Wake-Up: 48 punktów Hardena w 9 z rzędu wygranej Rockets

18
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Houston Rockets wyjątkowo nie zrobili kolejnego blowoutu i musieli odrabiać straty w końcówce, ale ostatecznie przedłużyli serię do 9 zwycięstw, umacniając swoją pozycję na samym szczycie NBA.

10 meczów rozegrano minionej nocy i sporo z nich rozstrzygnęło się dopiero na samym finiszu.

Washington @ LA Clippers 112:113 (Porter 27 – Williams 35)
Miami @ Brooklyn 101:89 (Dragić 20 – Hollis-Jefferson 18)
LA Lakers @ Charlotte 110:99 (Clarkson 22 – Walker 23)
Orlando @ Atlanta 110:117 (Vucević 31 – Ilyasova 26)
Philadelphia @ Cleveland 98:105 (Covington 19 – James 30)
New York @ Chicago 102:104 (Porzingis 23 – Mirotić 19)
Utah @ Milwaukee 100:117 (Gobert 20 – Antetokounmpo 37)
Oklahoma City @ Memphis 102:101 OT (Adams 21 – Evans 29)
San Antonio @ Phoenix 104:101 (Aldridge 20 – James 25)
Houston @ Portland 124:117 (Harden 48 – Lillard 35)

* Rockets przegrywali -14 po trzech kwartach w Portland, ale potem nie dali szans rywalom i zdominowali ostatnie 12 minut 40-19. James Harden i Chris Paul poprowadzili gości zdobywając wtedy razem 25 punktów przy 9/11 z gry. Harden zakończył mecz z dorobkiem 48 punktów. CP miał ich 26, do tego 7 asyst i Rockets z nim w grze pozostają niepokonani.

Dla Blazers 35 punktów rzucił Damian Lillard, który wyrównał rekord klubu z 9 celnymi trójkami.

* Thunder fatalnie rozpoczęli mecz w Memphis i przegrywali -20 w pierwszej połowie, ale wrócili do gry i wymęczyli zwycięstwo po dogrywce. Kluczowe okazały się rzuty wolne, które pogrążyły Grizzlies. Na 1.8 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Tyreke Evans mógł dać gospodarzom prowadzenie, ale spudłował pierwszy wolny i tylko doprowadził do remisu. Natomiast na 8.8 sekund przed końcem dogrywki, JaMychal Green dwa razy spudłował z linii. Nie powiększył jednopunktowej przewagi Grizzlies, a za chwilę Russell Westbrook wymusił faul i on już się nie pomylił, zapewniając Thunder wygraną.

Westbrook został zablokowany przez Andrew Harrisona w ostatniej akcji czwartej kwarty, dlatego na koniec miał mu coś do powiedzenia. W całym meczu Russ trafił ledwie 7/29 z gry, ale zanotował triple-double mając 20 punktów, 11 zbiórek i 14 asyst. Carmelo Anthony uzbierał 21 punktów z 20 rzutów. Dużo skuteczniejsi byli Steven Adams (21 punktów) i Alex Abrines (career-high 20), który ponownie zastępował Paula George’a i trafił 6/8 za trzy.

Dla Grizzlies Evans zanotował 29 punktów, 13 zbiórek i 5 asyst. Marc Gasol miał 22 punkty, 6 zbiórek i 6 asyst.

* Clippers przerwali serię czterech porażek, a zwycięstwo zapewnił im Lou Williams, trafiając daleką trójkę na 1.2 sekund przed końcem.

Obie drużyny grały bez gwiazd, ale w cruch time zapewnili ładne widowisko, zanim zrobiło się duże zamieszanie przy ostatniej akcji. W odpowiedzi na tę trójkę Sweet Lou, Bradley Beal trafił floatera, tylko że już po syrenie. Okazało jednak się, że zegar ruszył za wcześnie, jeszcze zanim Beal chwycił piłkę. Wizards dostali szansę na ponowne rozegranie akcji, ale tym razem mieli 1.1 sekundy, wyprowadzali piłkę z rogu i nie udało im się rozegrać równie dobrej akcji. Skończyło się niecelnym rzutem z dystansu Marcina Gortata.

Dokładnie wyjaśnienie tej dziwnej sytuacji znajdziecie tutaj.

Williams miał 35 punktów i 8 asyst, a Danilo Gallinari dołożył najwięcej w sezonie 25. Dla Wizards Otto Porter i Beal razem uzbierali 52.

* Giannis Antetokounmpoo rozegrał kolejny świetny mecz na 37 punktów, 13 zbiórek i 7 asyst, prowadząc Bucks do pewnej wygranej z Jazz, którą przypieczętował plakatem z Rudy’m Gobertem.

* LeBron James zanotował triple-double w wygranej z Sixers. Brakowało mu skuteczności (9/23 z gry) i tym razem nie miał clutch rzutów, ale asystował przy decydujących trafieniach Dwyane’a Wade’a i Jae’a Corwdera.

31 punktów, 13 zbiórek i 13 asyst. Ben Simmons zaliczył 14-6-10. Sixers grali bez Joela Embiida (dostał wolne i wystąpi dzisiaj przeciwko duetowi Cousins-Davis w Nowym Orleanie), a w końcówce stracili Roberta Covingtona, który doznał urazu pleców po tym jak wpadł w ławkę Cavs próbując ratować piłkę. Gospodarze grali bez Kevina Love’a (biodro) i w piątce pojawił się Ante Zizić.

* Jeszcze na 40 sekund przed końcem meczu w Atlancie był remis, ale wtedy Kent Bazemore zaliczył przechwyt i zakończył kontrę wsadem, a chwilę później zrobił to jeszcze raz i Hawks zrewanżowali się Magic za środową porażkę po dogrywce w Orlando.

Najlepszym strzelcem gospodarzy był nieomylny Ersan Ilyasova, który trafił wszystkie swoje 9 rzutów, w tym pięć trójek na 26 punktów. Magic grali bez kontuzjowanych Evana Fourniera i Aaron Gordona, ale mogli liczyć na Nikolę Vucevica i Jonathona Simmonsa. Vuc zaliczył pierwsze w karierze triple-double 31 punktów (4/6 za trzy), 13 zbiórek i 10 asyst, a Simmons ustanowił rekord kariery z 29 punktami.

* Spurs nadal czekają na powrót Kawhiego Leonarda i grając w back-to-back w Phoenix w mocno rezerwowym składzie (nieobecni byli Ginobili, Gasol, Parker, Green) pozwolili sobie odebrać 19 punktów przewagi, jednak na końcu uratowali wygraną, a kluczowy rzut należał do Bryna Forbesa

* Bulls po raz pierwszy w sezonie wygrali dwa mecze z rzędu. Na samym finiszu stracili 10 punktów przewagi i Kristaps Porzingis doprowadził do remisu na 8 sekund przed końcem, ale Kris Dunn rzutami wolnymi zapewnił zwycięstwo gospodarzom. Lauri Markkanen miał 15 punktów i 8 zbiórek w pierwszym pojedynku z Porzingisem, który potrzebował 25 rzutów, żeby uzbierać 23 punkty. Tymczasem Nikola Mirotić w swoim drugim występie w sezonie zanotował 5/8 za trzy na 19 punktów i z nim Bulls są niepokonani.

* Jordan Clarkson zdobył 14 ze swoich 22 punktów w czwartej kwarcie i Lakers zdominowali ostatnie minuty pojedynku w Charlotte. Dla Hornets to trzecia porażka z rzędu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

18 KOMENTARZE

  1. Zwycięstwa Bucks cieszą podwójnie:

    -jestem wielkim fanem tej drużyny
    -Suns sprzedali top-rozgrywającego ligi za czapkę gruszek ( na ten moment 23 wybór w drafcie + fatalny kontrakt Monrone)

    Już nie mogę się doczekać powrotu Parkera.

    Rockets to prawdziwy fenomen. Dwóch gości, którzy wchodzą w obronę przeciwnika jak w masło i rozrzucają obronę a reszta graczy razi za 3. Proste, ale świetnie się to ogląda.

    0
  2. Harden powinien w tym meczu z 55 punktów, ale parę razy spudłował rzuty na obręczy. W czwartej kwarcie Rockets grali piątką z Arizą, Tuckerem i Mbah a Moute/Gordonem, a Stotts chciał to skontrować przez grę z Aminu na centrze. Tylko, że pod koszem nie było nikogo i tu Harden już kończył wszystko jak chciał, imponujące to było. No i Ariza w obronie <3 .

    0