W miniony weekend Marcus Morris uzgodnił warunki dwuletniego kontraktu wartego $20 milionów z San Antonio Spurs, którzy zrobili sign-and-trade DeMarre Carrolla i przehandlowali Davisa Bertansa, żeby mieć środki (mid-level exception) na zatrudnienie byłego skrzydłowego Boston Celtics. Okazuje się jednak, że Morris ma teraz wątpliwości i rozważa wycofanie się z tego porozumienia, ponieważ pojawiła się możliwość podpisania umowy z New York Knicks.
O całej sytuacji poinformował oczywiście jak zwykle wiedzący najwięcej Adrian Wojnarowski:
Reporting with @MarcJSpearsESPN: Free agent Marcus Morris — who committed to a two-year, $20M Spurs deal w/ player option — is re-considering agreement. Morris is now considering a free agent deal with Knicks, who'll have additional cap space with reworking of Bullock deal.
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) July 9, 2019
Knicks mają nagle dodatkowe pieniądze, ponieważ są w trakcie rozmów o nowych, niższych warunkach kontraktu Reggie’go Bullocka. Już na starcie wolnej agentury obie strony dogadały się w sprawie dwuletniej umowy za $21 milionów, ale wygląda na to, że Bullock nie przeszedł pozytywnie badań fizycznych.
ESPN Sources: The New York Knicks and free agent Reggie Bullock are re-working an original two-year, $21M deal, with both sides motivated to find an agreement with new terms. Agent David Bauman and the Knicks are re-evaluating Bullock’s fitness to play a full season in 2019-20.
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) July 9, 2019
Bullock najprawdopodobniej zostanie w Nowy Jorku, ale możliwe, że jego zmniejszona pensja zmieści się w room exception, co pozwoliło Knicks zaproponować Marcusowi Morrisowi roczny kontrakt za $15 milionów. Bo oczywiście po zatrudnieniu Juliusa Randle’a, Bobby’ego Portisa i Taja Gibsona bardzo potrzebują kolejnego skrzydłowego…
Morris podobno poważnie zastanawia się nad tą ofertą i jest spore ryzyko, że zrezygnuje ze Spurs. Chris Mannix ze Sports Illustraded pisze, że Marcus jest sfrustrowany, ponieważ liczył na większe zainteresowanie swoją osobą na rynku. W umowie ze Spurs ma opcję gracza w drugim roku, więc w przyszłe wakacje mógłby ponownie stać się wolnym agentem, ale Knicks dają mu większe zarobki (plus scenę Madison Square Garden do pokazania się).
Dla Spurs strata Morrisa byłaby poważnym ciosem, ponieważ mocno musieli kombinować, żeby mieć dla niego pieniądze i oddali już Bertansa, a też na rynku nie ma już innych równie dobry zawodników. Według Chrisa Haynesa z Yahoo Sports w San Antonio panuje optymizm, że uda się sfinalizować kontrakt z Morrisem, choć już zaczęli odzywać się do innych wolnych agentów na wypadek gdyby jednak wybrał Knicks.
Jeśli Morris zmieni zdanie i wycofa się z uzgodnionego już kontraktu będzie to pierwsza taka sytuacja od 2015 roku i niezapomnianego powrotu DeAndre Jordana do LA Clippers, mimo wcześniejszego porozumienia z Dallas Mavericks.
Jak można wybrać Knicks nad Spurs. W NYC będzie grał o max 30 zwycięstw i do tego dzielił minuty z wyżej wymienioną trójką.
NBA to oczywiście biznes, ale Marcus nie sprawia wrażenia zbyt inteligentnego, więc wcale mnie coś takiego nie dziwi.
Co ma do tego inteligencja? Dają więcej kasy to myśli skorzystać. Inteligencja nie ma nic do tego, biznes już tak więc jest inteligentny skoro bierze więcej kasy. Nie patrzy na to jak my – kibice.
Chodzi mi o to, że poza kasą liczą się inne rzeczy, a w Spurs pod dobrym trenerem mógłby znowu zagrać świetny sezon w pierwszej piątce, jak jest w klubie Dolana to wiadomo. Marcus w końcu jest lepszy od brata, ale może dla niego kasa jest zdecydowanie ważniejsza niż cele sportowe i rozwój?
15 to więcej niż 10 i widocznie Marcus ma plan, jak sobie za te dodatkowe 5 baniek osłodzić brak zwycięstw ;)
Wrzucze mały offtop, ale pokazujacy jak pierdola glupoty dzienikarze i gazety. Wszystkie pisaly o Miroticu, ze podpisze z Barcelona 6 letni kontrakt wart za 70mln/E, a jak się okazało podpisał deal na 3+1 za za 4-5 mln za sezon. Nie wiem jak oni wywnioskowali ponad 11, czym przebilby Shveda, który był najlepiej opłacanym graczem w Europie ponad 2 krotnie
Knicksi nowa strategia, granie na 4 PFów naraz
Będą chcieli zbierać jabłka w Madison Square Garden.
Żałosne. Mam nadzieję, że za rok, gdy znowu będzie na rynku, zespoły będą pamiętać, że jego słowo niewiele znaczy i nie można mu ufać dopóki na kontrakcie nie będzie jego podpisu.
Ignas Brazdeikis na jego powinni postawić, a nie na jakieś takie odrzuty ligowe.