Jimmy Butler przesiedział na ławce cały Mecz Gwiazd, starając się w pełni wykorzystać przerwę na All-Star Weekend, żeby odpocząć i zregenerować siły na drugą część sezonu. Niestety to nie uchroniło go przed kontuzją już w pierwszym meczu po powrocie. W tej sytuacji znowu pozostaje winić Toma Thibodeau. Odbiło się na Butlerze granie najdłuższych w całej lidze w tym sezonie minut (37.3 przed meczem w Houston). Choć akurat teraz miał ten odpoczynek, więc może przez to, że jest tak mocno eksploatowany przez cały sezon, jego ciało po prostu nie było przygotowane na tak długą przerwę?
Wczoraj Jimmy przeszedł operację łąkotki w prawym kolanie. Minnesota Timberwolves nie podali żadnego przybliżonego terminu jego powrotu, ale przewiduje się, że nieobecność potrwa najprawdopodobniej od 4 do 6 tygodni. Bezpieczniej będzie stawiać na tę górną granicę, czyli powrót dopiero na playoffy. Najpierw jednak Wolves muszą przetrwać te najbliższe tygodnie bez swojego lidera i w tych playoffac się utrzymać, co nie będzie wcale łatwym zadaniem, ponieważ brak Butlera pozastawia ogromną dziurę do wypełnienia.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Oby #GSW-MIN w 1 rundzie PO
Min – OKC byłby duzo lepszy
Wydaję mi się, że formuła Detroit Pistons się wyczerpała. Wszyscy dużo sobie obiecywali po Van Gundym. Ale ten układ się nie sprawdza. Minnesota z couchem Tibsem też za daleko nie zajedzie. No chyba że na izbę przyjęć z kolejnymi graczami.
Go JAZZZZ!!!!!
Stan Van Gundy nie był bardzo dobrym trenerem w Magic i nie jest dobrym teraz.
Umie grać tylko w jednym stylu, jak ma odpowiednich wykonawców. Gdy ma dobrych zawodników ale nie takich jak lubi, nie umie dostosować stylu gry do możliwości graczy.