Wbrew pozorom Trade Deadline to nie szalone działania Menadżerów Generalnych przeprowadzone w jedno popołudnie. To całoroczna praca całych biur. Choć dla nas, fanów, wszelkie spekulacje dostarczają rozrywki, to dla nich, menadżerów, Trade Deadline jest okresem wzmożonego wysiłku, okresem, którego wcale nie wypatrują tak jak my. Choć godzina zero to 15 czasu wschodniego, menadżerowie, którzy dokonali wymiany nie wychodzą z biura aż do późnych godzin nocnych.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jestem ciekawy, czy te przecieki o wymianach Butlera i George’a wypuścili Celtics, dzięki czemu obaj poszli tanio do Timberwolves i Thunder. Jeżeli tak, to trochę na tym stracili. Zresztą wypuszczanie przecieków, to często nie jest najlepszy sposób, o czym przekonali się Magic, Hennigan i ich magiczna tablica:)
Tylu specjalistów bierze udział w wymianie, a na koniec i tak czasami się okazuje, że czegoś nie dopilnowano, coś ukryto, coś przemilczano, jak chociażby przy wymianie Holidaya do Pelicans. I trzeba później płacić kary.
W koncu! Rzeczywistosc NBA to nie dynastia fantasy czy inny championship manager
DOSKONALY art – Bog zaplac Bartosz ;)
A skoki narciarskie to nie DSJ…
Oby jak najwięcej takich artykułów. Fajnie poczytać o kulisach pracy ludzi z NBA. Chętnie przeczytałbym na 6g np. jakiś dłuższy wywiad z Rafałem Juciem. Opowiadał ciekawe rzeczy podczas panelu na zlocie w Warszawie.