Flesz: Stephen Curry nie gra, MVP Race nie istnieje

10
fot. nba.com

Pospiesznie decydujemy się prowadzić dyskusje o przyszłości, głuptaski, nie potrafiąc w pełni czerpać z teraz. Więcej niż o sezonie mówi się obecnie o przyszłości Warriors i wolnej agenturze 2019 (…poza tym, że to trochę znak czasów w jakich żyjemy, jest tak w dużej mierze dlatego, że wiemy, że Warriors i tak wygrają). Po co Phil Jackson książki pisał, na co ludzie jeżdżą do Indii szukać swoich Bhagwanów Rajneeshów? Jaki sens ma dyskutowanie o nagrodzie MVP w połowie listopada? Jaki sens ma nawet dyskutowanie o nagrodzie MVP, na którą nasz wpływ jest tak niewielki? Kontrolujmy rzeczy, które możemy kontrolować. Tak też mówią.

Ale nie potrafię sobie przypomnieć żebyśmy kiedykolwiek po pięciu tygodniach sezonu mieli sytuację, w której wyścig po nagrodę prawie nie istnieje; w której peleton pędzący po nagrodę MVP wcale nie pędzi, tylko wlecze się ślamazarnie wzdłuż zabytkowych murów małych miasteczek i do tego jest tak szeroki jak dziś. Żaden Pantani, czy inny Virenque za nim się z tej grupy nie urywa. Nie widać lidera, nie występuje żaden poursuivant. Zresztą nawet tête de la course przypomina bardziej peleton właśnie niż grupę, która odskoczyła. Jeśli już to zawodnicy przechodzą z jednej grupy do drugiej praktycznie każdego dnia.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (694, 695): Zapinamy weekend
Następny artykułDniówka: W Sacramento naprawdę nie może być normalnie? Sabonis lepszy od Turnera

10 KOMENTARZE

  1. Nieobecnych nie bierze się pod uwagę.Tyle na temat Kury.
    LeBron-jestem psychofanem,z punktu widzenia oszczędzania się na dalszą część sezonu jestem w stanie zrozumieć(z bólem)bolesne dla oczu opierdalanie się w obronie.Ale zachowajmy przyzwoitość.Nie ma dyskusji o MVP w której na ten moment mógłby być Król.
    Jak dla mnie-zdecydowanie Hans w tej chwili pierwszy,Giannis i AD za nim.
    A tak w ogóle absolutnymi MVP sa dla mnie decydenci Kings którzy sa wkurwieni na Joergera że chce wygrywać i wygrywa.Mistrzostwo wszystkiego,najwyższy level.

    0