O takim scenariuszu mówiło się już od dłuższego czasu, ale dopiero dzisiaj pojawiły się poważne informacje w tej sprawie. Wolny agent Jeremy Lin nie potrafił w to lato znaleźć dla siebie kontraktu z drużyną NBA i w związku z tym musiał szukać innych możliwości. Dzisiaj w oficjalnym komunikacie poinformowano, że weteran ligowych parkietów zagra w Chinach dla zespołu Beijing Ducks w ramach rocznego kontraktu:
🇨🇳Beijing, I'm coming!
🏀 @JLin7 made his announcement on Douyin today as former NBA star signs for CBA team Beijing Ducks! #linsanity pic.twitter.com/ps0ma9zTQ4
— Red Lantern (@RedLanternDM) August 27, 2019
W lipcu Lin publicznie narzekał na to, że w NBA nie ma żadnego zainteresowania jego osobą. Ligowe zespoły ostrożnie podchodziły do kondycji zdrowotnej rozgrywającego, który w ostatnich trzech sezonach z powodu kontuzji rozegrał tylko 111 spotkań.
Poprzednie rozgrywki 31-letni Lin rozpoczynał w barwach Atlanta Hawks. Zwolniony przez ekipę z Atlanty w lutym, znalazł dla siebie angaż w Toronto, gdzie z tamtejszymi Raptors sięgnął po Mistrzostwo NBA. W sezonie regularnym w 74 spotkaniach notował średnio 9,6 punktu i 3,1 asysty w niecałe 20 minut gry.
A pierścień za mistrza wyślą mu do Pekinu… kaczką :)