Pospiesznie decydujemy się prowadzić dyskusje o przyszłości, głuptaski, nie potrafiąc w pełni czerpać z teraz. Więcej niż o sezonie mówi się obecnie o przyszłości Warriors i wolnej agenturze 2019 (…poza tym, że to trochę znak czasów w jakich żyjemy, jest tak w dużej mierze dlatego, że wiemy, że Warriors i tak wygrają). Po co Phil Jackson książki pisał, na co ludzie jeżdżą do Indii szukać swoich Bhagwanów Rajneeshów? Jaki sens ma dyskutowanie o nagrodzie MVP w połowie listopada? Jaki sens ma nawet dyskutowanie o nagrodzie MVP, na którą nasz wpływ jest tak niewielki? Kontrolujmy rzeczy, które możemy kontrolować. Tak też mówią.
Ale nie potrafię sobie przypomnieć żebyśmy kiedykolwiek po pięciu tygodniach sezonu mieli sytuację, w której wyścig po nagrodę prawie nie istnieje; w której peleton pędzący po nagrodę MVP wcale nie pędzi, tylko wlecze się ślamazarnie wzdłuż zabytkowych murów małych miasteczek i do tego jest tak szeroki jak dziś. Żaden Pantani, czy inny Virenque za nim się z tej grupy nie urywa. Nie widać lidera, nie występuje żaden poursuivant. Zresztą nawet tête de la course przypomina bardziej peleton właśnie niż grupę, która odskoczyła. Jeśli już to zawodnicy przechodzą z jednej grupy do drugiej praktycznie każdego dnia.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Fajne, oby regularnie takie wpisy :).
No jasne, że Curry! :)
PS. złamałem zasadę nie czytania biografii napisanych przed 30stką i kupiłem sobie Curry’ego. Na razie leci “gloryfikacja”, ciekawe, czy tak będzie do końca książki :)
przestałem to czytać. cukierkowy shit.
gowniana książka
Nieobecnych nie bierze się pod uwagę.Tyle na temat Kury.
LeBron-jestem psychofanem,z punktu widzenia oszczędzania się na dalszą część sezonu jestem w stanie zrozumieć(z bólem)bolesne dla oczu opierdalanie się w obronie.Ale zachowajmy przyzwoitość.Nie ma dyskusji o MVP w której na ten moment mógłby być Król.
Jak dla mnie-zdecydowanie Hans w tej chwili pierwszy,Giannis i AD za nim.
A tak w ogóle absolutnymi MVP sa dla mnie decydenci Kings którzy sa wkurwieni na Joergera że chce wygrywać i wygrywa.Mistrzostwo wszystkiego,najwyższy level.
MVP race nie istnieje? Gorzej, że wyscig o Larry O’Brien Championship Trophy też mało dynamiczny
Umieszczenie Jokicia w tym tekście to już za duzo, bo w ostatnich spotkaniach gra jak bust, a nie jak lider i najlepszy zawodnik drużyny z Kolorado.
Props za odwolanie do kolarstwa :)
Za to wyścig ten bardzo przypomina ostatnie wielkie toury.
Paul George Panowie…. Jak go zabrakło w tym zestawieniu?