poprawić swoją pozycję przed loterią i dalej pracować nad rozwojem młodzieży, ale czy to byłoby warte całego zaangażowania potrzebnego przy powrocie do gry? Przechodzić przez okres przygotowawczy tylko po to, żeby rozegrać kilka nieznaczących meczów, które lepiej byłoby przegrać i zaraz rozpocząć wakacje? Co więcej, na tych meczach klub nawet nie zarobi jeśli będą rozgrywane przy pustych trybunach.

To kolejny problem, z jakim będzie musiała zmierzyć się NBA – jak wznowić sezon, żeby miało to sens dla każdej z 30 drużyn? Dlatego pojawiają się między innymi pomysły turnieju play-in o ostatnie miejsca w playoffach także z udziałem tych najsłabszych zespołów. Oni mieliby dłuższą i trudniejszą ścieżkę, ale dostaliby jakąś szansę walki o awans. Inną opcją jest nie angażowanie wszystkich i przejście od razu do playoffów, które ewentualnie poprzedziłyby mecze w stylu preseason, żeby pozwolić zawodnikom odzyskać rytm gry. Ale choćby LeBron James zdecydowanie odrzuca taki pomysł, ponieważ “to dyskredytuje ponad 60 meczów, w których zawodnicy walczyli o pozycję”. On chciałby, żeby rozegrano jeszcze 5-10 spotkań fazy zasadniczej.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

1 KOMENTARZ

  1. Wydaje mi się, że przed fanami Detroit kolejne lata posuchy i czekania na lepsze czasy. Ostatni mecz play-offów wygrali chyba w 2008, kiedy następny? 2028?

    Mają co prawda sporo drugorundowych picków, ale mają też skład, który ciężko do końca rozbić i pójść w przebudowę, bo nie dostaną w zamian nic sensownego. Transfer Drummonda pokazał, że gracze, którzy nabijają tam niezłe cyferki wcale nie muszą mieć dużej wartości w lidze. Poza Drummondem największe gwiazdy to znów kontuzjowany Blake Griffin, i Derrick Rose, który będzie miał teraz prawo weta w przypadku potencjalnego transferu.

    0