Wiceprezydent NBA Kiki Vandeweghe – na zdjęciu wyżej z Adamem Silverem obok Prezydenta Lakers Magica Johnsona – ogłosił w niedzielę kary za bójkę, która przykryła debiut LeBrona Jamesa jako Lakersa w Staples Center i kolejną jego słabą drugą połowę w tym sezonie. Te kary są bardziej niepoważne niż piątkowe zachowanie Brandona Ingrama.
Ingram otrzymał 4 mecze zawieszenia za – cytuję oświadczenie ligi – “agresywny powrót i eskalację starcia, i wyprowadzenie ciosu w kierunku Paula, agresywną konfrontację z arbitrem, i zapoczątkowanie całego incydentu przez popchnięcie Jamesa Hardena”.
Rondo dostał 3 mecze zawieszenia za “wszczęcie fizycznego zwarcia z Paulem, splunięcie i wyprowadzenie w jego kierunku kilku ciosów”.
Paul został ukarany 2 meczami zawieszenia za “wygrażanie palcem i kontakt z twarzą Rondo, i wyprowadzenie w jego kierunku kilku ciosów”.
Te kary to absurd. Przypomnę tylko, że w 2006 roku Carmelo Anthony otrzymał 15 meczów kary za cios w Mardy’ego Collinsa. Kilka lat później Ron Artest dostał 7 meczów zawieszenia za uderzenie łokciem Jamesa Hardena w meczu play-offów. Tylko “7”, bo komisarz NBA nie poznał teorii o tym zdarzeniu jednego ze zdolnych polskich komików.
Wróćmy do ostatniej sytuacji. Zawieszenia dla całej tej trójki są zbyt krótkie. Jeśli NBA chciała wystraszyć koszykarzy, którzy spróbują rozwiązać swoje problemy wyprowadzaniem ciosów, to nikogo nie wystraszyła, tylko zachęciła. Zwłaszcza, że cała sytuacja miała miejsce w najliczniej oglądanym meczu sezonu regularnego NBA w ESPN od kwietnia 2016 roku.
3 mecze za oplucie kogoś i wyprowadzenie czystego ciosu w nos?
O ile Ingram powinien jako pokutę otrzymać program wizyt terapeutycznych u psychologa i okład z matczynej piersi, szaleństwem absolutnym jest karanie Chrisa Paula bardziej niż Rajona Rondo.
Tak, Paul nie otrzyma 491782 dolarów za dwa mecze, które opuści. Są to 2/82 jego tegorocznych zarobków. Rondo nie dostanie natomiast 186207 dolarów za trzy niezagrane mecze. Czyli zapłaci trzykrotnie mniej. To żart. Żart wynikający z ligowych przepisów, ale wciąż słaby dowcip.
Po pierwsze, to Rondo wywołał bójkę, ewidentnie deliberując w tym krytycznym momencie czy splunąć na Paula, czy nie.
This is one of the pieces of video the Rockets are sending the league office as the NBA investigates last night's fight at Staples Center and determines discipline. pic.twitter.com/YKw7JF13cP
— Rachel Nichols (@Rachel__Nichols) October 21, 2018
Widać na opublikowanym wczoraj klipie, że popuścił i część śliny spadła na nos Paula, część na podbródek i niżej. Jest rzeczą dla mnie w zasadzie zrozumiałą, że w następstwie tego Paul postanowił wygrażać Rondo palcem i wsadzić mu ten palec w oko. Myślę, że jest to i tak dużo mniej, niż mógł zrobić. Niż wielu z nas by zrobiło… Cios, z którym Ingram wbiegł w towarzystwo, wrzucając do kółka ślepego węża, był tanim chwytem, a co dopiero plucie na kogoś z odległości dziesięciu centymetrów.
W dodatku po palcu w oko, to Rondo, nie Paul, przenosi całe zamieszanie poziom wyżej. Wyprowadza pierwszy cios, bardzo dobry lewy, który dociera prosto w twarz Paula.
Jest absurdem, że nie tylko Rondo za całe zdarzenie otrzymał 3, a nie 10 meczów kary (Ingram powinien dostać 7 i klęczenie na grochu), ale że kosztować go to będzie trzy razy mniej niż kara dla CP3.
Jak widać w NBA są równi i równiejsi.
Że jak? Równi i równiejsi? Fanga w nos jest gorsza niż wsadzenie palca do oka?
No cóż…
Karą dla Lakers byłoby nie karanie Ingrama. Swoją drogą w ciekawej sytuacji znalazł się LBJ. Jego serdecznego przyjaciela i koszykarza darzonego powszechnym szacunkiem w NBA jego partner z zespołu: a) pierwszy opluwa i wyprowadza czysty cios, b) drugi, przy okazji koleś, który spędza z CP3 czas na campach i który zdaje się nazywał CP3 wzorem dla siebie, wyprowadza w jego kierunku nie wiadomo czemu “pajęczą” bombę w pełnym biegu – czyli … idiota. W zasadzie kompletny. Obaj zaprezentowali zadziwiającą nieumiejętność panowania nad emocjami. No tak i jeszcze uspokajał ich Lance i JaVale. Lakers z tymi ludźmi mają być w pierwszej piątce NBA West powiadacie ? To niczym Pieruńskie Pierniki w NBA ;-)
Z ogólnym wydźwiękiem tekstu można się zgodzić, ale kary proporcjonalne do zarobków wg. mnie mają sens. 1/82 zarobków za każdy mecz. Każdy je trochę wtedy podobnie odczuwa, a inaczej to jak mandaty za przekroczenia drogowe. Kogo w PL przy dobrych zarobkach boli 500 PLN za absolutne kozaczenie na drodze?
Maciek twój artykuł jest soft jak cała liga.Charles Oakley wlasnie zrezygnował z subskrypcji szóstegogracza !
Ta najlepiej jakby dali im ze 40 meczy przerwy, stary ogarnij się żadnych zawieszeń nie powinno być jedynie jakaś kara finansowa i to wszystko zgrozo lat bieżących tylko karać i zawieszać masakra
Za oplucie? Zniewaga totalna, dla mnie po tym co zrobił Rondo to minimum 10 meczy, CP w całej tej sytuacji został sprowokowany, chętnie bym przytulił tą pensje za 2 mecze…
Dla mnie to gadanie że te kary są za krótkie jest trochę śmieszne. Tak płaczemy że nikt nie wyprowadza ciosów i nie jest w stanie “po męsku” rozwiązać takiego starcia na boisku, a jeśli już ktoś się odważy to zrobić, oczekujemy że dostanie 25 meczów kary. Za każdą patologię typu Ron Arest w Detroit (skrajność), jakieś rzeczy z bronią palną, konflikty z prawem czy innego tego typu rzeczy karałbym surowiej. Natomiast zawieszanie dwumetrowych, umięśnionych sportowców na tak długi okres (co jest równoznaczne z zabraniem części wynagrodzenia) jest trochę absurdalne.
Mecz miał dużą oglądalność w ESPN, ale wątpię żeby to się przełożyło na “15 letni Jherian Parker z Baltimore wyszedł po tym meczu z domu i opluł kogoś, a następnie go pobił”. Ten okres teorii oddziaływania telewizji mamy chyba za sobą.
Oczywiście, że jeśli takie rzeczy będą miały teraz miejsce nagminnie to będzie trzeba to ukrócić, żeby nie zrobiła się z tego drugiego NHL. Ale dali sobie po strzale w twarz – i co z tego? Ominą kilka spotkań, dadzą trochę dolarów, popisaliśmy trochę o tym na twitterze i wracamy do normalnego grania. Świat się przez jedną bójkę nie zmienił.
Płaczenie, że nikt nie wyprowadza ciosów, to dopiero jest śmieszne.
Co robienie? :D
Hahahaha chłopak może chciał napisać płacenie…
Hahahaha
Spójrz teraz jak to brzmi :
Płacenie że nikt nie wyprowadza ciosów to jest dopiero śmieszne. :)
Po prostu znudziło go oglądanie jak te chłopy panują nad emocjami on chce widzieć krew…
Czyli … im płacą
Hahahah
;-) poranki bywają trudne.
Sam sobie przeczysz. Mówisz, żeby nie było zawieszeń, co jest prostą drogą do nagminności (tak na logikę)… ale jak już będzie nagminne to chcesz żeby było ukrócone. To jak w końcu ma być? Trochę można? Albo lekko można, a mocno nie? Może tylko z liścia? Albo ewentualnie od pasa do szyi spoko, twarz i jaja zawieszonko.
Zawieszenia są po to właśnie, żeby nie doprowadzić do sytuacji gdzie każde spięcie będzie można rozwiązać bójką. Jak na obecne standardy NBA to te konkretne kary są faktycznie bardzo łagodne.
Liga rzeczywiście jest miękka, wyjałowiona z napięć pomiędzy konkretnymi zawodnikami i zaszłości między drużynami ogółem, ale Maciej ma tu niemal pełną słuszność. Kara dla CP3 nieadekwatna do rangi wykroczenia. Należy mieć też na uwadze, że gracze Lakers (czyt. Ingram i Rondo) bezpośrednio przyczynili się do eskalacji agresji i tylko cud sprawił, że nie zrobiła się z tego regularna jatka. W ilu na dziesięć scenariuszy postawilibyście pieniądze na to, że Tucker nie odwinie Ingramowi, że recydywista Melo nie pieprznie Rondo, albo że Stephenson zachowa spokój i powściągnie emocje? Z tego mogła zrobić się pełnowartościowa bijatyka, taka prawda.
No wiesz … cios Tuckera w Ingrama to w zasadzie zamiar zabójstwa ;-). Ja bym nie ryzykował.
Ja popieram Macka w 100 procentach. I dziwie sie komentarzom. W takich sytuacjach chodzi dla mnie o wymowe i o fakty. Fakty sa takie ze wczesniej gracze byli karani surowo za podobne rzeczy. Fakt jest taki ze Ingram byl permanentym agresorem wntej sytuacji, a przede wszystkim wyprowadzil sucker punch. Niewazne ze cios mial sile pacniecia skrzydlami motyla. Rzucil sie z piachami i zaatakowal od tylu, czy tam z boku. W dodatku kompletnie go juz ta sytuacja nie dotyczyla. Nie wiem co dokladnie mowia przepisy ale ja bym go potraktowal jako przyklad, do ktorego sie mozna odwolac i jebnal bym mu 15 meczy. Surowo ale wedlug mnie celem byloby powstrzymanie takich sytuacji – uderzania znienacka i wlaczania sie w ten sposob do sytuacji w ktorej nie bierzesz udzialu. Tak jak bylo z Artestem vs publicznosc i tak jak nie bylo z Artestem vs glowa Hardena (i potem chociazby JR Smith zrobil podobnie). Rondo pewnie z 10, polowe za pluniecie, polowe za cios. A Paul za to ze jednak dal sie sprowokowac 1. Jako symbol ze “Hej, rozumiemy ze czasem trzeba sie bronic , nie rob tak wiecej”.
Pitras, kto placze ze nie wyprowadzaja ciosow??? Twarda gra i przepychanki to chyba jednak co innego niz rabniecie kogos od tylca?
Dużo jest takich komentarzy że również pod tym względem liga jest soft, że nikt nie ma odwagi kogoś odepchnąć, albo coś tam leciutko zrobi i liczy na to że koledzy go odciągną.
A co do uderzenia od tyłu, z zaskoczenia tutaj akurat się zgadzam. Tu już nawet nie chodzi o “frajerstwo”, ale takie uderzenie gdzie przeciwnik nie wie gdzie otrzyma cios i nie ma nawet okazji się obronić jest faktycznie groźne i może doprowadzić do poważnej kontuzji.
Jeszcze raz: nie chciałbym żeby każdy mecz kończył się mordobiciem, ale tutaj po prostu zostały wyprowadzone 2-3 ciosy czego od dawna w lidze nie było, liga dała niskie kary z nadzieją że to był wyjątek i tego się trzymajmy.
Liga jest miekka, na szczescie forum 6G to najtwardsze, najbardziej gangsta miejsce w internecie!
Tu nie chodzi o koszykówkę – tu gracze mają się bić, ‘nie płaczeć’ i dostawać zawieszenia na kilkanaście meczów! ThugLife!
I najlepiej ci gracze spoza naszych drużyn fantasy, bo tam jesteśmy najmocniejsi! :)