Sitarz: Kolejne stare nowe rzeczy, które mogą uratować Houston Rockets i Russella Westbrooka

3
fot. Nathan Denette / Newspix.pl

Gdy w noc Bożego Narodzenia Steve Kerr wraz z asystentami genialnie nawigowali podwajanie Jamesa Hardena od strony zajętej przez Russella Westbrooka lub Clinta Capelę, nie po raz pierwszy przy okazji meczów Houston Rockets rzucił się w oczy problem samoograniczenia nakładanego na graczy, sztab i departament Daryla Moreya, przez graczy, sztab i departament Daryla Moreya. Tamten mecz pokazał, że nie o podwojenia na Jamesie Hardenie wyłącznie chodzi, ale o ogólny obraz tego zespołu już w ujęciu playoffów i zwłaszcza tego, co miało tendencje wydarzać się w ataku pozycyjnym podczas najważniejszych meczów sezonu.

Mimo dobrej gry i trzeciego miejsca w Konferencji Zachodniej, Rockets ponownie jawią się jako zespół bezcelowy hołdujący raczej antynomii aniżeli wartościom jakie przynosi rozwój. Niby zmierzają wiadomo gdzie i wiadomo z kim – po tytuł w grupie kilku drużyn – lecz wiele elementów gry traktują z góry daremnie. Analityka, system, cechy graczy, bądź co bądź sprawdzone metody – z tego wynikają ofensywne skłonności. Jakże rzadko jednak wiążą się z postępowaniem rywala. Refleksja i korekty zdarzają się prawie nigdy. Zupełnie jakby dostrzeżenie nieefektywnego i usprawnienie było przyznaniem się do błędu. Z uporem stawiają na swoje, co do tej pory gwarantowało mniejszy lub większy sukces, ale nigdy właściwy. Co gorsza: zachowawczość wcale nie wynika z obawy przed westbrookowym chaosem, przez który można kwitnąć bądź przegrywać w sposób kompromitujący. Bo jak i wcześniej, tak i w Houston nikt owego chaosu nie ogarnął. Gdy na parkiecie panował nieład, z ławki płynęło co najwyżej przyzwolenie wsparte nieśmiałością, gdyż nikt się jeszcze Westbrookowi nie postawił. Nie inaczej jest w Houston, w miejscu bezkompromisowej krótkowzroczności.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE

  1. Dzięki za artykuł. Na dziś widać że ze zdrowym CP3 Houston było lepsze niż teraz z Brodiem. Plus Minus Westbrooka na parkiecie jest niższy od Clemonsa a CP3 robi swoje. Potrzebują wzmocnień i ograniczenia Westbrooka do wejść pod kosz. Ma dobre 62% z gry w rzutach do 3m wiec niech ograniczy wszystko powyżej 3m.

    0
  2. Nuda. Treść tekstu można znać, jeszcze go nawet nie otwierając – no Harden podwojenie, no Westbrook chuj bo nie rzuca za trzy.
    Pytanie tylko, czy to wynika z tego, że Houston jest zespołem pozbawionym jakieś głębi, czy ludzie piszący, oglądający, komentujący NBA nie próbują zejść głębiej i zatrzymują się na “pierwszej warstwie”?

    0