Rok temu Minnesota Timberwolves byli jednymi z największych zwycięzców wakacji. Pozyskali Jimmy’ego Butlera w wymianie, w której początkowo Tom Thibodeau wydawał się ograć swoją byłą drużynę, a do tego dodali jeszcze Jeffa Teague’a i Taja Gibsona. Później sezon w ich wykonaniu nie był aż tak udany jak oczekiwano, ale wzmocnienia przyniosły efekt i osiągnęli swój najważniejszy cel jakim był powrót do playoffów po 14 latach.
Wykonali pierwszy krok i teraz powinni z dużymi nadziejami wchodzić w kolejny sezon. Drużyna jest już zgrana, mając za sobą rok wspólnej gry, a młodzi gwiazdorzy dalej będą się rozwijać, co może przełożyć się na jeszcze lepsze wyniki. Jednak zamiast z optymizmem patrzeć w najbliższą przyszłość, wokół Wolves pojawia się tylko coraz więcej znaków zapytania. Można nawet powiedzieć, że w tym roku są jednymi z największych przegranych offseason, bo w ostatnich miesiącach w kontekście żadnej innej drużyny nie było tylu niepokojących raportów.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Butler do Bostonu za picki i rezerwowe coś żeby zgadzały się $$, będzie miał okazję pograć ze swoim przyjacielem. Pytanie czy Jimi miałby ochotę grać w Ogródku?