Dallas Mavericks przyjechali do Los Angeles i wzięli rewanż za porażkę sprzed miesiąca, zatrzymując serię 10 zwycięstw drużyny LeBrona Jamesa.
Kilka godzin później w Staples Center rozegrano drugi mecz i LA Clippers rozstrzelali się na aż 82 punkty do przerwy w starciu z ‘obroną’ Washington Wizards. Ale jeszcze bardziej imponująca była pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy w Toronto, którzy po 24 minutach gry mieli aż 40 punktów przewagi nad Utah Jazz.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Pierwszą połową Raptors zasłużyli ponownie na finaly … super się ich oglądało
Jak można w meczu koszykówki stracić > 150 punktów…
Lakers nie są teamem na 17-3. W tych 3 porażkach widać było, że role playerzy, jeśli nie wnoszą energii, to mecz zamienia się iso-fest, albo trójki Lebrona rzucane w 9 sek akcji.
Słaby ball movement, słaby defense. W III kwarcie Dallas rozrzucało piłeczkę po obwodzie tak, że Lakers nie wiedzieli co się dzieje.
Shooting Lakers jest podejrzany.
Czy JJ Redick za Kyle’a Kuzmę (+filler) będzie do wyjęcia?
A Doncic mega props. Po słabej I połowie, w ktorymś momencie zeswtichował sobie Lebrona i pomyślał “a jebnę sobie dziabę Tatusiowi w twarz”. Idzie nowe.
Grudzień papierkiem lakmusowym dla LAL. Czuję podgrzewające się krzesełko Franka Vogela.
Faktem jest, że Lakers ofensywnie nie mają systemu żadnego i tak jak powiedziałeś, gdy tam nie ma energii z ławki to wygląda to źle.
Idąc dalej – gdy nie ma energii w ataku, to w obronie też brakuje i wczoraj w drugiej połowie to wyszło aż nadto (a, że ofensywa Mavs jest bardzo płynna, plus ten mały gnojek Luka jest genialny, to zjedli ich w 3Q).
To 17-3 jest palcem po wodzie (3 mocne drużyny i 3 razy w plecy), ale nie powiedziałbym, że Vogelowi się podgrzewa fotel. Co innego, że do końca roku mogą skończyć 3-10 2x DEN, UTA, 2x POR, MIA, IND, MIL, LAC, DAL, ale ja Vogela bym nie zwalniał za nic.
Z drugiej strony nie ma co przereagowywać, bo role playerzy LAL są potencjalnie mocni – Kuzma miał gorszy dzień tak jak i będzie miał lepszy, D. Green, A. Bradley to też raczej solidne opcje + dużo pozytywnych vibów. W playoffach gra będzie wyglądać inaczej, dużo wolniej i ten system braku systemu LAL + kupa talentu AD powinno być wystarczające w serii do 4 przeciwko dowolnej drużynie z zachodu (chyba poza LAC, chociaż tam też się może atak kupy nie trzymać).
Szczerze mówiąc wolałbym, żeby te serie playoffowe były znowu bardziej grit and grindem w stylu Pat Beverly vs. Marcus Smart, niż Damian Lillard vs. Steph Curry. I w takim rozwiązaniu upatruje szansę LAL na misia (jakkolwiek abstrakcyjnie to nie brzmi). Albo Toronto na repeat :)
Biorąc pod uwagę, że nba przyznała się do błędu sędziów w ostatniej akcji pierwszego meczu LAL-Mavs (i to, że powinno być 2-0), to Dallas są najgorszym match-upem dla LAL.
Tez mnie to boli.
BTW Zastanawiam sie tylko po ki hui sa te przyznawania sie do bledow? Mecz wypaczony, a wynik i tak poszedl w swiat :|
Szacun dla Raptors jaka koszykowke graja i to bez 2 starterow, Ogladajac Jazz 3 raz w tym seoznie stwierdzam, ze wymiana Rubio na Conleya to nieporozumienie. Gosc nie ma juz 80% atutow, ktore mial jeszcze 2 sezony temu, teraz to taki Jeff Teague w Utah. Snyder tez, jaby sie zatrzymal w rozowju jako trener, bo jak inaczej nazwac liczenie tylko 1na1 Mitchella, czy gabaryty Goberta?
mavs jeśli trafiają open trójki (które zawsze mają bo Luka) są w stanie pojechać każdego, a Kristaps jeszcze na poważnie nie dojechał nawet…
Mavs po cichu mają też bardzo fajną ławkę, która jest trzecia pod względem zdobywantch punktów i najlepsza w +/- w całej lidze.
A jak jeszcze wyjmą z Mem Iguoadalę…
Ławka Mavs jest bardzo solidna, aczkolwiek ona też ma swoje słabości gdy z boiska schodzi Luka ale dużo większym problemem są starterzy.Chyba nikt w Dallas nie spodziewał się, że pod przewodnictwem Doncica mogą być tak dobrzy już teraz, dlatego po boisku biega 2-3 gości na poziomie wyjściowej piątki.Sprężyna Powell, mały i chimeryczny Curry czy Finney-Smith to nie są zawodnicy jakimi chciałaby wychodzić na mecz drużyna z aspiracjami playoffowymi.Tym bardziej kiedy Porzingis ciągle jest rdzawy i nie wiadomo czy powróci kiedykolwiek do poziomu sprzed kontuzji.
To prawda. Dallas ciągle nie ma gracza nr 3 czy 4 aby stać się realnym kontenderem.
Brakuje im szczegolnie drugiego kreatora. Dlatego chcieli wziąć Kembe aby w chwilach gdy Doncic idzie na ławkę był drugi gość który może coś wykreować z piłką w ręku.
Chyba nikt się nie spodziewał tak dużego skoku do przodu Luki, w tym też pewnie i ich własny menagment.
Z drugiej strony nie ma się gdzie aż tak bardzo spieszyć z zakupami, mając taki diament trzeba podejmować mądre i przemyślane decyzje żeby się czasem przypadkowo nie zakopać.
Wiadomo już, że jest jeden samiec Alfa i każdy kto przyjdzie do zespołu, przyjdzie w charakterze pomocy i uzupełnienia. To też jest bardzo ważna kwestia bo wartościowi zawodnicy mogą mieć problem z podporządkowaniem gry dla młodego, białego Europejczyka. Trzeba uważnie dobierać charaktery nowych graczy.
Ciekawe, bo mają już całkiem fajnego gracza, mam na myśli Hardawaya, który za chwilę wejdzie w swój prime. W tej chwili pełni rolę właśnie trzeciej opcji. Pytanie tylko czy udźwignąłby taką rolę w kontekście walki i potem gry w playoffs?
Nie powiem, nie powiem podobało mi się jak Doncic rządził. Trójeczki sprzed oczu króla. Wow. Oby tak dalej.
Minnesota 6 porażek z rzędu na własnym parkiecie i to z takimi tuzami ligi jak m.in. Wizards, Suns i Memphis bez dwóch starterów….drużyna do rozbicia, nic więcej nie da się wykrzesać z tego składu…
Może dadzą radę ściągnąć DeRozana.
Nie po to Saunders oduczył ciapania z półdystansu Wigginsa, żeby się pchać DeRozana.
DeRozan w parze z Wigginsem…
Arkadiuszo, jak już rzucasz z dystansu to staraj się żeby piłka chociaż dolatywała do kosza.
Nie wydaje mi się, żebym napisał o możliwości połączenia sił Wigginsa z DeRozanem. To absurdalny pomysł. Twój? Bo mój na pewno nie. Czytanie ze zrozumieniem chyba się kłania. Chodziło mi raczej o możliwość wymiany DeRozana na Wigginsa. Na trade machine “this trade is succesfull”, więc kto wie. Wiggins u Popa może nabrałby wreszcie dojrzałości. A przynajmniej miałby takową szansę. Możliwe, że Spurs pójdą w przebudowę, tym bardziej, że w weekend pojawiło się trochę plotek o zainteresowaniu Aldridge’em przez kilka klubów.
Czekaj, czyli ty chcesz wymienić jednowymiarowego strzelca, który w tym sezonie przynajmniej jest w miarę efektywny, na starszego o 6 lat, bez rzutu za 3 pkt i podobnie ograniczonego?Cóż, jeśli ja mam problemy z czytaniem to Ty najwyraźniej masz problemy z zdrowym rozsądkiem bo chyba nie ma nikogo (oprócz Ciebie) kto widziałby w tej wymianie korzyści dla Minnesoty.
Przecież to jest głupsza rzecz niż próba sparowania Wigginsa z DD.I nie zasłaniaj się rzekomymi zyskami dla Spurs.Od wpisu Icemana dyskusja toczyła się na temat Wolves a nie SAS.
@grasshooper A wiesz, że jest jeszcze coś takiego jak kontrakty i salary cap? To byłby dobry deal dla Minnesoty.
@Behemot jesli celem Wolves jest tankowanie przez 2-3 najbliższe lata to masz rację.Ale musisz się wtedy liczyć z perspektywą, że Towns wcześniej niż później poprosi o transfer.Wcisnąć RESET, wyprzedać wszystko i zacząć przebudowę po raz kolejny?Ta drużyna przebudowuje się już 15 rok.To już lepiej sprzedać interes i niech w ich miejsce wskoczą Supersonics.
Jeśli w Minnesocie chcą zatrzymać Townsa na dłużej to przynajmniej muszą mu pokazać, że się starają a nie oddawać kolejnego gracza z początku draftu za bezcen.Tam i tak nie ściągną żadnego topowego wolnego agenta więc budowanie wokół duetu Towns-Wiggins może być jedyną dostępną opcją.To nie jest aż tak fatalna opcja na start jak mogłoby się wydawać.
LeBraon w pierwszej połowie to był Ten LeBron, którego chce oglądać, odmłodzony i w gazie. W drugiej połowie , niestety, znów zamienił się w LeDziada. Ostatnio w którymś podcascie, albo Palmie albo w Przerwie, chyba Maciek mówił o strategii daj się wyszaleć gwieździe ( chyba chodziło o Antetokounmpo ) i kryj resztę drużyny. Jak oglądałem mecz LAL vs MAVS miałem wrażenie takie, jakby ten podcast słuchał Rick Carlisle i zastosował taktykę na LeBronie. :D ;) Porzingis udawał tylko, że kryje LeBrona dla niepoznaki i zebrał kilka fauli. ;) :)
A mi się początek meczu skojarzył z Game5 finałów z 2014. Wtedy też LBJ wyszedł pobudzony, wyszumial się przez pół kwarty i dalej był już tylko zjazd do porażki.
Minnesota faktycznie idzie w no mans land NBA czyli okolice .500. Co z tego, że Wiggins miewa mecze na miarę swojego kontraktu, co z tego, że Towns w tym sezonie idzie dużo dalej na obwód niż Kevin Love kiedykolwiek (nr 3 w celnych trójkach, nr 5 w oddanych trójkach, a wszystko trafiając 42% za 3), gdzie to wszystko zmierza donikąd. Teague już jest za górką, młodzież gra bo musi no i efektem jest regularny oklep u siebie.
Play offy na zachodzie otwarte jak nigdy. Kto by się spodziewał.
Mae culpa zwątpienie mnie dopadło, nie wierzyłem w Butlera, wstydzę się 😉