Wake-Up: Dinwiddie rzucił game-winnera. Magic pokonali Celtics. Pacers wygrali w San Antonio

16
fot. League Pass
fot. League Pass

Boston Celtics przegrali już po raz trzeci z rzędu. San Antonio Spurs doznali dopiero trzeciej porażki na własnym parkiecie. Los Angeles Lakers mają sześć zwycięstw w ośmiu meczach. Brooklyn Nets pozostają niepokonani odkąd mają z powrotem D’Angelo Russella, bo Spencer Dinwiddie rzucił game-winnera swojej byłej drużynie.

Orlando @ Boston 103:95 (Payton 22 – Irving 40)
New York @ LA Lakers 107:127 (Porzingis 17 – Clarkson 29)
Brooklyn @ Detroit 101:100 (Dinwiddie 22 – Harris 20)
Indiana @ San Antonio 94:86 (Oladipo 19 – Gasol 14)

* Spencer Dinwiddie uratował Nets przed oddaniem meczu w Detroit, trafiając bardzo trudny, kontestowany rzut na 0.9 sekund przed końcem.

Goście przez prawie całe spotkanie utrzymywali się na prowadzeniu, w drugiej połowie było +15, ale Pistons dogonili ich na finiszu i niewiele brakowało, żeby to Andre Drummond (tylko 7 punktów) został bohaterem wieczoru. Kiedy Langston Galloway niemal stracił piłkę i odegrał ją do będącego na dystansie Drummonda, center gospodarzy pokazał swoją poprawioną grę z piłką. Dostał się do kosza (choć sędziowie nie zauważyli błędu kroków) i dał Pistons prowadzenie na 4.7 sekund przed końcem.

Dinwiddie zaliczył 22 punkty (4/6 za trzy) i 5 asyst w starciu z drużyną, która wybrała go w drugiej rundzie draftu i w której spędził pierwsze dwa lata kariery. Rondea Hollis-Jefferson miał 21 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst. Russell w swoim drugim meczu po powrocie w 14 minut zanotował 1/5 z gry.

Dla Pistons 20 punktów rzucił Tobias Harris, a z ławki dobre wsparcie zapewnił Stanley Johnson, który 11 ze swoich 18 punktów miał w czwartej kwarcie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

16 KOMENTARZE

  1. BROOOOKLYN! Jak się jest kibicem Nets to trzeba się cieszyć z małych rzeczy! Bo duże nieprędko przyjdą ? Najgorsze w tym wszystkim jest to ze jak już odzyskają swój pick to nie będą już pewnie mieli drużyny do tankowania ?

    0
    • To jest ciekawa sprawa jak Marks teraz będzie tym zarządzał.Demare Carrol podobno jest do wzięcia jeśli ktoś by chciał,ciekawe czy chce przedłużać Dinwiddiego,czy zaproponuje coś dłuższego Okaforowi.Ciężko powiedzieć w jakim ten zespół będzie punkcie za dwa lata.Na razie jest tam tak zwana wspólna pięść,wyrównany zespół różnych dziwnych graczy.Pytanie czy znajdą takich którzy pociągną ich do playoffs.

      0
    • Szczęście,praca,okoliczności.Dinwiddie trafił do słabego zespołu gdzie każdy ma szansę na duże minuty jeśli tylko jest okej,do zespołu bez oczekiwań gdzie praktycznie każde zwycięstwo jest niespodzianką,gdzie system bardzo promuje combo guardów i wingmanów potrafiących rzucać i dostać się do obręczy.Do tego widać że Atkinson stworzył prawdziwy zespół i jest tam chemia niezależnie od sportowego wyniku.Dinwiddie wykorzystał swój moment,wykorzystał dane warunki i wywalczył sobie najpewniej fajny kontrakt i pobyt w lidze do trzydziestki.

      0
    • Ja ogólnie odnoszę wrażenie, że te wszystkie Derricki Williamsy, Wesleye Johnsony czy Thomasy Robinsony gdyby na początku kariery trafili do odpowiedniego systemu i środowiska to ich kariery mogłyby potoczyć się całkiem inaczej.Niestety wiele klubów oczekuje na starcie gotowego produktu i nie mają ochoty inwestować czasu i sił w rzeźbienie, szczególnie w odległe picki.Kyle Anderson ze swym powolnym rozwojem w innym teamie już dawno zostałby kopnięty w dupę.

      0