Sezon 2017/18: 65-17
Trener: Mike D’Antoni (od sezonu 2016/17)
Przybyli: Carmelo Anthony (z Hawks, $2.4mln/1), Brandon Knight i Marquese Chriss (wymiana z Suns), James Ennis (z Pistons, $3.5/2), Michael Carter-Williams (z Hornets, $1.8/1), Isaiah Hartenstein (z G-League, $3.9/3), Bruno Caboclo (z Kings, $1.6mln/1), Vincent Edwards (#52 draftu)
Zostali i podpisali nowe umowy: Chris Paul ($160/4), Clint Capela ($90/5), Gerald Green ($2.4/1)
Odeszli: Trevor Ariza (Rockets), Luc Mbah a Moute (Clippers), Ryan Anderson (wymiana z Suns), Tarik Black, Joe Johnson, Chinanu Onuaku (Blazers), RJ Hunter (Hawks), asystent trenera Jeff Bzdelik
PG Chris Paul, Brandon Knight, Michael Carter-Williams
SG James Harden, Eric Gordon, Gerald Green
SF James Ennis, P.J. Tucker, Vincent Edwards, Bruno Caboclo
PF Carmelo Anthony, Marquese Chriss, Isaiah Hartenstein
C Clint Capela, Nene, Zhou Qi
Maciej Kwiatkowski: Jeszcze przed rokiem wyśmiewana kampania Daryla Morey’a dobiła późną wiosną do punktu, od którego Executive of the Year traktuje pozostałe 28 drużyn NBA nienazywających się Warriors jako “a bunch of pussies”. Wyraźnie najlepszy Generalny Menedżer ostatniej dekady, który z pominięciem tankowania w ciągu 10 lat przebudował Rockets z kontendera w kontendera, podjął wyzwanie strącenia z tronu najbardziej bogatej w talent drużyny w 72-letniej historii NBA. Nie tylko, wliczając w to playoffy, trio Chris Paul, James Harden i Clint Capela wygrało w zeszłym sezonie 91% swoich meczów, ale musisz wklikać nazwisko piątego najlepszego gracza Warriors, żeby zbić argument o tym, że Rockets z trójką swoich najlepszych graczy na parkiecie “pokonali” Warriors w finałach Konferencji Zachodniej. Jeżeli tylko wreszcie Paulowi uda się dotrwać w zdrowiu do końca playoffów, nie widzę dlaczego nie mielibyśmy w czerwcu pisać “pokonali” Warriors już bez cudzysłowu. W dodatku, Morey nie tylko ma nieporównywalną motywację i skłonność do podejmowania ryzyka, ale w składzie też cenionych weteranów i wszystkie wybory w drafcie, które w trakcie sezonu przerzucić może w wymianie po będących jedną nogą poza swoimi drużynami Jimmy’ego Butlera lub Kawhi’a Leonarda. 2. miejsce w Konferencji Zachodniej
Adam Szczepański: W zeszłym sezonie Houston Rockets zanotowali bilans 42-3 w meczach, w których na parkiecie pojawili się James Harden, Chris Paul i Clint Capela (53-5, wliczając w to playoffy). Potwierdzili swoją ogromną siłę, a teraz ten tercet będzie jeszcze lepiej zgrany i dalej powinni seryjnie wygrywać, dodatkowo zmotywowani tym niedokończonym biznesem, bo przecież byli o kontuzję CP od awansu do Finałów. Pewnie ich obrona będzie nieco słabsza, ale Mike D’Antoni ma do dyspozycji głębszy skład (co przede wszystkim powinno pomóc oszczędzać zdrowie Paula) i jeszcze więcej zabawek w ataku, a on jak mało kto wie najlepiej jak to wykorzystać. Znowu pomoże kolejnym zawodnikom rozegrać rekordowe sezony, sprawiając, że te mało efektowne ruchy na rynku będziemy zaraz oceniać jako kradzieże Daryla Moreya. Carmelo Anthony też powinien wypalić i wyglądać lepiej niż w OKC. Nie jestem przekonany czy zespół w tym składzie będzie w stanie tak bardzo zagrozić Warriors w playoffowej serii jak poprzednio, ale do Finałów Zachodu jeszcze daleko. Mają czas i wiadomo, że nadal będą szukać sposobów, aby wzmocnić się i pokonać mistrzów. Morey jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. 1. miejsce w Konferencji Zachodniej
Piotr Sitarz: Nie przewiduję, że w tym sezonie będą równie zachłanni na zwycięstwa i przede wszystkim nagrodę MVP dla Jamesa Hardena. Dlatego powinni skupić się na zdrowiu wszystkich graczy – kosztem 4-5 porażek więcej niż w poprzednim roku, bo tylko Warriors dysponują większym talentem w konferencji – tak żeby w kwietniu wszystkie ciała były możliwie wypoczęte, świeże, rozciągnięte i niepoobijane. W osiągnięciu tego celu nie powinna przeszkodzić im utrata istotnych postaci, bo to nie Trevor Ariza i Jeff Bzdelik mieli pełnić główne role w tamtym i w najbliższym sezonie. Rockets mają szeroki skład – dużo opcji na miejscach 8-12 (i dalej) w rotacji, których mogą użyć podczas Trade Deadline. Mają misję aby przesunąć 95% jumperów Anthony’ego na dystans, wskrzesić Brandona Knighta i zrobić coś z Michaela Carter-Williamsa i Marquese’a Chrissa. Mike D’Antoni może eksperymentować, Daryl Morey wzmocnić zespół, ale w takim sportowym kształcie nie wydarzy się nic, co zdegraduje Rockets poniżej 55 zwycięstw. 2. miejsce w Konferencji Zachodniej
Rockets i Celtics to jedyna nadzieja tej ligi na to, że Warriors nie zgarną najważniejszego trofeum po raz trzeci z rzędu.
Myślę, że Rockets będzie zależało, żeby mieć przewagę własnego parkietu w serii z Warriors. Odpuszczą tylko w przypadku jeśli będzie tego zbyt duży koszt (czytaj. blisko 70 zwycięstw GSW).