Houston Rockets zaciekle walczą z Utah Jazz o tytuł największego rozczarowania nowego sezonu. Ekipa z Teksasu miała na dobre rozsiąść się za plecami Golden State Warriors i kolejny raz spróbować zrzucić mistrzów z tronu, tymczasem w fatalnym stylu zalicza kolejną serię porażek.
Po ostatniej przegranej z Dallas Mavericks trener Rakiet Mike D’Antoni w rozmowie z mediami powiedział na głos to, co widać praktycznie od początku rozgrywek – Rockets brakuje głębi w składzie, a ich ławka rezerwowych woła o pomstę do nieba:
Oczywiście, że widzę jak to wygląda – okropnie. To coś, z czym próbuje się zmierzyć nasz management, bo z pewnością trzeba temu zaradzić. Robią wszystko co w ich mocy. Nie szukam tutaj winnych, ani nie rzucam oskarżeń, po prostu nazywam rzeczy po imieniu.
Z powodu kontuzji ze składu Rockets w ostatnich spotkaniach wypadli Chris Paul i Gerald Green, natomiast Nene Hilario będący zmiennikiem Clinta Capeli jeszcze nie zadebiutował w tym sezonie. Pozyskani latem Michael Carter-Williams, Brandon Knight i Marquese Chriss nie grają z powodu kontuzji lub braku formy. W ostatnich dwóch spotkaniach pierwszym zawodnikiem wchodzącym z ławki rezerwowych Rockets był Danuel House, który do tej pory zbierał doświadczenie głównie w G-League.
Niezła ławka rezerwowych jak na kontendera.