Pat Riley nie przebiera w słowach. Jest bossem. Przekonał się o tym przed przęcioma laty Danny Ainge. Jorge Sedano z ESPN, donosząc o szczegółach niedoszłej wymiany Miami Heat i Minnesoty Timberwolves, poinformował też o inwektywach, których Riley użył w kierunku Toma Thibodeau.
Wg dziennikarza ESPN Heat i Timberwolves mieli dogadane warunki wymiany, w której Jimmy Butler miał trafić do Heat, a Josh Richardson, Dion Waiters i zastrzeżony wybór w I rundzie do Minnesoty.
Za radio ESPN Los Angeles, via Deadspin:
“Było kilka różnych wersji wymiany. W pierwszej wersji Timberwolves oferowali dodatkowo kontrakt Gorgui Dienga, ale Heat go nie chcieli.
Kolejna wersja polegała na tym, że Timberwolves powiedzieli Heat ‘Ok, zapomnijcie o wersji z Diengiem, zróbmy to bez niego, tak żeby Jimmy trafił do Was’. Wtedy Heat wreszcie zrezygnowali z chęci nieuwzględniania Josha Richardsona w wymianie.
Heat dawali Minnesocie Josha Richardsona, kontrakt Diona Waitersa i zastrzeżony wybór w I rundzie draftu.
Badania medyczne zostały wymienione, co w NBA generalnie oznacza, że umowa została przybita.
I potem Thibs zadzwonił i powiedział, że chce więcej wyborów w drafcie.
Pat Riley nazwał go skurwysynem i odłożył słuchawkę”
A dokładniej matkojebca :D
Za mało takich newsów! Chcemy więcej z życia! Do diaska!
Takich newsów jest mało, ponieważ mało jest takich sytuacji.
Takich sytuacji jest wiele! To męski świat!
Kuźwa a Tom nie mógł wcześniej trochę zacząć negocjacje, pogadać z Butlerem? Nie wiedział NIC o sytuacji? Mamy październik, teraz to on dużo nie dostanie
On nie chce dużo. No chce tylko JB.
Myślę że jakby LAL zaoferowali LBJ i jakis bok , tp Thibs by ich olał.
Jedziesz z grubym Pat!
A tu tylko cotygodniowa prośba o zmianę wielkości czcionki / fontu cytatów.
Oczywiście, że można się do tego przyzwyczaić, ale jest to niewygodne, nieintuicyjne. Wzrok się gubi.
(Kulturalnie przypominam, nie jęczę)
Podbijam nie po raz pierwszy.
PS. Mowa o wersji mobilnej. Teraz widzę, że przez komputer jest fajno.
Ale w wersji mobilnej masz opcję „widoku reader” i tam też problem znika.
Z takich życiowych marzeń to chciałbym, aby kiedyś Snider i Pat pokłócili się w jakiejś kwestii i rozwiązali swój spór w walce na noże, po zażyciu 5 gram kokainy na głowę w Honduraskiej dżungli.
Jeden z komentarzy z linku ze źródła napisał, że wcale się nie zdziwił, że Pat użył zwrotu mfucker, dodał też, że nie zdziwiłby się bardzo gdyby okazało się, że Pat częściej używa tego zwrotu niż Samuel L. Jackson.
Na marginesie: tekst sprzed 5 lat dobrze napisany. Trochę tej “świeżości myśli i stylu” brakuje w serwisie teraz.
A może tylko jestem stary i tęsknię.
Thibs sie skonczyl, jego podejście było dobre w 2008 ale nie w 2018.