Wake-Up: Mistrzowie wrócili do domu. Rozpoczęło się rekrutowanie LeBrona

44
fot. YouTube/ Mercury News
fot. YouTube/ Mercury News

Pierwszy dzień offseason.

NBA oficjalnie rozpoczęła wakacje, ale oczywiście wakacje w NBA nie oznaczają wolnego. Nasza ulubiona liga nigdy nie robi sobie przerwy. Cały cza coś się dzieje, do tego najbliższe tygodnie zapowiadają się na wyjątkowo interesujące i intensywne, dlatego mimo że granie dobiegło końca, nadal będziemy Was budzić Wake-Upami ze zbiorem najważniejszych i najświeższych informacji (nie wiem czy codziennie, czy zawsze będzie wystarczająco materiału, ale będziemy próbowali).

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

44 KOMENTARZE

  1. Uff całe szczęście, że widać było rozpacz LBJ’a i ból zadu fanów Cle, bo byłoby totalnie bez emocji…

    Reakcja redaktorów 6g jest analogiczna jak większości komentatorów za oceanem – biedny LBJ nie zdobył tytułu. Maxy Kellermany, Nicky Wrighty, Coliny Cowherdy, Chrisy Brousardy, Shannony Sharpy itd… wszyscy oni mają wielki ból zadu. Dobrze ze jest jeszcze stary Rob Parker i stetryczały i o dziwo jak nigdy trzeźwo gadajacy Skip bo by się tego wycia słuchać nie dało. Teraz trzeba będzie wytłumaczyć jakis gawiedzi ze LeBron to dalej Mike a nie Wilt.
    Tak, tak, ktoś fajnie powiedział ze LBJ jest Wiltem naszych czasów. Absolutna dominacja statystyczna nie przekładajaca się na tytuły.

    0
    • Trzeźwo myślący Skip?! LOL. Stary, na jakim świecie ty żyjesz? Koleś nie potrafi nic innego tylko ględzić w kółko o Lebronie i Michaelu. Nic innego nie potrafi, czasem może i warto posłuchać hot tejka, ale ten typ to jest joke. Zabierz Lebrona z NBA a wypierdolą go z programu.

      Nie przekładająca się na tytuły? LOL, chillout, gość ma 3 tytuły i jeszcze z 5 sezonów gry. Hejterzy Lebrona to jest jednak inny stan umysłu. Może poczekajmy aż zakończy karierę.

      0
      • O tegorocznych finałach gadał wyjątkowo rozsądnie jak na niego. Zwykle Bayless pierdoli niemiłosiernie, a jego hejterstwo LeBrona jest juz legendarne. Ale w toku zalewu wazeliny dla Króla…

        Jakich to nieudaczników wokół siebie ma Król. Jakim Dan G jest niewdziecznym gnojkiem.
        A mało jest komentatorów ktorzy otwarcie potrafią powiedzieć ze cała sytuacja kadrowa w Cle to w dużej mierze wina samego LeBrona.

        0
        • Prawda jak zwykle pewnie leży gdzieś pośrodku. Dlatego nie lubię słuchać i oglądać typów typu Skip Bayless lub Shannon Sharpe. Obydwaj skrajni, hejter i wazeliniarz. Wiem, taki zabieg programu, ale ogólnie strata czasu.

          A czy sytuacja kadrowa w Cleveland to wina w głównej mierze Lebrona? I znowu, prawda leży pewnie gdzieś pośrodku, trochę tak pewnie, trochę nie, ale co mu tutaj tak naprawdę wiemy..

          0
          • Nie wiemy nic. Ale śmiesznie wyglądają amerykańscy dziennikarze typu Zach Lowe, Brousard czy Cowherd, którzy jednego oznajmiaja ze LeBron załatwił gigantyczne kontrakty dla JR’a i TT, by po latach, gdy wszystko zaczęło się pieprzyć, stwierdzić ze to wina Gryffina. Tutaj Gryffin be. A przy sprawie Kyriego juz cacy, bo rzekomo gdyby dalej byl GM’em to Irving byłby w Cavs… Nielogiczne, nie spójne, teorie nie trzymajace sie kupy i kluczenie byle winnym nie byl LeBron…

            0
          • Przypomnij nam jeszcze ile razy Love zagrał minut w playoffach do tego czasu. 0? Zresztą o co chodzi z tym Lovem, bo nie nadążam. Typ zrobił swoje. Zatrzymał Currego na switchu w g7. Będzie to pamiętał do końca życia, tak jak całe Cleveland. Bardzo dobry gracz, który ma swoje limity, co ogólnie widać w konkretnych matchupach. Nie róbmy z supportu Lebrona HoF graczy, ale też nie róbmy z nich papci. Irving jak trafia jest top 10, może top 7 ligi. A jak nie trafia? Jest dziurą. Trzecia setka. Ot, cała historia.

            0
        • Dziennikarze to trochę jak my, często gówno wiedzą, ale się wypowiedzą. Zresztą jeśli ktoś zaznacza, że tylko spekuluje, to ok.

          Negocjace kontraktowe JR Smitha czy T.Thompsona o ile dobrze pamiętam, ciągneły się miesiącami. W sumie z jednej strony byli świeżo po zdobyciu mistrzostwa, z drugiej Thompson chyba nawet w campie nie brał udziału, bo nie miał kontraktu. Summa summarum, Griffin był pod ścianą, bo nie chciał im tyle płacić (albo w ogóle nie chciał – nie wiadomo), ale Lebron mówił wtedy get it done. Więc fakt, Lebron załatwił im kontrakty, ale ich długość i wysokość to też trochę wina podywżki salary cap i trochę samych zawodników, którzy wykorzystali poparcie Lebrona. Griffin był zmuszony, żeby w końcu dopiąć te tematy asap. No i teraz jest kasza. Więc tak, trochę sam se Lebron pogorszył sytuację. Z drugiej strony jeśli w sumie Cavs daliby im po 5 milionów rocznie mniej, to czy by to miało jakiś wpływ na obecną sytuację? Wątpliwe, ale na pewno łatwiej byłoby te umowy wytrejdować.

          0
          • A Blatt? A Wiggins? A sciagniecie Love’a (wtedy spokojnie top 5 gracza ligi)? A Wade? A Rose? I mówienie po kilku miesiącach po dodaniu dwóch ostatnich ze jesteśmy zbyt starzy i za mało dynamiczni? To tez nie LeBron?

            Jedno czego mozna byc pewnym to ze nie chciał odejscia Kyriego. Ale z drugiej strony Irving odszedł z jego powodu…

            Do tego wszystkie te rok roczne dramaty w szatni. O innych zespołach nigdy w styczniu i w lutym nie pisze/pisalo sie tyle w kontekście konfliktu w szatni. O Cavs zawsze.

            0
          • Cmon man, jedziesz po bandzie teraz. Rozumiem, że gościa hejtujesz, ale obarczanie winą za wszystko co złe to typowy Skip z Ciebie wyłazi. Gdyby eksperyment Wade’m wypalił mówiłbyś co innego. Tak jak z Rose’m itd. Love chyba możemy mówić, że wypalił. Zdobyli tytuł przecież. A Blatt? Nie ma go w NBA. Przypadek? O Cavs mówiło się też gdy Lebron grał w Miami. Konflikty w szatni też były, Irving, Waiters etc. Gdy się wygrywa, jest wszystko pięknie, gdy zespól złapie zadyszke, media od razu pompka na sensacyjne doniesienia. Tak było w tym sezonie z Cavs, Spurs, Warriors, Celtics i pewnie u reszty zespółow. Drama jest nieodłącznym elementem tej gry. Nie kumasz tego? Ale oczywiście trzeba dojebać Lebronowi, bo oczywiście tylko on jest winny. Pzdr

            0
          • Wczoraj tu czytałem ze Love to był wtedy top 10 dzis juz kolega pisze ze top 5 ,jutro będzie top 3 a w środę top 10 all time

            0
          • http://insider.espn.com/nba/hollinger/statistics/_/year/2014

            Tak dla przypomnienia Hollinger i jego osławiony PER, który na tamtem czas był statystyką numer 1 większości piszących o nba, w tym choćby m.in redaktora Kwiatkowskiego. Chwila szukania w archiwum 6G i znajdziesz teksty wielbiace Kevina L. Ba znajdziesz teksty sugerujace ze Cavs powinni oddac nawet Irvinga byle tylko dostac Love’a. Taka była jego ówczesna wartość, to że życie to zweryfikowało to inna para kaloszy.

            0
          • http://bleacherreport.com/articles/1899634-is-kevin-love-a-top-10-nba-star
            Gość był w poprzedzającym trade sezonie w All-NBA Second Team.

            Czy Love ssał w tych PO? No poza paroma epizodami ssał.
            Czy to znaczy, że kiedyś nie był TOP ileśtam? No lektura tekstów sprzed trade’u mówi, że jednak był.

            Zakładając hipotetycznie, że Pedro i PG podpisują z LA, ale za 4 lata ssają niemożebnie (ze starości, kontuzji whatever) i Lonzo musi w pojedynkę ciągnąć wózek to też jedni będą pisać: “LeBron i PG wcale nie byli tacy dobrzy. Oni nigdy nie byli TOP 3”; a drudzy: “PRZECIEŻ MA 2 ALL-STARÓW DO POMOCY”? Ten argument jest inwalidą po prostu.

            0
          • LOL. Ty tak poważnie?? Lonzo Loll ciągnie wózek w pojedynkę z LBjem w składzie? Lebron na 1 nodze bez jednej ręki będzie miał większy impact niż Lollzo.
            Ty może potrzebujesz lektury, ja dobrze pamiętam, że Love grał jak top 10 gracz ligi, tyle że nim nie był. Minnesota ssała niemiłosiernie a Love robił klasyczne cyferki star playera w chujowym teamie, jak teraz np Kemba Walker.

            Love jest ok graczem, bez kitu. Ale nie był, nie jest i nie będzie graczem top 20 ligi.

            0
          • Nie wiem której części “zakładając hipotetycznie” nie rozumiesz, więc na przyszłość Ci wyjaśnię. Osoba, która używa takiego zwrotu, chce przedstawić jakieś założenie, czyi podstawę dalszych wywodów. Podstawa ta nie musi być bardzo prawdopodobna, co więcej nie musi być osadzona w przyszłości. Np. gdyby ktoś Ci napisał “załóżmy hipotetycznie, że Durant podpisał w OKC”, to nie musisz mu pisać “EEEEEJ NO PSZECIESZ DURANT PODPISAU W GWS, TY TAK NA POWAŻNIE?”.
            #szóstyGraczUczy

            A “grał jak top 10 gracz ligi, tyle że nim nie był” na stałe wejdzie do mojego słownika, dziękuję.

            A bardziej poważnie:
            “Minnesota ssała niemiłosiernie a Love robił klasyczne cyferki star playera w chujowym teamie, jak teraz np Kemba Walker.” Tak jak swego czasu Davis, Pierce czy Garnett, jak obecnie Giannis. Porównaj sobie odbiór Kemby teraz, to odbioru Love’a wtedy. Serio.

            “Love jest ok graczem, bez kitu. Ale nie był, nie jest i nie będzie graczem top 20 ligi.” Nie jest i (raczej) już nie będzie. Tu się zgadzamy. Ale co do nie był:
            All NBA to wg wiki: “honor bestowed on the best players in the league following every NBA season” tak się składa, że pan KL był w 2013-14 w All-NBA Second Team. Jeżeli hie był w TOP 20, to podaj proszę 20 graczy lepszych W TAMTYM SEZONIE. Bo mam wrażenie, że oceniasz Love’a 2013-14 na podstawie sezonu 2017-18.

            0
          • Po pierwsze Love na pewno nie jest gorszym graczem teraz niz 4 lata temu. NBA poszła w stronę, która uwydatnia jego braki. I tyle. Był przehajpowany. I to sporo.
            Np teraz Derozan jest w 3rd team all nba. Czy to znaczy, że jest nr 11-15 w lidze? Nie sądzę, kupa w playoffach 3 lub 4 sezon z rzędu.
            Na drugi raz czysto hipotetycznie nie umieszczaj Lonzo Lolla ciągnącego Lebrona w NBA, bo się ośmieszasz tekstami oni nigdy nie byli top 3. Ok, PG może przez 2 tyg był. Lebron, on na pewno w top 3 nie był. He’s a bum :D Poza tym użyłeś słowa hipotetycznie w znaczeniu podpisali z Lakers. Czego tu nie rozumieć?
            Do rzeczy. Nie porównuj Love do Giannisa. Bucks grali w play-off już 3 razy. Minnesota z Lovem 0. Nie “pszeciesz”. Przecież.
            Nie porównuj Love do Davisa. Davis 2 razy prowadził Pels w play-off. Kemba jest borderline allstarem. Teraz przynajmniej jest właściwie oceniany, nie przehajpowany jak Love sprzed 4-5 lat.
            Wiem, co chcesz powiedzieć. Że Love był i jest superstarem. Przez chwilę był w topie imo, do momentu kiedy nie został przetestowany w playoff. Później wyszło szydło z wora.
            Reality check.

            0
          • Na dziś pasuję, dzięki za dyskusję.
            “Po pierwsze Love na pewno nie jest gorszym graczem teraz niz 4 lata temu. NBA poszła w stronę, która uwydatnia jego braki. I tyle. Był przehajpowany. I to sporo.” No właśnie ja stoję na stanowisku, że jest relatywnie gorszy. MSZ koszykarzy trzeba oceniać w ich aktualnym środowisku. Przegięty przykład – gdyby R. Millera oceniać w dzisiejszych czasach mógłby być przeciętnym shooterem. Koszykowka ewoluowała, KL nie nadążył.
            “Np teraz Derozan jest w 3rd team all nba. Czy to znaczy, że jest nr 11-15 w lidze? Nie sądzę, kupa w playoffach 3 lub 4 sezon z rzędu.” Akurat fanem twórczości DMDR oraz zwłaszcza (w poprzednim sezonie) IT ale nie jestem.
            “Na drugi raz czysto hipotetycznie nie umieszczaj Lonzo Lolla ciągnącego Lebrona w NBA, bo się ośmieszasz tekstami oni nigdy nie byli top 3. Ok, PG może przez 2 tyg był. Lebron, on na pewno w top 3 nie był. He’s a bum :D Poza tym użyłeś słowa hipotetycznie w znaczeniu podpisali z Lakers. Czego tu nie rozumieć?” No właśnie nie zrozumiałeś o co mi chodziło. Chodziło mi o to, że Love był w top ileśtam 4 lata temu nie przekłada się na jego bycie top graczem teraz. I że ten argument jest słaby. Tak samo słabe jak byłoby wypominanie że kiedyś LBJ był najlepszy, w sytuacji 4 lata później (znów hipotetycznie) gdyby był wyczerpany kontuzjami. Za Lonzo możesz sobie podstawić dowolnego aktualnego franchise playera.
            “Do rzeczy. Nie porównuj Love do Giannisa. Bucks grali w play-off już 3 razy. Minnesota z Lovem 0.”
            Ale grają w słabszej konferencji.
            “Nie „pszeciesz”. Przecież.” – fakt, to było słabe – z niewiadomych przyczyn nie mogłem zedytować komentarza
            “Nie porównuj Love do Davisa. Davis 2 razy prowadził Pels w play-off.” Rok temu tylko raz i to w internetach porównywano go czasem do Love’a.
            “Kemba jest borderline allstarem. Teraz przynajmniej jest właściwie oceniany, nie przehajpowany jak Love sprzed 4-5 lat.” nie zgadzam się, powód na początku
            “Wiem, co chcesz powiedzieć. Że Love był i jest superstarem. Przez chwilę był w topie imo, do momentu kiedy nie został przetestowany w playoff. Później wyszło szydło z wora.
            Reality check.” dokładnie nie to chciałem powiedzieć. Chciałem powiedzieć, że nie ma co deprecjonować Love’a 13/14 ze względu na Love’a 17/18. I vice versa.

            0
          • Ale wiele osób tutaj podnosi temat Love, że wtedy 2014 był top top, pamiętam też red. Kwiatkowskiego i jego hype na to. Ale żadna z tych osób nie napisała, że w najważniejszych meczach ten top top nie zagrał bo miał urwaną rękę !
            To jak to świadczy o LBJ , jak to ty go nazywasz królu statystyk bez tytułów, jakby nie było wprowadził zespół bez top 5 gracza do finałów, a już tam wygrał 2 mecze. To to in plus czy jednak in minus ?

            0
    • Może i top 5 graczem nie był ale ironizowanie i próby dyskredytowania Love’a pokazują jak wybiórczą i krótką pamięć mają co poniektórzy.Dziś z gościa robi się przeciętniaka i umniejsza jego znaczenie ale prawda jest taka, że w chwili przechodzenia do Cleveland był uznawany za top 10-15 gracza w NBA i jedną z najjaśniejszych postaci ligi.ESPN miał go na 8 miejscu w rankingu przed rozpoczęciem sezonu, bleacher report jak i również Sports Illustrated na 7.Nawet w rankingu “Szóstego Gracza” nie szczędzono mu komplementów i zestawiono go w top 10 na 8 miejscu.Ta jednomyślność różnorakich źródeł, jak widać, zdawała się potwierdzać jego klasę i status.A dziś towarzyszy ocenie jego gry jedynie pogarda i szyderstwo.Z Bosha też zresztą po porażce Heat robiono “zadaniowca”.Widocznie taki los wszystkich pomagierów LeBrona.

      0
      • Dużo prawdy w tym, z tymże K. Love zaczynał karierę jeszcze w “starej” NBA, gdzie gość zbierający dużo piłek, rozpychający się w post i siepiący trójki, był nowością. Gdzieś w okolicach 2014-15 roku taki gracz to już nie było zaskoczenie. I w momencie gry z Lebronem, z większym spotlight, w playoffach, wyszły jego niedostatki. Ot, taka sytuacja.

        Oczywiście można się spierać, czy był przez sezon graczem top 10, top 15. Może był, może nie, ciężko powiedzieć, Minnesota była mizerna wtedy, a najlepszy bilans 40-42 też nie był jakiś spektakularny. Nie róbmy z niego halloffamera, był/jest bardzo dobrym graczem, ale jednak ssie w dzisiejszej formie obrony NBA. Bosh imo, był lepszym graczem.

        0
          • Cóż no nie wypada się nie zgodzić. Durant czy Harden wydają się mieć lepiej “dopasowaną charakterystykę” do obecnych czasów, ale indywidualnie nie są nawet blisko.

            0
        • A kto mówi, że Love to jest Hall of Famer?Czy świetni gracze to tylko Ci co znajdą się w HoF?Ilu graczy, którzy przyszli do ligi w ostatnich 10 latach się tam znajdzie?10?Bo w ostatnich 20 latach tego zaszczytu dostąpiło może z 50 koszykarzy grających w NBA, w tym liczne grono czasem po kilkudziesięciu latach od zakończenia kariery.
          Myślisz, że Al Horford się tam znajdzie?Blake Griffin?Lamarcus Aldridge?Prawdopodobnie nie ale to nie znaczy, że byli “średniakami” czy mieli jedynie pojedyncze udane sezony.Tymczasem stało się już tradycją dezawuowanie wartości poszczególnych graczy, którzy stanowili wsparcie dla LeBrona.Ilekroć jego drużyna przegrywa to okazuje się, że wszyscy wokół byli co najwyżej “przeciętni” a dołączając do jego osoby byli wyłącznie wydmuszkami, które nabijały statystyki w słabych drużynach.

          0
          • Jeszcze jedno. To, że zawodnik gra/ma top5 sezon NBA, nie oznacza, że jest w top5 w NBA. Dobrym przykładem jest Isiahah Thomas w sezonie 2016/17 i rzeczony Love w 2013/2014. Przykładów możnaby mnożyć zresztą.
            Zostawmy ogólnie biednego e spokoju. Swoje zrobił, tytuł zdobył. Pewnej górki już nie przeskoczy.

            0
        • BigTeppa, no w końcu ktoś podniósł czynnik czasu i tego, że liga się zmienia !! bo 234 komentarzach jak to LBJ zepsuł Love, trochę może tak, ale mało kto zauważył , że liga się zmieniła, i Howardy i inni wypadli z obiegu. Love trochę też. Ale oczywiście jak się chce przyhejtować Lebrona za ile to już 10-11 lat bycia no.1 pomimo zmian stylu gry, to zawsze można powiedzieć liga jest soft, a Lebron duży

          0