Wake-Up: Powrót Wade’a do Miami, powrót Butlera do Chicago, powrót Clippers do Blake’a

41
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Szybciej wypisać będzie nazwiska zawodników, którzy zostali przehandlowani w czwartek i w piątek już zagrali, niż tych, którzy mecze swoich nowych drużyn oglądali z boku. Tak to zwykle bywa, że trzeba zaczekać na debiuty w nowym otoczeniu. Dla przykładu wszyscy z wymiany Cavaliers, Jazz i Kings wyglądają, aż swoje badanie w sobotę przejdzie Iman Shumpert. Wtedy dopiero George Hill i Rodney Hood będą mogli zagrać w niedzielnym meczu z Bostonem.

A póki co, Terry Rozier (1/11 FG) i zmęczeni Celtics stracili fotel lidera w Konferencji Wschodniej po przegranej u siebie z Indianą. Mieliśmy razem 9 spotkań: emocje w Chicago, emocje w Miami, emocje w Detroit, wysokie zwycięstwo Jeffa Greena, Cediego Osmana, Johna Hollanda, Londona Perrantesa i ich Cavaliers, blowout Houston na Denver i 50 punktów Damiana Lillarda w trzy kwarty meczu w Sacramento. LeBron James miał 17 asyst na koniec meczu z Atlantą, zanim doliczono mu 18-tą i 19-tą, czyli nowe career-high.

“I think we became a younger team, more athletic. We added some more shooting as well. So, we’ll have to see how it meshes. I like the pieces that we have coming in.” – Ziomek

Poniżej wyników od razu raport z frontu buy-outów, bo Houston idzie po tytuł.

Detroit – LA Clippers 95:108 (Griffin 19 – Sweet Lou 26)
Philadelphia – New Orleans 100:82 (Embiid 24/16, Sarić 24 – Clark 15)
Atlanta – Cleveland 107:123 (Schroder 25 – Korver 30, J.Green 24, LeBron 22/12/19)
Boston – Indiana 91:97 (Irving 21 – Oladipo 35/10z)
Miami – Milwaukee 91:85 (T.Johnson 19 – Giannis 23/11z)
Houston – Denver 130:104 (Harden 28/11a, Capela 23/25 – Lyles 24)
Utah – Charlotte 106:94 (Mitchell 25, Ingles 23 – Kemba 19)
Chicago – Minnesota 114:113 (LaVine 35 – Butler 38)
Sacramento – Portland 100:118 (Cauley-Stein 19 – Lillard 50)

0) Dziś Przerwa na Żądanie EXTRA ok. godz. 12-13.

1) Atlanta Hawks zwolnili w piątek Marco Belinelliego. Zainteresowani są Thunder, 76ers i Spurs. Dodałbym do tej grupy też Rockets i Warriors, w końcu to shooter. Brandan Wright ma natomiast zostać zwolniony z Memphis Grizzlies i wg Shamsa Charanii podpisać kontrakt z Houston Rockets (Wright to wciąż topowy lob-catcher; Houston, Ty Houston dobrze kombinujesz). Dodatkowo Brian Windhorst na antenie ESPN doniósł wczoraj, że z Rockets najprawdopodobniej zwiąże się też Joe Johnson.

Tak więc it’s on, Warriors, Joe Johnson będzie Was dupa-dupa-półhak robił.

“Again… Johnson posting on Curry… No help… Two points”

#RaptorsRockets2018

2) Donovan Mitchell ma zdecydowanie zbyt dużo funu w Utah:

To za dużo funu jak na Utah Jazz. Prosimy o ograniczenie ilości highlightów, Utah i powrót do podań sprzed piersi.

Jazz pokonali Hornets 106:94. W dodatku Rudy Gobert zjadł Dwighta, połknął i wypluł. Jedyny problem to kontuzja biodra Ricky’ego Rubio. Czekamy na update.

3) Powrót Dwyane’a Wade’a zmienił momentum w Miami, ale Bucks piątkową wizytę nad Zatoką Biscayne rozpoczęli od 9-0.

Potem w 6 minucie i 41 sekundzie pierwszej kwarty wszedł Wade, w swoim “Miami Vice” stroju.

Telefony w dłoniach, ciary na przedramionach:

Wade zebrał piłkę, zaraz znalazł swoją ulubioną koneksję lobem z Whiteside’m, zaliczył trzy straty do końca kwarty, ale Heat wrócili do gry.

Mecz nie był piękny. Po trójce Dragica Heat prowadzili już 60-50 w połowie trzeciej kwarty. Zaraz Bam zaczął biegać od obręczy do obręczy, James Johnson nawet to poczuł i było już 70-54. Bucks po 8 punktach w trzeciej (8-30), próbowali jeszcze wrócić w czwartej kwarcie. To była jednak noc Miami.

91:85. Zwycięstwo, pomimo 36% FG. Heat przerwali passę trzech porażek i skończyli też serię z Bucks sweepem 3-0.

Dwyane miał więcej strat (4), niż punktów (3) czy asyst (2), ale miał też kilka bloków (2), przechwytów (2) i tu lubi się Dwyane’a Wade’a i poleca się pełny, trzyminutowy highlight z piątkiem Wade’a w Miami, z konferencją przed, akcjami i wypowiedziami po:

https://www.youtube.com/watch?v=QZxtoxlH5_g

“When D-Wade came in, the energy changed,” – Dragić

4) W tych czasach w Sacramento liczyć można tylko na popisy 2Bogda i drużyn przyjezdnych. Tym razem przyszła kolej na Damiana Lillarda, który każdy ze swoich 50 punktów miał już zapisany w boxskorze pod koniec 3. kwarty.

Za trzy:

8/13 za 3.

Czy za dwa:

To było show, jakich mało. 118:100 Blazers. Więcej poniżej.

5) Jimmy Butler robił to pierwszy raz, za to Tom Thibodeau wracał do Chicago raz jeszcze. Zero łez. Krwi też nie. Tylko pot.

Timberwolves dopiero co w środę stracili 140 punktów w Cleveland, więc można sobie tylko wyobrażać co w trakcie tych wszystkich pompatycznych intr Chicago czuł w piątek Tom.

67-56 do przerwy ledwo go jarało. A w zasadzie nie grzało zupełnie. Tym bardziej, że Bulls wdrapali się z powrotem do tego a’la shootoutu. Tym bardziej, że na starcie czwartej kwarty dostał dacha za krzyczenie do Karla-Anthony’ego Townsa…

Było tylko kwestią czasu zanim sędziowie staną w obronie malutkich uczuć zawodników Toma Thibodeau.

Jimmy Butler nie trafił 7 z 8 rzutów w czwartej kwarcie, ale na 1.20 min. przed końcem ogłupił trzech obrońców i znalazł Taja na 111-106.

Jakkolwiek mecz by się nie skończył, była to noc Chicago.

Najpierw LaVine z góry i zaraz LaVine za 3 doprowadzili do remisu 111-111. Jak dwóch różnych ludzi. Co za trade Chicago!

Dla Butlera – 38 PKT, 4 PRZ, 11/26 FG, 13/15 FT – zostało jednak wystarczająco dużo czasu, żeby ostudzić animusz chłopaka od wsadów. Wjechał z LaVine’m do linii końcowej, Lauri Markkanen podwoił go tam, zaraz przejął i wyszedł z Butlerem na drugim skrzydle na obwód.

Butler kontra steal Chicago z wymiany z Minnesotą. Jimmy wjechał na niego, jedna pompka, druga, rzut, deseczka, punkty. Co tam Ri? RiRi?

Ale po timeoucie było kontrowersyjnie.

22 sekund do końca, plus dwa dla Bulls i LaVine od razu – po spudłowaniu w piątek 6 z 7 trójek – poszedł w pull-up za trzy z Butlerem przed sobą.

Sędzia obok nie odgwizdał nic.

Derrick Richardson z drugiej strony za to po krótkiej chwili gwizdnął kontakt dłoni Butlera na rzucającym łokciu LaVine’a.

No dobrze.

LaVine – 12/26 FG, 10/11 FT, 35 PKT – trafił trzy rzuty wolne, Towns był niekryty na 5 sekund przed końcem, ale nie trafił za trzy, po nim spudłował jeszcze Jimmy. Koniec. Na Midweście końcówki w tym tygodniu nie dla Jima.

Pierwsze zwycięstwo Bulls po 7 kolejnych porażkach. Za to jakie. Gorące 114:113.

Tribiut dla Gibsona i Butlera był za to tylko dla zimnokrwistych kibiców Chicago. W innym wypadku łzy:

6) Wielki San uczył dzieciaka w lasach kolendry, aż nauczył go. Zobacz:

Grali nawet w piątek przez 10 minut razem ze sobą (Olynyk chwycił się za bark przy zbiórce i kontuzjował). Bam miał 15 PKT, 10 ZB i 3 AST w aż 32 MIN solidnej gry. Staje się coraz lepszy i gra rolę mini-Drummonda (nowego Drummonda) tam na dole tego półwyspu.

Bądź podekscytowany Miami.

7) To był kolejny klasyczny mecz Cleveland, w którym rywal ma już 186 punktów do przerwy, ale tym razem w trzeciej kwarcie rywalem była mało potentna ofensywa Atlanta, w dodatku grająca 3w4b2b, podczas gdy z drugiej strony Kyle Korver rewanżował się za Bóg wie co:

Uspokój się Korver.

123:107 Cavaliers. Dziewięciu ludzi z G-League, Ty, ja, plus Korver i LeBron moglibyśmy grać lepiej, niż poprzedni zespół. Wiesz o tym.

8) A tu wkurwiony Blake Griffin po rzuceniu tylko 19 punktów w porażce ze “swoimi” Clippers:

108:95 Clippers w Detroit po gorącej czwartej kwarcie (31-15) Sweet Lou & Fellas i przerwana seria 5 zwycięstw Pistons. Griffin spudłował 12 z 19 rzutów, w tym 6 z 7 za trzy.

9) Jeden z najgorętszych zespołów ligi przyjechał w piątek do Houston. To był dla Rockets pierwszy mecz po powrocie z 4-0 trasy, za to znów z Ericem Gordonem i Ryanem Andersonem w składzie (wciąż bez Arizy). I Houston jest za dobre.

Houston jest za dobre na tylko 6 punktów Jamala Murray’a. Zaczęło szybko: 35-23 po 1. kwarcie i potem, jeśli chcesz wrócić do meczu z Rockets, musisz ich na kilka akcji zatrzymać.

To wciąż nie jest jednak mo-jo Nuggets, żeby trzymać ludzi na kilka akcji pod kluczem. Było już 63-46 do przerwy, 78-54 po niej i rozczarowanie wlało się w serca kibiców Denver. To miał być ten mecz: mały statement po niedawnej wygranej z Warriors. Cóż, było już +30 dla Houston i jeszcze 12 minut gry.

No szkoda.

28 PKT i 11 AST Jamesa Hardena w tylko 27 minut gry, 23 PKT i career-high 25 ZB Clinta Capeli w zaledwie 29 minut – to już 13. w tym sezonie mecz, który Rockets wygrali 20+.

130:104.

Rockets są pół meczu za Warriors w tabeli Zachodu i mają tie-breaker. Bovada daje też Rockets największe szanse na złowienie w lipcu LeBrona Jamesa.

Co za czasy w Houston!

10) Anthony Davis i jego Pelicans po blowoucie z rąk 76ers w Filadelfii 82:100 spadli za Top-8 Zachodu (Clippers wsunęli się na ich miejsce). Joel Embiid miał już 16 PKT do przerwy, mimo tego, że początkowo miał nie grać z powodu kontuzji kostki.

Cóż, jak na kogoś kto ma kłopoty z kostką, rozpoczął mecz od dwóch sążnistych trójczyn:

I co jeszcze:

Popatrz na wynik.

Tak, raz jeszcze, k.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Wygrani i przegrani Trade Deadline 2018
Następny artykułPrzerwa na Żądanie EXTRA: Koszykówka, sanki i hokej

41 KOMENTARZE

    • …called timeout: Curry 3-rd three in 33seconds, once again Joe lost on a simple screen…

      Sorki, ale jesli 50-cio letni Iso-Joe ma wygrac HOU serie z GSW/byc game changerem to wiedz, ze caly czas sie oszukujemy i g@#%o sie zmienilo na szczycie Konferencji GSW

      0
      • Tak.Harden,Paul i Gordon będą przyglądać się z ławki jak Iso Joe je w post Currego…Stary to jest pół żartem bardziej chodzi o to że Rockets są potwornie mocni a takie drobne dodatki i dłuuga 10/12 osobowa rotacja jeszcze ich szanse powiększa.Rozumem tę niepewność co do rakiet bo poprzednie lata były słabe ale ten zespół naprawdę ma talent,długi skład i dobry system.

        0
        • Ok, nie zlapalem moim malym rozumkiem

          BTW Czy GSW sa najbardziej “znienawidzonym” zespolem Macka EVER? Pelicans Gentro-Boogiego nie licze

          I jeszcze jedno pytanie: jaki jest over/under na to, ze w razie przegranej GSW Maciek rzuci prace, zeby poswiecic reszte zycia na oproznianie nocnika na/pisanie memow o Durancie? ;)

          0
        • Ja takiej potrzeby nie widzę, zwłaszcza kiedy wchodzą w grę takie banalne cytaty jak tutaj. Zarzucasz brak profesjonalizmu stronie, na której (przypominam!) jest “wszystko pisane językiem blogowym”. Nie chodzi tu wcale o to, że pisanina ma być na pałę, raczej o stworzenie klimatu czegoś “od ludzi dla ludzi”. Przypadkowych osób raczej jest niewiele, a dla wkręconych w NBA angielski to codzienność. Truizm, ale chyba warto go tu przywołać. Poza tym, kojarzę już podobną dyskusję, z której zdaje się wynikło okrągłe zero.

          0
          • Nie czujesz takiej potrzeby, bo prawdopodobnie angielski jest dla Ciebie tak naturalny jak dla mnie gra na pianinie. Pisząc to wiedziałem że narażę się na śmieszność, ale chuj w to. Jestem tu od zawszepopierwsze i jestem pewien, że wielu myśli podobnie jak ja tylko wstydzi się przyznać na forum. Jeszcze raz powtarzam że gdyby od zawsze były oryginalne cytaty to nawet by mi do głowy nie przyszło żeby zarzucać swojemu ulubionemu blogerowi brak profesjonalizmu. Uważam po prostu że komuś się nie chce i ma w dupie odbiorców nie znających angielskiego. Jak za ostro to sorry. Ale bardzo mnie to irytuje. A maila mam takiego bo jest fajny :) Pozdro

            0
          • O profesjonalizmie mówi gość, który w XXI wieku nie potrafił sobie ogarnąć angielskiego w takim stopniu żeby zrozumieć kilka średnio zaawansowanych zdań.To nie jest fizyka kwantowa, nawet po wrzuceniu w google translate można wyłapać bez problemu kontekst wypowiedzi.Jak widać jednak łatwiej wine za własne zaniedbania zrzucić na innych.Mecze też oglądasz z napisami?

            0
          • No bez przesady. Rownie dobrze mozna powiedzieć zw ktos nie rozumie pięciu zdań po rosyjsku czy francusku. A w ogóle najlepiej aby sam obejrzał konferencje prasową albo cały mecz.

            0
          • Czy francuskiego uczą w każdej szkole podstawowej?Czy jest podstawowym jeżykiem komunikacji dzisiejszego świata?Czy większość prasy, filmów, publikacji naukowych czy książek jest wydawanych w tym języku?Nie?A w angielskim tak.Używają go politycy na szczeblu międzynarodowym, dziennikarze informacyjni, korespondenci i naukowcy.Śpiewa się w nim najpopularniejsze hity i odgrywaj najpopularniejsze seriale a tutaj słyszę ,że to umiejętność na miarę znajomości portugalskiego.Większość prac za rozsądne pieniądze jest dzisiaj nieosiągalna bez przynajmniej dobrej znajomości angielskiego bo to nie jest żadne, wielkie osiągnięcie a raczej podstawa jak prawo jazdy kategorii B i obsługa pakietu Office.

            0
          • I ile osob np we Włoszech czy Francji mówi po angielsku? A ilu Anglików czy Amerykanów mówi w innym języku niż własnym? A czy ktos kto np zna bardzo dobrze rosyjski ale ni w ząb angielski ma mieć z tym problem? Nie ma powodów do wywyzszania się czy wykluczania..

            0
          • grasshooper z całym szacunkiem, ale tematem dyskusji nie jest mój poziom angielskiego. Naprawdę tak bardzo przeszkadza Wam to że osoba nieznająca języka chce czerpać z tekstu taką samą wartość jak Wy ? O co chodzi, przecież korona Wam z głowy nie spadnie. Skoro te teksty są dla Was tak banalne to pewnie dla ekipy 6G również nie stanowi większego problemu ich przetłumaczenie. Przecież to komercyjny portal, a nie blog jakiegoś anonimowego Janusza. Żeby było jasne. Chodzi o pewną konsekwencje w działaniu, bo na chwilę obecną wygląda to tak że w dni parzyste jest tłumaczone a w nieparzyste nie. Jeśli człowiek się do czegoś przyzwyczai i tego nie otrzyma to po pewnym czasie następuje frustracja. Stąd mój zarzut o brak profesjonalizmu oczywiście na wyrost, ale to w końcu kurwa internet no nie :)

            0
          • @bulls2006pch24, chłopie do jakiego wywyższania się ktoś tu daje powody?Jeżeli nie jesteś w stanie ogarnąć w dzisiejszym świecie, przy zasobie tylu materiałów i możliwości, angielskiego w stopniu, który pozwala zrozumieć kilka niezłożonych zdań, to jedyną osobą która się wyklucza jesteś Ty!Argument o Amerykanach nie znających innych języków jest już w ogóle pocieszny.Jakbym się urodził w kraju, który posługuje się językiem umożliwiającym komunikację od Nowej Zelandii po Afrykę to też bym prawdopodobnie nie odczuwał potrzeby poznawania innego języka.To portal poświęcony amerykańskiej lidze, którą komentuje się po angielsku, do opisu której stosuje się angielską terminologię i w której gracze z mediami też porozumiewają się w tamtym języku.A ty masz pretensje, ze nikt nie tłumaczy każdego wypowiedzianego zdania na polski, no ręce opadają.
            A żeby porównywać nieznajomość angielskiego do nieznajomości jakiegokolwiek innego języka nowożytnego to trzeba wykazać się sporą naiwnością i ignorancją.Powtarzam, znajomość w stopniu komunikatywnym tego języka to już nie jest nawet żadna przewaga, którą warto się chwalić w CV, a ten poziom spokojnie pozwala zrozumieć te kilka zdań, choćby z pomocą translatora.
            Jeszcze chwila i pojawi się ktoś z pretensjami, że nie rozumie czym jest pick’n’roll i że Maciek powinien stosować polską nomenklaturę bo on przecież zapłacił.

            [email protected]

            Nikomu nie przeszkadza, że chcesz czerpać tyle samo z tekstu co inni ale to Ty wyskoczyłeś z pretensjami i rozpocząłeś ten atak zarzucając brak profesjonalizmu, niedokończoną pracę i strasząc nieprzedłużeniem abonamentu.A teraz się dziwisz, że ktoś Ci wypomina nieznajomość podstaw angielskiego?Trzeba było przekazać swoją sugestię w inny sposób a nie z pozycji klienta machającego książką skarg i zażaleń.Poza tym nikt Ci nie gwarantował, że w ramach abonamentu otrzymasz taką i taką liczbę tekstów w miesiącu, przetłumaczone cytaty czy co 3 dni podcast.To nie jest sformalizowana platforma do pisania o sporcie w zdawkowej formie, z harmonogramem i etatem “9 to 5” a raczej miejsce autorskich przemyśleń i opinii.Dlatego też podejrzewam, że Maciek świadomie nie tłumaczy niektórych tekstów gdyż po prostu w naszym języku tracą one siłę a cały tekst formę i “flow”.

            0
          • Po chińsku czy hiszpańsku tez mowi spora część ludności swiata tylko co z tego wynika czy kazdy ma znac ten język. Czy brak znajomosci języka angielskiego ma wykluczac z interesowania sie nba? Nie mówię przy tym o sobie bo mi to tłumaczenie nie jest potrzebne ale jest sporo osob ktore by je chciały czy potrzebują. Wbrew pozorom angielski do pracy w danym kraju potrzebny jest zdecydowanej mniejszości jego populacji. Znajmosc go nie jest więc potrzebna aby pracować czy miec dobrą prace. Mozna znac inne jezyki, nie znac wcale angielskiego lub tylko trochę. Z pewnością jest tu dużo osob które nie posługują się na tyle jezykiem angielskim aby czytac anglo jezyczne teksty a interesują się nba. To dla wielu jest dodatkową zaletą 6 gracza.

            0
          • grasshooper użyłem takiego środka wyrazu żeby osiągnąć większą oglądalność, czekaj jak to się pisze.. clickbait ? ;) I serio myślisz że nie da się żyć na poziomie bez znajości angielskiego? Da się. Ja mieszkam 50 km od granicy zachodniej i pewnie dlatego nie uczono mnie w szkole angielskiego. Radzę sobie, nigdy nie miałem problemu z zatrudnieniem i tylko czasami się wkurzam kiedy jestem dyskryminowany językowo we własnym kraju :)

            0
          • English is not that easy

            – Do you speak english?
            – Yes
            – Name?
            – Adul al-Rhasib
            – Sex?
            – Three to five tie a week.
            – No, no … I mean male or female?
            – Oh yes, male, female, sometimes camel.
            – Holy cow!
            – Yes, cow, sheep, animals in general.
            – But isn’t hostile?
            – Horse style, doggy style, any style!
            – Oh dear!
            – Oh no, no, deer runs too fast …

            0
  1. Fajnie jest być w tych czasach kibicem w Detroit. Pod halą wybierasz sobie miejsca do parkowania, w knajpkach nie ma kolejek nawet w połowie meczu, na hali wybierasz sobie miejsca do siedzenia. Tylko operatorzy kamer mają problem bo muszą tak kadrować ujęcia by wyglądało że jest parę osób na meczu. Jeśli jechać oglądać nba na żywo to tylko w Detroit tam poczujesz się jak na trybunach plk…takie czasy

    0