Dniówka: Przed Kings nadal daleka droga. Coraz więcej nazwisk na rynku transferowym

1
fot. Paul Kitagaki Jr. / Newspix.pl

Trudno być kibicem Sacramento Kings. Niby jest lepiej, ale cały czas jeszcze tak daleko, żeby było dobrze. Trzeba docenić, że w Sacramento pracują nad zbudowaniem lepszej kultury organizacji i w porównaniu z tym, jak ten klub funkcjonował jeszcze kilka lat temu, wiele się już poprawiło. To jednak długi proces, a po drodze jest wiele przeszkód. Kings nadal są zespołem, w którym brakuje solidnych fundamentów i prawdziwego lidera. Zespołem, w którym jeden z najważniejszych zawodników swoje żale i frustracje najbardziej lubi omawiać w rozmowach z dziennikarzami, zamiast wyjaśnić sporne kwestie w zaciszu szatni.

Przed sezonem Buddy Hield narzekał na negocjacje w sprawie nowego kontraktu, a teraz niezadowolony z czasu gry opowiadał o kłopotach z zaufaniem sztabu trenerskiego. Nie podoba mu się, że trener trzyma go na ławce w czwartej kwarcie, bo przecież wszyscy popełniają błędy w obronie, to dlaczego akurat on z tego powodu jest sadzany na ławce? Łatwiej mieć pretensje do innych niż zreflektować się dlaczego trener nie ufa mu po bronionej stronie boiska. Buddy przekonuje, że chodzi mu tylko o dobro drużyny i wygrywanie, ale zamiast pracować nad tym, co należy poprawić, woli opowiadać w mediach jak mu jest źle. I nie przeszkadzało mu nawet to, że był też akurat w dużym dołku strzeleckim (w pierwszych pięciu meczach obecnej serii porażek zdobywał tylko 11.2 punktów przy skuteczności poniżej 26% z gry). Grał bardzo słabo, nie pomagał drużynie, więc tym bardziej sam powinien uderzyć się w piersi, ale wolał narzekać.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułSitarz: Kolejne stare nowe rzeczy, które mogą uratować Houston Rockets i Russella Westbrooka
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (840): Azubuike

1 KOMENTARZ

  1. Sacramento Kings, czyli jak spieprzyć wszystko w pół roku i po blokować zespół na 3 lata. Vlade Divać za to co wyczynił w wakacje, powinien do końca sezonu zamiast garniaka ubierać strój klauna przy wyjściu na hale. Mają najgorszego w lidze GMa, prawdopodobnie też najgorszego właściciela i najgorszego trenera. Nic z tego nie będzie, spalić zaorać i zapomnieć. smutnym jako sympatyk.

    0