Kevin Durant udzielił pierwszego wywiadu od czasu pamiętnego Game 5 Finałów, podczas którego zerwał ścięgno Achillesa i odniósł się do spekulacji dotyczących decyzji o jego – jak się okazało, zbyt wczesnym – powrocie do gry. W rozmowie z Chrisem Haynesem z Yahoo Sports zdecydowanie przekonywał, że nie wini Golden State Warriors.
“Nie ma mowy, nie. Jak możesz winić [Warriors]? Do diabła, nie. Słyszałem o tym, że Warriors wymusili na mnie presję, żebym wrócił. Nikt nigdy nie powiedział do mnie słowa podczas rehabilitacji. To byłem tylko ja i [dyrektor medycyny i wydajności] Rick Celebrini pracujący nad tym każdego dnia. Kiedy zaczęła się seria, celowałem w mecz numer 5.
To się po prostu stało. To koszykówka. Wypadki się zdarzają. Nikt nie był za to odpowiedzialny. To był po prostu mecz. Musimy przejść dalej od tego gówna, bo wrócę do gry.”
KD mówi też o tym, że bardzo chciał zagrać w Finałach i bez względu na wynik serii, zamierzał wrócić na piąty mecz. Zapewnia, że czuł się dobrze przed swoim powrotem. Dlatego ta sytuacja nie była powodem jego odejścia z Warriors, ale też nie przyczyniła się do tego kłótnia z Draymondem Greenem na starcie sezonu. Dlaczego Kevin zdecydował się opuścić drużynę, z którą zdobył dwa mistrzostwa?
“Because I wanted to.”
Przekonuje również, że przeprowadzka do Nowego Jorku nie była czymś, co planował od dawna, a decyzję o tym z kim podpisze kontrakt podjął dopiero 30 czerwca.
Decyzję podjął 30 czerwca . A co miał powiedzieć . W kontekście przepisów NBA.
Przeciez co najmniej 100 graczy obudziło się w nocy 30 i mając wizję zmieniło pracodawcę. Ich prawo 😉
Same kłamstwa
E tam.Durant do odpowiedzi wysłał Druanta-to pewnie jest to jego twiterowe alter ego.Durant nie ponosi w żadnym stopniu odpowiedzialności za to co mediom opowiada Druant:-))