Zwycięstwa nadchodzą, zwycięstwa spadają jak lawina. Narzędzie zbrodni zmienia dłonie jak pinball, poczucie jedności towarzyszy temu jak w naszym starym barze. Wszystko znowu jest na swoim jedynym miejscu. To są momenty, które trzymałeś przez lata głęboko w sercu. Momenty, które sprawiły, że pokochałeś tę grupę ludzi w ten sposób uprawiających ze sobą ten sport. Tak, byliśmy legendarni drużynowo w rzutki w barze na Grottgera, może nawet lepsi niż Warriors.
Golden State Warriors wygrali każdy z pięciu ostatnich meczów bez Kevina Duranta i to jak łatwo poradzili sobie z Portland Trail Blazers nie powinno być zaskoczeniem. Licząc razem wszystkie trzy ostatnie sezony są 34-4 w meczach, w których Durant nie gra, a gra Stephen Curry. Jeśli ekstrapolować to do poziomu 82 spotkań, Warriors w trzech ostatnich sezonach w meczach bez Duranta, za to z Curry’m, mają bilans 73-9. Kojarzysz ten ciąg znaków.
Czy gdyby w lipcu 2016 roku Kevin Durant wiedział, że podpisze kontrakt z zespołem, który przez trzy następne sezony pozostanie bez niego drużyną na poziomie 73-9, to złożyłby swój podpis pod umową?
O to w tym wszystkim właśnie chodzi. To dlatego dziś nadwrażliwość Duranta i jego nieumiejętność radzenia sobie z tym co mówią inni znów uwypukla się z internetu. Było tak po jego pierwszym tytule z Warriors, było tak po drugim i dzieje się tak w trakcie drogi do trzeciego. To nie ja drwiący z konstrukcji psychicznej drugiego człowieka. To zachowanie Duranta udowadnia tezę głoszoną przez wielu już od 5 lipca 2016 roku: nie jest to dobra decyzja dla niego samego.
Jest szansa, że w 2016 roku on i wielu, wielu obecnych prawdziwie nie doceniło jakim potworem byli “Jump-Shooting?!” Warriors 2015-16 i jakim potworem był “Król?!” LeBron James w tamtych Finałach. Kiedy Joe Lacob mówił, że jesteśmy lata świetlne przed NBA, wiedział co mówi. Jeśli pomyślisz o tym w ten sposób, Durant mógł nie docenić Warriors 2016′, mógł nie docenić też LeBrona 2016′ dla swojego indywidualnego, czasem egotycznego, ale zawsze własnego, dobra. Jest to jedno z niewielu sportowych wytłumaczeń, zahaczających o motywację, taką jaką w naszym świecie znamy.
Pomyśl, że oglądasz właśnie Cavaliers 2016′, którzy w trzech poprzednich sezonach byli 34-4 bez LeBrona Jamesa, z młodym Kyrie’m Irvingiem ciągnącym za sobą kochający z nim grać zespół.
Pomyśl o tym jak Chris Paul i Clint Capela organizują sobie rzuty w drużynie Rockets 2018′, która jest 34-4 bez Jamesa Hardena. Robią sweep w półfinale Zachodu bez niego. Albo jak Brook Lopez drybluje do post, aby stamtąd ciskać pioruny, w teamie Milwaukee Bucks, który właśnie wygrał 34 z 38 meczów z nim, za to bez Giannisa Antetokounmpo. Toronto Raptors nie potrzebują Kawhi’a Leonarda bo są 34-4 bez niego. Kyle Lowry przychodzi do gry, jak zawsze. Pomyśl o tym.
Równie nieprawdopodobnie jak to brzmi, jest dziś nieuchronne, to co wydarzy się dalej.
Nie tylko w czerwcu.
KD na pewno żałuje, że nie wybrał wtedy Bostonu.
Jesteś straszny
Kochacie tą narrację… ile można, od trzech lat tylko narzekacie. To nie Durant nie docenił, tylko ludzie nie doceniają Duranta. Wyrzucanie mu w twarz gwiazdek przy tytułach i wypychanie z drużyny jest nieprofesjonalne i niesmaczne. (to bardziej w kontekście ostatnich tweetów https://www.reddit.com/r/nba/comments/bqzb9l/kd_responds_to_chris_broussard_alleging_players/ bo pewnie szóstego nie czyta).
Super napisane.
Dobra Maciek, to gdzie zagra Kevin? Gdzie musiałby zagrać żebyśmy wszyscy znowu mogli oglądać ligę gdzie jest kilku kontenderów? Gdzie musiałby zagrać, żebyśmy widzieli tego KD mordującego w iso na 30 ppg?
Nie pytaj sie Macka, bo ci powie, ze w Hornets :)
Kevin zrobi reunion z Hardenem i będą rypać 48min elitarnego iso z przerwami na ciepanie trójek.
Ja to się zastanawiam jak dziś Maciek oceniałby wybór Duranta, gdyby ten trafił do innego klubu i nic nie wygrał np mając za partnerów wiecznie kontuzjowanych Blake’a Griffina i Chrisa Paula albo ciągnąc za uszy Boston z Isaiahem Thomasem.Czy to byłby wówczas lepszy kierunek w kontekście jego legacy?Przegrywanie z Cavs, a może z Rockets, GSW w Finałach?Tuż po odejsciu KD z Oklahomy pojawiły się opinie, że to nigdy nie był jego zespół.Podważano jego rolę jako lidera i udział w zwycięstwach.Fani Thunder twierdzili, ze go nie potrzebują.Minęły 3 lata a OKC nie wyszli poza pierwszą rundę.
Nie ważne ile Warriors mają zwycięstw bez Duranta – 34, 54, 74.Najważniejsza statystyka to ta w, której są 1-1 bez niego w Finałach i 2-0 z nim na parkiecie.Reszta to kazuistyka.
Pewnie dlatego tak go to boli, bo wiedział, że miał szansę uczciwie zarobić.
A nakradł pierścieni.
Skoro Durant jest niepotrzebny Warriors to teraz hejterzy będą mogli go od dziwek wyzywać. Wykorzystany, wyrzucony i pierścień dostał :D
Hell no
Kevin Durant był potrzebny Warriors tylko jako opcja pod nieobecność jednego z ich trzech All-Starów. Nikt już teraz nie pamięta, ale gdyby Draymond Green nie wypadł wtedy w 5 meczu, to GSW byli by 2-0 bez Duranta w finałach. To jest takie proste, a ludzie ciągle szukają różnych teori i wymówek. Dynastia GSW to: Stephen Curry, Klay Thompson, Draymond Green i Steve Kerr. Kevin Durant był jest i będzie tu tylko dodatkiem. Worriors byli potęgą przed przyjściem KD i będą po jego odejściu tego lata.