Toronto Raptors są zupełnie inną drużyną niż rok temu. Mocno zmienił się skład, mają innego trenera, ale niektóre rzeczy się nie zmieniają i tradycja porażki na otwarcie playoffów powróciła do Kanady. Tylko raz w całej historii klubu udało im się wygrać ten pierwszy mecz i było to rok temu w starciu z Washington Wizards. W sumie mają już bilans 1-10 w Game 1 pierwszej rundy, a siedem z tych spotkań rozgrywali na własnym parkiecie.
Tak samo jak do tych porażek na starcie, w Toronto przyzwyczaili się również do problemów Kyle’a Lowry’ego wraz z nadejściem playoffów, w których w karierze trafia niespełna 41% swoich rzutów z gry. Teraz było jeszcze gorzej, bo spudłował wszystkie 7 rzutów (mimo, że większość z nich były to otwarte pozycje na dystansie) i po raz pierwszy odkąd jest w Toronto zakończył mecz playoffów bez punktu. A przecież miał przeciwko sobie znacznie łatwiejszego rywala niż John Wall rok temu i miał w tej serii zdominować DJ’a Augustina. Tymczasem rozgrywający Orlando Magic nie tylko, że był lepszy, to został też bohaterem meczu trafiając zwycięski rzut.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Kibice Portland, bede tu na was czekal od samego rana.
Hej michcio! Czekasz jeszcze, czy już poszedłeś? ;)
Do polowy jeszcze bylem ;)
Miło, że wpadłeś.
Nie jestem zagorzałym kibicem Portland, ale jakoś nie mogłem się powstrzymać :)
Kibice Portland będą tu wcześniej – ze skalpem Westbrożego i taśmami Pawła Jurka.
Czekamy na pierwsze punkty Kyle’a Lowry w Play-Offach:D :/
Rudy Ray make my day