Draymond Green wypisał się z listy wolnych agentów 2020, podpisując już teraz nowy kontrakt z Golden State Warriors. Niby w NBA już nic się nie dzieje, a jednak nie przestajemy być zaskakiwani. To przedłużenie to kolejny w te wakacje niespodziewany obrót sytuacji, ponieważ nikt nie przypuszczał, że Green może zdecydować się na takie posunięcie. Jego contract-year miał być jedną z najważniejszych historii nadchodzącego sezonu, zwłaszcza w Bay Area.
Dopiero co w zeszłym tygodniu pisałem o przykładach zawodników, którzy zastanawiając się nad tym czy brać pewne pieniądze, czy czekać na lepsze oferty, bardzo skorzystali w tym offseason na odsunięciu w czasie podpisania nowej umowy. Green miał wybrać podobną ścieżkę, ponieważ w przyszłe wakacji mógłby rozmawiać o dużo większych pieniądzach niż to, co teraz otrzymał. A w jego przypadku różnica jest na tyle znacząca, że teoretycznie, pod względem czysto finansowym nie było nawet nad czym się zastanawiać. Za rok jego potencjalny max wyniósłby $151 milionów w czteroletnim kontrakcie z jakąkolwiek drużyną, od Warriors mógłby dostać dodatkowy rok i łącznie $204 miliony, a gdyby zdobył kolejną statuetkę dla najlepszego obrońcy albo został wybrany do All-NBA Team, otworzyłaby się furtka do negocjacji super-maxa za $235mln.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Podoba mi się ten roster GSW bez Duranta. Będą fun to watch cały sezon, a jak wróci Klay to będą naprawdę groźni.
Przy czym ja też uważam, że Russella od połowy sezonu już w GSW nie będzie.
Poza tym Adam wyczerpal temat.
Dla mnie Green grał dobre Play-Offy ale bez finałów. Były mecze gdzie Siakam go atakował 1 na 1 i często wygrywał te starcia. Przyjął pieniądze raczej realne jak na niego, nie widzę drużyny która dałaby mu maxa.
Tak czy siak wziął dużo mniej. Za dużo. Chyba dobrze wypadł w space jam 2 i spogląda w showbiz albo dostał pod stołem jakieś assety. Jest wart więcej. Ma za duże ego. Jest w prime. Był w contract year! A takie coś co przydarzyło się klayowi może się przytrafić każdemu – średnio łykam te argumenty.
A managment ma dziś ostrego kaca bo mikołaj wpadł już w lipcu. Nie wiem jak oni to robią. W zeszłym roku wpadli po Cousinsa do sklepu “wszystko za 2 złote”,a teraz to…
I co ten Cousins za 2 złote im dał?
Wygrany mecz nr 2 finałów dzięki któremu nawiązali walkę i byli blisko przełamania Raptors. Bez występu Cousinsa jechaliby do San Francisco z wynikiem 0-2 co przy kontuzjach i formie Raps mogłoby zakończyć się sweepem.
Nikt przyszłości nie jest w stanie przewidzieć. Chodzi o tu i teraz, a tam i wtedy boogie nie był zadowolony z ofert długoterminowych i gsw to wykorzystali.
Można nie lubić GSW, a nawet bardzo łatwo ich nie lubić. Jednak to chyba przeszłość, która przyszła i odeszła wraz z KD. Organizacja mogła wziąć KD i to zrobiła, głupio jakby tego nie wykorzystali. A teraz jest tam, co prawda wkur****ący Green, ale i serducho drużyny, zawsze spoko Klay i Curry, którego trzeba chcieć nie lubić. Wspomniani zawodnicy, to playerzy wybrani w drafcie, to ich all-stars. Nie dość że to jest dobre, to jest i romantyczno-organiczne. Po za zNYKiem wszycy lubimy takie twory. No i teraz organizacja obraca odchodzącego KD w młodego all-stara, podpisuje kontrakt z Greenem, gdzie pierwsza myśl przy tej cenie, to WTF?!. GSW ma swoje top 4 minimum na 3 lata (D’AR). Jakaż to jest dobra organizacja, a teraz znowu może być powszechnie lubiana, o ile Green nie będzie chu**.