Większość drużyn ma już rozegranych co najmniej 41 meczów, tak więc pierwsza połowa sezonu za nami. Na samym szycie bez niespodzianek, obrońcy tytułu pozostają najlepszą drużyną NBA. Ale już Cleveland Cavaliers znajdują się dopiero na szóstej pozycji w całej lidze i dobili do półmetku sezonu przegrywając dwa kolejne mecze różnicą aż 62 punktów. Ich obrona znowu jest kpiną i wracamy do dyskusji sprzed dwóch miesięcy, kiedy też wszyscy zastanawiali się co jest nie tak z drużyną LeBrona Jamesa. Zbliżający się trade deadline może podgrzać ten temat i ciekawe jak dużą presję będzie czuł GM Koby Altman, żeby zrobić jakiś większy transfer (na przykład po DeAndre Jordana). Ale pick Brooklyn Nets jest dla nich zbyt cenny, żeby oddać go nadal nie wiedząc co w wakacje zrobi najlepszy koszykarz na świecie.
Póki co, Cavs nie mają dużo czasu, żeby rozmyślać o kompromitacji w Toronto, bo już dzisiaj kończą swoją 5-meczową trasę wyjazdową w Indianie. Miejmy nadzieję, że pokażą wreszcie trochę sportowej złości i tym razem przyjdą do gry. Tymczasem już w poniedziałek po raz drugi zmierzą się z Golden State Warriors i to może skończyć się kolejnym dużym laniem, jeśli szybko nie poprawią swojego zaangażowania na boisku, które w styczniu pozwala rywalom średnio na aż 115.6 punktów na sto posiadań.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Cleveland stali się domem starców.Grupą spełnionych weteranów którzy siedzą na hajsie i nie ma komu bardzie się zmobilizować,dać czasem jak to mówi Hajto coś extra z wątroby,zagrać na 110%(w tym przypadku nawet to 100%…)W tym zespole zebrała się grupka która nie traktuje poważnie swojego zawodu i/lub fizycznie jest już daleko za górą.Niezależnie czy to był początek sezonu,mecz ze zwycięskiej serii czy jeden z niedawnych to w każdym przynajmniej część składu jest głową na wakacjach,przynajmniej część nie wraca się do obrony,nie ma tutaj hustle jakiegoś effortu.Oglądając te mecze (nie wszystkie aż tak się nie katuję) zastanawiam się jak to jest możliwe że nie wstydzą się przed samym sobą,że po meczu gdzie tracą 120/130 punktów ze średniakiem są w stanie spojrzeć w lustro nie mieć do siebie pretensji i zamiast wyjść ze sportową złością w kolejnym jest równie źle lub jeszcze gorzej.Altman nie wymieni picku Nets a bez niego nie uda się zrobić na tyle poważnego wzmocnienia by odwrócić ten sezon.
Lebron nie ma z kim grać
Czy LeBron jest zmęczony?
Spokojnie. Rozpoczną się PO to zagrają na te 90%, a na 100% w finałach konferencji.
Ciekawe co będzie z Bulls. Adam piszę o szansach CHA na PO, ale Bulls, jeśli utrzymają formę z grudnia/stycznia, też rzutem na taśmę mogli by powalczyć o ósemkę. Jak wpłynie LaVine na grę/ wyniki? I czy handlowanie Miroticiem to “sell high”, czy może faktycznie nie chcę grać z Bobbym, to może niech pogonią Portisa i zobaczą co można jeszcze ugrać? Czy perspektywa loterii będzie silniejsza
Fajnie jest grać z Lebronem w jednej drużynie. Przychodzisz do pracy i nie musisz sie starać, bo wiesz, że najlepszy zawodnik w lidze odwali za ciebie cała robotę. Kasa się zgadza, jesteś na świeczniku, non stop pokazują cie w national tv. Teraz Lebronowi sie nie chce i drużyna wyglada jak wyglada. Z drugie strony LBJ menago, LBJ trenejro, LBJ król, LBJ to LBJ tamto i nic dziwnego Kyrie poszukał sobie swojego miejsca na ziemi z dala od LBJ World.
Na płaskiej ziemi.