To się naprawdę stało? Washington Wizards wreszcie zwolnili Ernie’go Grunfelda? Dobrze, że poczekali z tym do wtorku, bo gdyby pierwszego kwietnia przyszli z taką informacją, nikt by w to nie uwierzył. Wielu już straciło nadzieję, że w Waszyngtonie może dojeść do zmiany na stanowisku prezydenta/generalnego managera. Grunfeld z niewiadomych przyczyn wydawał się być nietykalny i tylko dostawał kolejne przedłużenia kontraktu.
Aż 16 sezonów spędził dowodząc sprawami kadrowymi Wizards. Nie był najdłużej urzędującym managerem w lidze, bo Pat Riley i Gregg Popovich mają jeszcze dłuższe staże w swoich obecnych drużynach, a w tym samym roku co on dołączy do Wizards, Danny Ainge objął stanowisko w Bostonie, ale to długowieczność Grunfelda była najbardziej zdumiewająca. Bo nie tylko, że przetrwał zmianę właściciela, co niezwykle rzadko się zdarza, ale przede wszystkim przetrwał tak długo mimo braku znaczących sukcesów. I nie chodzi tu nawet o brak mistrzowskiego pierścienia. Za jego czasów Wizards nigdy nie wygrali 50 meczów, nigdy też nie dostali się do Finałów Konferencji, a w sumie zanotowali bilans tylko 568-724 (44% zwycięstw)… siódmy najgorszy w całej lidze przez te 16 lat.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ten kontrakt Janka Ściany jest straszny. Nowy gm powinien poszukać kogoś, kto nabierze się na ‘talent’ i ‘status gwiazdy’ Janka, a drużynę budować wokół Beal’a. Jak Kemba opusci Hornets, to widze zdesperowana druzyne, która może wkopac sie w to;)
Już widzę ten smutek na Maćka twarzy gdyby sprawy przybrały taki obrót.