Wake-Up: Blazers pokonali Wolves. Sixers wygrali u LeBrona

14
fot. League Pass
fot. League Pass

Cztery mecze rozegrano minionej nocy. Ben Simmons i Joel Embiid po raz pierwszy pokonali LeBrona Jamesa. Los Angeles Lakers zrobili sobie spacerek w Miami. Sacramento Kings wygrali po dogrywce pojedynek na dnie tabeli. A najciekawiej było w Portland, gdzie Blazers zrobili comeback i wygrali ważny pojedynek z Minnesotą Timberwolves.

LA Lakers @ Miami 131:113 (Thomas 29 – Wade 25)
Philadelphia @ Cleveland 108:97 (Redick 22 – James 30)
Brooklyn @ Sacramento 111:116 OT (Carroll 22 – Bogdanović 23)
Minnesota @ Portland 99:108 (Towns 34 – Lillard 35)

* Damian Lillard i CJ McCollum rozpoczęli pojedynek z Wolves od 1/12 z gry w pierwszej kwarcie, w pierwszej połowie byli bez celnej trójki, ale w czwartej trafili kluczowe rzuty, prowadząc Blazers do zwycięstwa. Gospodarze odrobili dwucyfrową stratę z trzeciej kwarty, a w połowie czwartej uciekli rywalom zaliczając run 11-0, podczas którego Al-Farouq Aminut, McCollum i Lillard trafiali kolejne trójki, co dało Blazers 9 punktów przewagi na trzy minuty przed końcem. Potem jeszcze na 1:38 Lillard dołożył dagger-trójkę.

Lillard zdobył 35 punktów, z czego 13 w czwartej kwarcie. McCollum miał wtedy 8 ze swoich 19. Po przerwie trafili razem 7/11 za trzy. Cała drużyna w czwartej kwarcie była 6/12 zza łuku, w pierwszej połowie 0/13.

Wolves przez cały mecz nie wstrzelili się na dystansie, kończąc z 4/20. Karl-Anthony Towns dominował w pierwszej połowie, ale w czwartej kwarcie zanotował tylko 1/5 z gry. Ostatecznie zdobył 34 punkty i zebrał 17 piłek. Andrew Wiggins miał 21 punktów.

Dla Blazers to piąte zwycięstwo z rzędu i mają już taki sam bilans jak Spurs.

* Sixers nie tylko zrewanżowali się Cavaliers za dwie wcześniejsze przegrane z tego sezonu, ale też przerwali serię 11 kolejnych porażek przeciwko drużynie LeBrona Jamesa. Przez większość meczu utrzymywali się na prowadzeniu. Na początku czwartej kwarty było to +13, ale gospodarze jeszcze zrobili comeback i przybliżyli się na jeden punkt na niespełna dwie i pół minuty przed końcem. W odpowiedzi Dario Sarić miał trójkę z rogu, zaraz potem Joel Embiid trafił fade away’a i było po wszystkim.

JJ Redick był najlepszym strzelcem gości z 22 punktami (4/7 za trzy). Embiid zanotował 17 punktów, 14 zbiórek i 6 asyst, podczas gdy Ben Simmons miał linijkę 18-9-8.

LeBron zaliczył 30 punktów, 9 zbiórek i 8 asyst.

Przed meczem James zaprzeczył, że podczas przerwy na ASW odwiedził Philly.

Cavs grali bez JR Smitha, który został ukarany przez drużynę zawieszeniem na jeden mecz. Nie wiadomo co zrobił, Tyronn Lue powiedział tylko, że coś wydarzyło się po porannym treningu. W pierwszej piątce wyszedł Rodney Hood. Miał 11 punktów z 14 rzutów i najgorszy wskaźnik -20.

Jordan Clarkson został wyrzucony z boiska tuż przed końcem, bo nie spodobało mu się, że Dario Sarić zamiast poczekać, zrobił jeszcze wsad na finiszu.

* Lakers świetnie rozpoczęli mecz w Miami i po kilku minutach prowadzili 20-7. Heat szybko ich dogonili, ale w drugiej kwarcie Lakers znowu uciekli, robili co chcieli w ataku i skończyło się blowoutem. To ich czwarta wygrana z rzędu, a dopiero pierwsza w Miami od lutego 2008 roku. Goście trafili 59% rzutów z gry, mieli 16 trójek i 131 punktów, co jest największą stratą Heat w tym sezonie.

Isaiah Thomas rozegrał bardzo dobre spotkanie. Zdobył najwięcej w sezonie 29 punktów, trafił 6/11 za trzy i dołożył do tego 6 asyst. Julius Randle szalał w pierwszej połowie, w której zanotował 21 ze swoich 25 punktów. Brandon Ingram miał 19 punktów, ale doznał urazu biodra, natomiast Lonzo Ball zaliczył 6 przechwytów.

Dla Heat 25 punktów zdobył były kolega IT z Cleveland.

* Na 10 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, De’Aaron Fox został zablokowany przez Jarretta Allena, kiedy próbował wyprowadzić Kings na prowadzenie, ale trafił floatera równo z końcową syreną, doprowadzając dogrywki. W doliczonym czasie gry Fox razem z Bogdanem Bogdanovicem poprowadzili gospodarzy i Kings przerwali serię pięciu porażek.  Bogdanović był najlepszym strzelcem z 23 punktami, Fox miał 21.

Po raz kolejny po meczu w Sacramento jest problem ze statystykami, które nadal są niepełne.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

14 KOMENTARZE

  1. Lebron James on Jordan Bells dunk on Dallas Mavs at the end of game:

    “Listen, we’re all men. Stop me from dunking. We’re not trying to hurt nobody. Trying to play hard until the final buzzer. Would it have been OK if he had laid the ball up? Get mad because he threw it off the glass and caught it? Would he have been mad if he threw it off the glass and missed it? There wouldn’t have been no conversation. So, you play the game until it’s over. Yeah he threw it off the glass, dunked it, so what?”

    Jak to się błyskawicznie zmienia punkt widzenia…

    0
  2. W tym roku to na wschodzie chyba bedzie ciekawiej, juz w pierwszej rundzie de facto kazdy moze wygrac z kazdym. Nie bedzie gigantyczną niespodzianką jak w finale wschodu zamelduja sie np bucks czy 76ers. Na zachodzie final na 99,9% jest znany.

    0
  3. Śmieszne jest to święte oburzenie i pierdzielenie o “disrespekcie” po rzuceniu kosza w ostatniej akcji. Dziwna jest ta zasada, można powiedzieć, że “z dupy”, no ale skoro się przyjęła w USA niech sobie będzie. Jednak to oburzenie po jej złamaniu jest komiczne.
    I patrząc z każdej strony nie można przypisać mu znamion braku szacunku do rywala! W jaki sposób rywal traci szacunek w takich okolicznościach, w lidze w której liczą się tylko “W” i “L” i NIGDY małe punkty?

    0