Skoro nawet GMowie w NBA robią sztuczki rodem z fantasy i proponują w wymianie Brooksa licząc, że rywal, tfu, partner, przyjaciel po drugiej stronie słuchawki, nie ogarnie którego, to po co w ogóle śledzić „normalne NBA”, skoro mamy fantasy?
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Wiem co czujesz :D I tak chwała Ci za te wszystkie wpisy
Z dziećmi często problemem jest żeby znaleźć czas żeby przeczytać a co dopiero pewnie napisać.
Meltona strasznie mi szkoda, bo złapałem go w dwóch ligach, między innymi 6G, miał 3 fajne gierki, no ale jego minuty odpływają. W jego przypadku właściwie większym problemem, niż sam trejd i dodanie kolejnego gracza – co się nie stało, jest powrót Bookera, podczas którego nieobecności grał nawet w okolicach 35 minut i był pierwszym ball handlerem.
Co do Sato, to przespałem moment trejdu, ale na szczęście nikt go u nas nie wziął, więc złapałem go jak tylko wstałem. Wall jakieś gierki na pewno omijać będzie, a Sato i bez tego jest wartościowym graczem do naszego formatu.