Między Rondem a Palmą (460): Odbiór

33
fot. ocdn.eu
fot. ocdn.eu

Dziś na ziemi.

Środek tygodnia, głęboka zima. Sprawdzamy newsy – kradzież pierścieni Dereka Fishera, przyszłość Boogie’ego (w Phoenix?) i wybory miss w Cleveland.

Podobnie jak wczoraj zrobiliśmy to z Zachodem NBA, dziś przewidujemy to jak skończy się ten sezon dla Konferencji Wschodniej.

Nie jest dobrze.

I może nie być lepiej.

Wracamy w piątek. Odbiór.

[wpdm_file id=371]

Muzyka: John Mayer

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

33 KOMENTARZE

  1. Jestem na fragmencie próby odbudowy Sacramento. To “biuro” jest niestety najgorsze, jeśli chodzi o wybory w drafcie. Co roku nagrywa tribute to David Kahn. Cousins był jedynym dobrym wyborem.

    Handlowanie nim za pick grozi kolejnym złym wyborem, pick w kolejnym drafcie nawet przy “dobrym-złym bilansie” również może zostać wymienione na Stauskasa. Na szczęście mnóstwo innych drużyn też nie jest w sytuacji idealnej – próbowałbym raczej próby zmiany kierunku i pójście w stronę Memphis, Atlanty – przebudowy nie oznaczającej totalne przegrywanie.

    Sam Hinkie w pewnym sensie zepsuł myślenie o koszykówce. Domagamy (usprawiedliwiamy) się wszyscy jawnego tankowania od wszystkich poza GSW i Cleveland (hiperbola).

    0
  2. nigdy przenigdy nie było takiej sytuacji
    w którym najlepszy zawodnik najcięższego rywala
    przechodzi do tego rywala.
    i mówimy o szczytach rywalizacji
    nie przypominam sobie takiej sytuacji w Historyji Koszykówki i Piłki Nożnej
    (czy była w Futbolu Amerykańskim?)
    za szybko, jak zwykle, świat przeszedł nad tym do porządku dziennego.
    to było epokowe wydarzenie.
    jedno z tych, które niszczy ludzkość a podoba się
    młodym nieodpowiedzialnym gdyż młodzi jak zawsze budują świat
    i tylko oni.
    zatem golden state warriors to imperium zła.
    a barkley to burak i laik. od lat 80-tych pokazuje to.
    ale agresywnych buraków ludzkośc ceni czego przykładem green.

    0
    • LeBron nie potrafił sam wygrać to poszedł do Wade i dokoptowal Bosha. Później idąc za doświadczeniem ze sam nie wygra wrócił do Irvinga i ściągnął Love’a. Wczesniej do Hakeema The Dream w rockets trafili Clyde the clyde a potem Barkley. Ten szlak już dawno został wytyczony proszę nie hejtowac Duranta bo to jest ta sama idea.

      0
      • Trafili już poza swoim primem. A przykład z Lovem też nie do końca – bo to jakby Real np. ściągnął kogoś z Eibaru. A Durant odszedł do rywala równorzędnego, z którym dopiero co się mierzył. I z którym on najbardziej pocienil. Takiej żenady to ja osobiście nie pamietam w żadnej dyscyplinie

        0
        • Naprawdę tak jedziemy Love’a przed przybyciem do Cleveland? Nie żebym był fanem ale pierwsze opcje swoich wcześniejszych drużyn sprowadzamy do roli role playerow zanim zaczęli grać z LeBronem? W momencie przybycia do Cavs Love byl gwiazdą, ludzie sie snilili, to ze czas to zweryfikowal to druga sprawa. Bez falszowania historii typu “ja już wtedy wiedzialem”. Argument po prime tu juz sie zgadzam i tu jest ta różnica. Ale jak sam napisałem chodzi o ideę a jeśli chodzi o myślenie Duranta (a raczej moich przypuszczen co do myślenia KD) zapraszam do odpowiedzi niżej.

          0
      • Będę “hejtować” -jak to nazwałeś – kogo mi się żywnie podoba, deal with it – to primo.
        Porównywanie zebrania kilku dobrych graczy, czy ich “uhandlowanie” do Duranta – czyli przejścia MVP grajka, który lata wygłaszał jaki to jest u niego brotherhood z Russelem (a potem jak to sam powiedział – w zasadzie nie byliśmy nawet bliskimi kolegami) i ciśnięcie Hardenowi, że opuszcza OKC dla “kilku dolarów więcej”, a Jacksonowi, że jest słabiak, bo opuszcza ich ekipę, a samemu przejście do świetnie ułożonego głównego kandydata do tytułu – drużyny, która bez niego wykręciła 73-9 i jest light years ahead przed wszystkimi bez jego osoby, a zarazem chwilę wcześniej go upokorzyła – to jest kuriozum i zarazem secundo. Nie kochany, taki szlak jeszcze nie był przetarty. Kevin drużyny pomylił. On nie jest byle jaki “Warrior”, to prawdziwy “Trailblazer” (bez obrazy dla Portland).

        Pozdro! ?

        0
        • Oczywiście Wolver hejtuj kogo Ci się zywnie podoba masz do tego swiete prawo zwłaszcza ze jest to czesto celne i zabawne nic mi do tego ja tylko nieśmiało stwierdzam że takie wartościowanie LeBron The King Najlepszy gracz na planecie sciagne wszystkich do swojej drużyny może to robić a Durant nie może dołączyć sobie do Golden State to hipokryzja. Nie podoba mi się jedno ani drugie ale też nie wiem dlaczego w takim razie ruch LeBrona jest super a Duranta nie. Durant nigdy nie był number one w tamtym sezonie nie był nawet number two. Owszem odszedł w słabym stylu ale może wiedział to o czym my nie wiemy może tamto to był sufit, może nie chciał grać z Westbrookiem. A skoro ciężko było o team lepszy niż Oklahoma (dokładnie bardzo łatwo było zamienić siekierke na kijek a nie o to chodziło) powiedział sobie skoro mam już gdzieś odchodzić to do Goldenow. Warriors w uczciwy sposób zgodnie z zasadami wyhodowali sobie świetny team. Szanuje i wszystkiego najlepszego niech wygra lepszy.

          0
          • Gdzieś napisałem, że ruch Lebrona był super? Nieładnie tak argumentować odnosząc się do treści, których nigdy nie głosiłem. Owszem Lebron też poszedł na swojego rodzaju łatwiznę, ale nigdy w życiu nie postawię znaku równości między Bronek skrzykuje dwóch kolegów i zobaczymy “what if”, a ruchem Duranta. Nigdy nie wiemy, jak do końca zadziała połączenie trzech dobrych graczy, którzy razem nigdy nie grali – równie dobrze może wypalić w twarz.
            A Durant w tym wypadku to dla mnie wcielenie żałości. Nie był number one ani two, ale to wciąż gość z półki MVP, który dołącza do rekordowej ekipy, najlepszej jaką od lat liga widziała – może najsilniejszej ever, patrząc na całość jak drużyna działa. W dodatku miał ten team na widelcu, a oni okrutnie zagrali mu na nosie. Do tego docinki do Hardena i Reggiego, ciągle głoszona miłość do Russa, która wiemy jak skomentował na koniec, tweety o tym jak wszyscy są be, bo idą do silnych drużyn (te już chyba skasował, ale internet jest cool w tym zakresie ?), a tu nagle Bach. Większego pójścia na łatwiznę w życiu nie widziałem, a podlanie sosem z jego wcześniejszych wypowiedzi powoduje, że jestem zażenowany i choćby postawił sześciu O’Brienów nad kominkiem, będę darł z niego łacha.
            Ale wilk syty i owca cała: Kevin niewątpliwie będzie miał swoje tytuły, a ja mam kogoś w miejsce Kobricka ?

            “proszę nie hejtowac Duranta bo to jest ta sama idea.”

            “Oczywiście Wolver hejtuj kogo Ci się zywnie podoba masz do tego swiete prawo zwłaszcza ze jest to czesto celne i zabawne nic mi do tego”

            No to mogę, czy nie? ?

            Tyle ode mnie, goodnight.

            0
          • Skoro posługujemy się cytatami i tak wyciągamy slowka napisałem że proszę nie hejtowac Duranta. Poprosiłem nie zakazalem. Różnica. Nie chcesz się zastosować do prośby, ok.;) Golden State i Durantowi moglo to wybuchnac w twarz tak samo jak LeBronowi ale ok tutaj się różnimy i nie przekonamy się. Ale wcale nie musimy w koncu. Pozdro.

            0
          • Durant – gość z najlepszego sortu NBA, który potrafi podać, bronić, zebrać i rzucić z każdego miejsca na pakiecie – dołączył do gotowej mistrzowskiej receptury. Naprawdę uważasz, że to może wypalić mu w twarz?
            A co do darcia łacha, to faktycznie się nie zastosuję do prośby :)
            A nie zastosuję głownie z powodów, o których ciągle wspominam, a które Ty omijasz, czyli do kogo dołączył i w jakich okolicznościach (zeszłoroczne PO) i co najśmieszniejsze – tego jak wygląda to w świetle jego wcześniejszych “obśmiechujek” z i deklaracji.

            Pozdrawiam

            0
          • Gotowej mistrzowskiej receptury która nie ma rim protection, ma gorsza lawke nie zdobyła mistrzostwa w tamtym sezonie i której jednemu z kluczowych graczy mogą się posypać kostki albo kolano. Niczego nie omijam dobrze znam realia i nie jestem fanem tego posunięcia ale dla mnie Durant miał prawo zrobić to co zrobił o jesli mamy drzec lacha to po równo z wszystkich. Nie zrobił nic co by sie wcześniej nie zdarzyło ja wiem z jednej strony kosmiczny bilans w tamtym sezonie a z drugiej strony wszyscy dra lacha z sezonu regularnego bo nie jest ważny skoro nie jest ważny to nie traktujmy 73 bez mistrzostwa jako jakiś wyznacznik. To dwie wykluczające się tezy, opinie. Tak jak już napisałem nie przekonamy się a Ty chyba na siłę próbujesz. Nie ma potrzeby w gruncie rzeczy się zgadzamy. Tylko Ty pietnujesz Duranta a ja wszystkich którzy coś podobnego uczynili w przeszłości.;)

            0
          • Warriors przegrali w zeszłym roku przez swoje głowy, być może pajaca Greena, być może przez trochę spowolnionego Stefkę, a nie brak rim protection. Coś takiego zawsze może się zdarzyć i jeżeli z tego chcemy robić “if”, to w ogóle nie ma sensu rozmowa o potencjale drużyn nieprawdaż?
            Jeszcze nie ma finałów, a już zaczynamy o kostkach Stefki? Skoro raczej zagrają z Cavs, to wiesz… Irving ma swoją historię, Love też się sypie, Lebronik ma swoje latka i przesłość z plecami. Mówmy o tym, co mamy, a nie co może być.
            Co z tego, że Warriors nie maja stricte rim protectora? To jest jakiś warunek konieczny do zdobycia tytułu? Dziwny argument. A w Cavs jest? Tristan – 206cm, 1,5 bloku PER-36 bo jestem skoczny – Thompson? Come on…
            Są pierwsi w blokach, pierwsi w %FG przeciwnika, mają pierwszy ofensywny i defensywny rating, bilans 41-7, wygrywają średnio 13+ pkt mecz. Z Cavs zagrali dwa razy i raz przegrali o włos, oddając 14 punktów przewagi w czwartej kwarcie (o ile dobrze pamiętam), a w drugim meczu wytarli parkiet Lebronem and company. Niby to sezon regularny, ale coś widać – a to dopiero pierwsze 50 spotkań z Durantem na pokładzie…

            Dlaczego z Kevina drę łacha najbardziej, to już pisałem, a nadal do tego konkretnie się nie odniosłeś ;)
            Nie pisz już tyle, bo temat się jakoś poszerza, a robota mi stygnie na biurku :)

            0
  3. Zawsze ludzie bez pierścienia szli tam gdzie była szansa na pierścień… Brkley, Malone, Payton. Zawsze ludziom zależało i zawsze próbowali się załapać… nie podoba mi się koncepcja taniej biżuterii. poszedł do miami bronek by wygrać pierścionek :D:D:D

    0