San Antonio Spurs przegrali swój pierwszy mecz na wyjeździe i nie wyrównali rekordu NBA. Philadelphia 76ers także przerwali swoją serię na wyjazdach, ale w ich przypadku była to trwająca od zeszłego sezonu seria porażek.
Tymczasem Memphis Grizzlies wygrali już po raz piąty z rzędu. Marc Gasol na dobre włączył się do wyścigu po MVP, ale bohaterem Memphis na finiszu dzisiejszego spotkania został dopiero co podpisany na początku tygodnia Toney Douglas.
Minnesota @ Toronto 110:124 (LaVine 29 – DeRozan 27)
Denver @ Washington 85:92 (Beal 26)
Portland @ Memphis 86:88 (McCollum 25 – Gasol 36)
Philadelphia @ New Orleans 99:88 (Ilyasova 23 – Davis 26)
Golden State @ Utah 106:99 (Curry 26 – Ingles 21)
San Antonio @ Chicago 91:95 (Leonard 24 – Wade 20)
* Grizzlies przez większość czasu przegrywali z Blazers i jeszcze w połowie czwartej kwarty goście mieli dwucyfrową przewagę. Ale Grizzlies znowu pokazali swój charakter i walczyli do końca. Prowadzeni przez Marca Gasola, który zdobył 9 kolejnych punktów, odrobili straty, doprowadzając do cruch time, a w takich sytuacjach w tym sezonie nie przegrywają.
W ostatnich sekundach wygrali rywalizację na rzuty wolne. Kluczowe punkty na zwycięstwo z linii zdobył Toney Douglas, który na 0.5 sekund przed końcem wymusił faul Damiana Lillarda. W sumie do niego należało 6 ostatnich punktów gospodarzy, wykorzystał 4 wolne i trafił ważnego jumpera na 34 sekundy przed końcem.
Marc w całym meczu miał 36 punktów (4/6 za trzy) i 9 zbiórek.
* Blazers trafili ledwie 30.5% swoich rzutów z gry.
W pierwszej piątce Blazers w miejsce kontuzjowanego Mo Harlessa wyszedł Evan Turner, zaliczając 15 punktów i 10 zbiórek.
* Po ostatnich porażkach i słabych występach w obronie, Bulls zatrzymali Spurs na 91 punktach i zostali pierwszą drużyną, która w tym sezonie pokonała ich grających na wyjeździe.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był Dwyane Wade z 20 punktami. Jimmy Butler wszystkie swoje 13 zdobył po przerwie, natomiast Rajon Rondo utrzymał swoje standardy gry w National TV i był bliski triple-double (12-10-9).
* Spurs w poprzednich czterech meczach za każdym odrabiali dwucyfrowy straty i wygrywali. Teraz przegrywali -18 w trzeciej kwarcie i też ruszyli do odrabiania strat, ale nie udało im się dogonić Bulls. Tak więc nie wyrównali rekordu Warriors, ale z 13 zwycięstwami na wyjeździe na otwarcie sezonu mają drugi najlepszy wynik w historii.
W całym meczu Spurs tylko 5 razy stawali na linii (Bulls zdobyli 17 punktów więcej z wolnych)
* Sixers wykorzystali wizytę w Nowym Orleanie, wygrywając pierwszy w sezonie mecz poza własną halą i pierwszy taki mecz od 20 stycznia, przerywając serię aż 23 wyjazdowych porażek.
Ersan Ilyasova zdobył 23 punkty. Joel Embiid miał tylko 14 punktów z 15 rzutów (0/5 za trzy), ale też zaliczył 7 zbiórek, 4 bloki, 3 przechwyty i był +27 w 27 minut gry.
* Dla zdziesiątkowanych kontuzjami Pelicans jak zwykle swoje zrobił Anthony Davis mając 26 punktów i 11 zbiórek, ale poza nim jeszcze tylko Langston Galloway był w double-figures (19).
* Wolves do połowy czwartej kwarty pozostawali w grze, ale wtedy Raptors im uciekli i runem 17-3 przesądzili losy meczu. DeMar DeRozan i Kyle Lowry zdobyli razem 19 punktów w czwartej kwarcie. W całym meczu DeRozan miał ich 27, Lowry 25 i 11 asyst, podczas gdy Jonas Valanciunas dołożył 20-10.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Conley – overpaid and overrated :)
Ciekawe co Pop powiedział Simmonsowi..
…. chociaż chyba bardziej bałbym się wymownej ciszy
Marc Gasol 4/6 za trzy…jaki Curry, jaki Korver, jaki Reddick. Ciekawe czy zagrają na poście jak Marc. Czasy w NBA.
doceniając Marca Gasola, to akurat w dzisiejszym meczu, to nie on był tak fenomenalny, tylko Blazers tak żałośni. Sam mecz – koszmar, antyreklama NBA
Dobrze , że Mudiay nie grał. Ten gośc to jakaś porażka na razie. A szanowny pan Stephen A. Smith krzyczał półtora roku temu , że Knicks powinni go brać zamiast Porzingisa , bo jest juz “ukształtowany” (po grze w Chinach…)
Jeżeli Jazz zagrają zdrowi przeciwko Warriors, to wygrają ten mecz, jestem tego pewien. Świetny defensywny występ dziś, brawo