Boston Celtics przetrwali imponującą pierwszą kwartę w wykonaniu LeBrona Jamesa i jego kolejny w tych playoffach występ na 40 punktów. Gospodarze w TD Garden zdominowali mecz po przerwie i pozostają niepokonani na własnym parkiecie. James po raz pierwszy od 2008 roku przegrywa 0-2 w serii na Wschodzie (wtedy było to także przeciwko Celtics).
Phoenix Suns wygrali loterię i po raz pierwszy w swojej historii będą wybierali z pierwszym numerem w drafcie. Mieli największe szanse na wylosowanie jedynki, więc nie było tu żadnej niespodzianki, ale już na dwa kolejne miejsca wskoczyły drużyny z dalszych pozycji. Sacramento Kings zdobyli drugi numer, natomiast Atlanta Hawks będą wybierali jako trzeci.
Cleveland @ Boston 94:107 (0-2)
LeBron rozpoczął od dwóch strat i dwóch spudłowanych wolnych, ale potem na kilka kolejnych minut przejął mecz. Był fantastyczny zdobywając 21 z 27 punktów drużyny i trafił 4 razy za trzy, czyli tyle samo co Cavs w całym Game 1. W drugiej kwarcie rozstrzelał się Kyle Korver, który znajdował wolne pozycje i rzucił wtedy 11 punktów, a Cavs utrzymywali prowadzenie, które pod koniec połowy wynosiło +11.
Wyglądało na to, że Cavs jak zwykle odpowiedzą, że LeBron poprowadzi ich do kolejnego zwycięstwa, ale po przerwie gospodarze obrócili mecz na swoją korzyść. Trzecią kwartę wygrali 36-22, a na początku czwartej uzyskali dwucyfrową przewagę. Przede wszystkim poprawili obronę i po tym jak stracili 55 punktów przy skuteczności 51% z gry w pierwszej połowie, w drugiej zatrzymali gości na tylko 39 i 41%. Tymczasem po drugiej stronie boiska świetnie wykorzystywali błędy rywali i jak zwykle imponowali swoją zespołowością.
In the 2nd half, the Cavaliers took only 3 open shots, compared to the Celtics 20 pic.twitter.com/XHnvs5h7dG
— ESPN Stats & Info (@ESPNStatsInfo) May 16, 2018
Najlepszym strzelcem Celtics był Jaylen Brown, który trzymał ich w grze na starcie i już 14 ze swoich 23 punktów zanotował w pierwszej kwarcie. W trzeciej bohaterem był Terry Rozier i to on doprowadził do remisu w połowie kwarty, zdobywając 7 kolejnych punktów dla drużyny. W sumie miał wtedy 14 ze swoich 18 punktów.
Na samym finiszu gospodarze mogli liczyć na Ala Horforda. Kiedy na niespełna pięć minut przed końcem James przybliżył Cavs na -6, Horford zaliczył 8 punktów z rzędu dla Celtics. Kluczowym momentem był flagrant foul JR Smitha, który odepchnął będącego w powietrzu Horforda.
Kibice skandowali Fuck You JR, a Celtics odzyskali momentum. Zaraz po wykorzystaniu wolnych, Al ograł w post Kevina Love’a zdobywając punkty z faulem i Cavs się poddali.
Horford w czwartej kwarcie miał też 2 przechwyty i blok, a ostatecznie 15 punktów, 10 zbiórek i 4 asysty. Marcus Smart jak zwykle wniósł dużo energii z ławki, zanotował 11 punktów, 5 zbiórek, 9 asyst i 4 przechwyty.
“I think we just have a group of guys that really believe in each other. Our group in tough times, we’ve always found a way.” Horford
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Hmmm 2-0, hmmm LBJ dobry mecz… ale jak zwykle nie miał wsparcia, poza tym seria zaczyna się wtedy gdy któraś drużyna wygra na parkiecie przeciwnika… Także 4-2 Cavs
Zgadzam się. Nawet nie będzie trzeba jechać na siódmy mecz do Houston.
No to chyba przesądzone, że Luka nr 1
Duży jest ten hype na Aytona,plus ta Arizona,plus kompletny brak wysokich w Suns.Mogą się bić z myślami do samego dnia draftu.
Z drugiej strony Kokoskov, na PG Paco, więc byłby dobrym fitem.
A z FA czy trade’m można wyłowić sensownego wysokiego DMC, Hassan, Capella, DeAndre czy nawet Nurk, albo Kanter. Cap space chyba mają..?
Zależy od nich,raczej poza wyborem Paco wiele dobrego nie robili więc ciężko powiedzieć.Jeśli widzą w Aytonie nowego Davida Robinsona lub Ewinga to pokusa może być silna.Dodanie all around gracza i szukanie centra na rynku to na pewno dobry pomysł,cap space mają.
Kokoskov będzie pewnie chciał Doncicia z jedynką tylko… czy oni razem z Paco do siebie pasują na boisku? Nie będą się za bardzo dublować w czasie meczu? Trzeba też pamiętać że Suns wzięli Paytona w Lutym (tak, wiem że to tylko Payton…), mają Jacksona na skrzydle i może się zrobić tłoczno w backcourcie
Who’s your Daddy LeBron?
LeBron kompletnie zdominował pierwszą kwartę, a Celtics i tak trzymali się tylko na minus 4.
Swoje punkciki dołożyli też Korver i Love w drugiej kwarcie i wydawało się, że Cavs mogą ten mecz wygrać.
Jednak po przerwie Celtics wreszcie zaczeli trafiać swoje rzuty, Terry Rozier był “gorący” i na tej fali entuzjazmu Boston odrobił straty, wyszedł na prowadzenie i już tego prowadzenia nie oddał.
Cichym bohaterem zdecydowanie Marcus Smart, który tyrał jak wół w defensywie i wymusił kilka kluczowych strat/niecelnych rzutów.
Zatrzymanie go za rozsądne pieniądze to jest absolutnie priorytet na to lato dla D.Ainge.
W Cavs kompletnie zawiedli wszyscy poza wcześniej wymienioną trójką.
JR Smith 0 punktów przez 27 minut gry. George Hill bodaj 3 punkciki, a Tristan Tomphson 8 (ten to jest dopiero przepłacony masakrycznie gracz).
Celtics łatwo się nie poddadzą i cały czas liczę na 7 meczy w tej serii. ;-)
Cleveland to jest naprawdę w czarnej dupie. Zapchali sobie salary tymi wszystkimi JR Smithami, Tristanami tylko po to, żeby zrobić dobrze LeBronowi a ten teraz tak czy inaczej pewnie znów się wykręci i pójdzie gdzieś indziej. Taki Smith przez niemal pół godziny nie jest w stanie raz trafić do kosza? Jedyne wsparcie jak zwykle od jechanego cały sezon Kevina Love’a, który w razie czego po sezonie i tak pewnie będzie pierwszy w kolejce do handlowania
Wszystkie te kontrakty były ze względu na LeBrona, dlatego dla mnie to będzie oznaka słabości jeśli znowu odejdzie i zostawi Cavs.
Oznaką słabości było dawanie takich kontraktów ze względu na Jamesa właśnie. Co gorsza, większość tych umów jest zwyczajnie nie do przehandlowania. A James pewnie odejdzie. Myślę, że sportowo będzie chciał coś jeszcze ugrać do swojego legacy, żeby nie skończyć tylko z 3 pierścieniami. Czy to będzie oznaka słabości czy odporności, żeby znów poradzić sobie z falą hejtu, jaka na niego spadnie, to czas pokaże. Ale nie powinien siedzieć i patrzeć na Cleveland ze względu na ‘lojalność’. Cleveland dwa razy mieli jednego z najlepszych zawodników w historii tej gry i szczerze mówiąc chuja z tym zrobili. Więc nie wiem, czemu James miałby się na nich oglądać.
Nie łapię jak ktoś może pisać iż podpisywanie tych wszystkich JR’ów, Thompsonów (na przedłużenie których to przecież James mocno naciskał) było oznaką słabości a chwilę później przekonywać, że Cleveland “chuja zrobiło”.Z jednej strony oczekiwaliście całego oddania i podporządkowania się zarządu i Giblerta wobec jego żądań, z drugiej twardej ręki i asertywności?Przecież obecna sytuacja z ogromnym podatkiem i garścią niemożliwych do wymiany kontraktów to zasługa w głównej mierze LeBrona.Dostał czego chciał a teraz nie powinien się na nich oglądać bo jego psychofani ponownie będą przekonywać, że Cavs nic nie robili?Znowu Gilbert zostanie głównym winowajcą i sprawcą jego ponownego odejścia?Facet, który spełniał niemal każdą jego zachciankę?Który mimo ogromnego skoku salary, nowej umowy telewizyjnej i wzrostu zainteresowania ligą w ostatnich latach ciągle traci pieniądze?Którego drużyna jako jedyna w ostatnim roku przyniosła straty?Znów będzie odsądzany od czci i wiary, będzie mu się nadawać łatkę najgorszego właściciela?
Pytanie ile drużyn zapchaloby sobie budżet żeby choć raz na 15 lat zdobyć mistrzostwo
Cóż, też prawda :) Ile z nich sobie to salary zapycha i nawet nie ma szansy powąchać gry o większą stawkę.
LeBron po prostu nie ma wsparcia.
Brad Stevens to Bad Motherfucker. Wyciąga wnioski, kombinuje, zmienia strategie, nawet w trakcie meczu, to wytrawny gracz, choć siedzi tylko na ławce.
Oglądając mecz miałem nieodparte wrażenie, że cały ten występ na 40pnkt LBJ’a zdarzył się dlatego, że Brad tak chciał. Boston w I połowie wyszedł na LeBrona mniej agresywnie niż w pierwszym meczu, Król poczuł krew i ruszył na pełnej kurwie, tyle ile miał w baku, szedł na rekord PO w punktach. Reszta zawodników była kryta bardzo agresywnie. Boston trzymał się z lekkim deficytem, kontrolował stratę. Po przerwie Brad spuścił psy. Teraz to on poczuł krew, a LeBron zwyczajnie nie ma pary na 4 kwarty zapierdalania na maxa. Pokazały to zeszłoroczne finały, gdzie podobnie bawił się z nim Kerr, Pacers w I rnd tegorocznych PO też momentami tak grali, ale mieli za mało talentu, Boston ma ten talent. I umie go wykorzystać.
Swoją drogą to jak rozwija się Tatum, w jakim tempie to robi, jakie podejmuje decyzje na parkiecie – WWWWOOOOOOOOOWWWWWWWWW. Czy on nie jest już lepszy od Haywarda? Już oczyma wyobraźni widzę jak Danny wysyła Gordona, Terrego plus jakies picki za Kahwiego… Tylko czy Pop to łyknie?
Nie wiem czy szedłbym w Kawhi’a. Wolałbym raczej Davisa.
Wydaje mi się, że Kahwi jest łatwiejszy do wyciągnięcia niż AD. Zresztą wujek/brat/ojciec (łotever) Kahwiego kumpluje się bardzo z wujkiem/bratem/ojcem Kyriego. Plotki mówią, że Kahwi nie chce grać z LeBronem, nie chce bo nasłuchał się od KI jaki to Król jest be i w ogóle. Tylko ile jest w tym prawdy? Nie mam bladego pojęcia.
Dlatego (ponoć) wszelkie plotki o połączeniu talentów LBJ’a i Kahwiego w 76ers/Kniks/LAL/LAC to bullshit.
Jakby wzmocnili defensywę Leonardem jeszcze, to dopiero byłaby paka nie do rozstrzelania. Nie znoszę Bostonu, bo od zawsze w sercu Lakers, ale fajnie się patrzy na ich historię w tym sezonie. Tak zwyczajnie po ludzku to sportowo bardzo inspirujące i za to ich doceniam :)
A ja się zastanawiam czy Celtics już w przyszłym sezonie nie będą mieli bólu głowy spowodowanego nadmiernym bogactwem.Ta drużyna gra świetnie z tymi młodymi i wygłodniałymi “świeżakami” ale co się stanie kiedy w przyszłym sezonie minuty trzeba będzie rozdzielić dodatkowo pomiędzy Haywarda i Irvinga?Czy nie będzie to rodzić jakichś konfliktów?Czy autorzy dzisiejszych sukcesów będą w stanie wykonać krok w tył i zaakceptować grę z ławki oraz potencjalnie mniejsze pieniądze w wolnej agenturze?Przecież taki Rozier wygląda na ten moment jak solidny starter z zarobkami co najmniej rzędu 15 mln$ za sezon.Tatum i Brown są zbyt dobrzy by ograniczać ich rozwój ale co wtedy zrobić z Haywardem?Grać nim z ławki?Ograniczyć minuty do 20-25 na mecz płacąc 30 mln$ co roku?
Danny Ainge może mieć twardy orzech do zgryzienia by zbudować twardą i zbilansowaną drużynę, aspirującą do mistrzostwa w następnych latach w sposób nie naruszający już istniejącej świetnej chemii.
Jeśli chodzi o Roziera to już się mówi, że albo zostanie w składzie i odejdzie jako wolny agent w następnym roku lub po prostu po sezonie zostanie wymieniony.
Masz rację z kłopotem bogactwa i z kogoś będą musieli zrezygnować. Mają do wyboru albo przedłużyć Smarta albo zatrzymać Roziera. Jednego muszą puścić wolno.
Hayward, Brown i Tatum w zasadzie mogą grać razem, więc dodając do tego Horforda i Irvinga na ławce zostaje Ci z sensownych zawodników Morris i Smart (Rozier). Pieniędzy na wolnych agentów nie będzie, więc tutaj nie ma się co martwić o następnego zawodnika zabierającego minuty.
Chyba że Danny zrobi to co inni piszą, zrobi jakiś duży trade po gwiazdę pokroju Leonarda czy Davisa.
A Luka to nie ma jakiś podejrzanych historii z kolanami?
Nawet jeśli, to nic lepszego niż Phoenix i ich med-lab nie może mu się trafić :)
Chyba nic poważnego
https://www.youtube.com/watch?v=J5Utlgd02vc
Facet urodził się, żeby grać w kosza. Dla dobra wszystkich fanów basketu byłoby dobrze, gdyby kolanka i reszta długo mu służyły.
JR to idiota i powinien zostać zawieszony (Flagrant 2)
Correct, Sir. Tylko czy to byłyby faktycznie kara i osłabienie dla Cavs?
https://www.youtube.com/watch?v=KmzbZpdl6hI
2015 rok :D
Dokładnie, dla dobra Bostonu lepiej żeby JR grał. Nie każdy potrafi rzucić w pół godziny 0 punktów. Minus jest taki, że może znowu zrobić coś takiego jak dzisiaj z Horfordem.