Zdania są podzielone. Michael Jordan był wspaniałym koszykarzem, ale jest beznadziejnym właścicielem. Michael Jordan był wspaniałym koszykarzem i jest zaangażowanym właścicielem. Odkąd przejął większościowy pakiet zespołu nie dokonał z nim niczego, co byłoby godne uwagi. Zdecydowanie za dużo nietrafionych picków w drafcie, dziwnych decyzji w obsadzie ławki trenerskiej i działania charytatywne, które w większym stopniu promowały jego markę, a nie sam zespół. Gdzie zawziętości i motywacja, by zbudować w Charlotte zespół gotowy włączyć się do walki o czołowe miejsca na wschodzie?
Już w 2000 MJ stał się częściowym właścicielem Washington Wizards – nadal będąc czynnym koszykarzem. Sześć lat później dołączył do zarządu Charlotte Bobcats, m.in. pomagając podejmować decyzje generalnemu menadżerowi. Większościowy pakiet MJ przejął w 2010 wygrywając rywalizację z Georgem Postolosem. Koszmary nie przestawały go prześladować. W 2013 z czwartym pickiem w pierwszej rundzie wybrał w drafcie Cody’ego Zellera. Miał być zastępstwem dla Ala Jeffersona i de facto do tej pory nie udowodnił, że jest w stanie grać na wysokim i regularnym poziomie.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
To, że His Airness nie trafia w drafach to fakt. Ale informacja, że Cody Zeller nie udowodnił do tej pory, że jest w stanie grać na wysokim i regularnym poziomie? Chyba oglądamy inną NBA. Nie atakuję autora, ale proszę obejrzeć mecze z Codym i bez niego. Różnica jak między Charlotte a Bobcats.
Wybór Kwame też był wyjasniony, Jordan grał z nim mini gierkę podczas workoutów i na trash talk MJ, Brown zagrał życiówkę, a przedewszystkim nie przestraszył się GOATa. To zadecydowało że Michael wybrał jak wybrał stając się pośmiewiskiem.
Sorry ale czy ktoś wie, kogo chciał wówczas Boston z tym 9 numer draftu, że dawał za niego aż 6 własnych picków. Nowego LeBrona? To na pewno prawda? Bo o takiej debilnej próbie wymiany jak żyje nie słyszałem.
[do Autora]
Z całym szacunkiem, ale Kwame Brown jest tak lekko licząc kilka razy lepszym graczem niż Anthony Bennett. Fajnie się krytykuje, ale może warto popatrzeć na ten draft. Z czasem z graczy branych pod uwagę w pierwszej trójce rozwinął się Tyson Chandler i …. tyle. Owszem byli Pau Gasol czy Shane Battier, ale to nie były jeszcze czasy, że z No1 wybiera się Europejczyka i to nie były już czasy, że w pierwszej trójce stawia się na seniora. Nie mówiąc już o No1, bo to z 20 lat za późno. Reszta to bida z nędzą do JJ, ale On wówczas na pewno nie tylko nie zasługiwał na No1 ale nawet nie pojawiał się w dyskusjach o pierwszej trójce. Kwame tak naprawdę miał wówczas największy potencjał i większym błędem jest brak jego rozwoju niż samo jego wybranie. Z-Bo poszedł z 19-tką a Parker z 28. Warto wiec się spytać nie tylko Jordana ale i pozostałych 18/27 managerów.
No1 miał wówczas dostać ktoś z trojki Brown, Chandler, Curry. Czyli mogło być lepiej i .. gorzej. Brown miał naprawdę najlepsze papiery z nich w tym momencie i wybór ten nie powinien dziwić i wówczas nikogo nie dziwił, za wyjątkiem tego, ze z No1 wybrano gościa prosto po HS. Jordan początkowo myślał o Shanie Battier (jego fascynacja Duke jest widoczna do dziś), ale … patrz wyżej. Nikt o zdrowych zmysłach nie brał pod uwagę ani Pau, ani tym bardziej JJ, Zo czy Parkera (!!??)
Z tego co pamiętam to chyba Winslowa
Dzięki.
Racja, teraz przypominam sobie. Ale 6 picków w tym 4 z pierwszej?! LOL
@krog
Tak, nawet Danny później przyznał że dając te 6 picków nie myślał trzeźwo :D
Inna sprawa że wszyscy GM widząc co robi/daje Ainge też zgłupieli myśląc że w tym drafcie są same nowe LeBrony czy inne super gwiazdy, haha.
Artykuł na który czekałem. Swoją drogą to właśnie ostatnio zastanawiałem się dlaczego Kemba tak bardzo trzyma się Hornets. Nie chciał być wytransferowany w lutym i ostatnio nawet stwierdził, że chce być “lojalny” wobec Charlotte i “stworzyć tu coś wspaniałego”. Pomysły ma świetne, ale w jaki sposób miałby tego dokonać przy drużynie przeciętnych koszykarzy? Jordan nawet nie spróbował przez ostatnie parę sezonów sprowadzić kogoś wyjątkowego do Charlotte. Właśnie to mnie zastanawia. Niech spróbuje jakiejś większej wymiany.