Dniówka: Pierwszy weekend sezonu

8
fot. League Pass
fot. League Pass

Tak samo jak było to w poprzednim sezonie, piątkowa Dniówka jest zapowiedzią najciekawszych wydarzeń weekendu. Póki co właściwie wszystkie mecze zapowiadają się interesująco, ponieważ dopiero poznajemy realną wartość każdej drużyny, ale dzisiaj w nocy mamy dwa spotkania, które szczególnie przyciągną uwagę.

W Toronto starcie dwóch najlepszych drużyn Wschodu zeszłego sezonu, natomiast w Nowym Orleanie pojedynek dwóch wielkich przegranych pierwszych dni.

piątek (1-0) Cleveland @ (1-0) Toronto 1:00

Mistrzowie przyjeżdżają do Toronto, gdzie w ostatnich playoffach zapewnili sobie awans do Finału w Game 6, ale wcześniej w Air Canada Centre przegrali dwa kolejne mecze, które doprowadziły do remisu w serii i także w sezonie zasadniczym zanotowali tam dwie porażki. Dlatego Raptors mają nadzieję, że przy wsparciu swoich kibiców znowu będą w stanie pokonać Cavaliers, potwierdzając, że nadal pozostają ich najgroźniejszym rywalem na Wschodzie.

Dla obu drużyn będzie to pierwszy poważny sprawdzian w tym sezonie, po tym jak w meczach otwarcia zanotowali łatwe zwycięstwa.

piątek (0-1) Golden State @ (0-1) New Orleans 3:30

Po kompromitującej porażce ze Spurs, w której fatalnie zagrali w obronie, zostali zniszczeni na tablicach i nie mieli odpowiedzi na rezerwowych rywali, Warriors jadą do Nowego Orleanu z misją odzyskania honoru i pokazania, że naprawdę są Super-Drużyną.

Po tym pierwszym meczu Kevin Durant mówił, że dostali w twarz, ale to też trochę ich obudziło. Szybko przekonali się, że ten sezon nie będzie spacerkiem. Wczoraj natomiast podczas treningu w hali Smoothie King Center, KD oddając kolejne rzuty motywował się mówiąc do siebie:

“They told me I ain’t have no drive! I’m out here.

They called me a coward! Putting in work.”

Warriors mają coś do udowodnienia po tym blamażu i dzisiaj powinni być zdeterminowani, żeby jak najlepiej się zaprezentować i jak najszybciej zamazać to fatalne wrażenie z wtorku.

To był tylko preseason, ale warto przypomnieć, że wtedy też przegrali pierwszy mecz, a w drugim byli już znacznie bardziej skoncentrowani i rozstrzelali Clippers, wygrywając różnicą 45 punktów. Pelicans mają się czego obawiać, zwłaszcza jeśli będą bronić tak słabo jak w starciu z Nuggets.

Pelicans też mają za sobą bardzo dotkliwą porażkę, ponieważ zmarnowali fenomenalny występ swojego lidera. Anthony Davis nie tylko miał 50 punktów, ale też 16-5-4-7 w pozostałych kolumnach w box scorze, a mimo wszystko to nie wystarczyło. Brakowało mu wsparcia, dlatego teraz trzeba oczekiwać, że jego koledzy bardziej się postarają. Pelicans nie zajdą daleko jeśli Tim Frazier i E’Twaun Moore (razem 25 punktów) będą ich najlepszymi opcjami w ataku obok AD. Muszą liczyć na dużo więcej od Solomona “$48 milionów po trzech miesiącach dobrej gry” Hilla i Buddy’ego Hielda, którzy złożyli się na ledwie 6 punktów z 15 rzutów.

Natomiast cała NBA liczy na kolejny popis Davisa. Zobaczymy, czy w pojedynku ze znacznie silniejszym rywalem będzie w stanie ponownie zagrać na tak fantastycznym poziomie. Warto przypomnieć, że to właśnie w rywalizacji z Warriors w playoffach 2015 umacniał naszą wiarę w to, że zaraz może stać się głównym kandydatem do MVP. Ale w zeszłym sezonie po tym jak ustanowił swój rekord 59 punktów, w kolejnym meczu miał ich tylko 9.

A już w sobotę czeka go kolejne niezwykle trudne starcie i wizyta w San Antonio, gdzie Kawhi “wczesny MVP” Leonard wraz ze swoimi kolegami będzie otwierał sezon w AT&T Center.

sobota 3w4b2b New Orleans @ San Antonio 2:00
niedziela Golden State @ Phoenix 23:00

(przypomnienie:

b2b – oznacza, że drużyna gra drugi dzień z rzędu

3w4 – grają 3 mecz w 4 dni

3w4b2b – jak wyżej, tylko że jest to też mecz back-2-back)

Warriors tymczasem w niedzielę podają do Phoenix na 20-ste urodziny Devina Bookera. Może młody gwiazdor Suns zrobi sobie i nam prezent rozgrywając wielki mecz? W zeszłym sezonie w dwóch ostatnich spotkaniach z Warriors miał łącznie 33 punkty i 21 asyst.

piątek (0-1) Houston @ (0-1) Dallas 2:30
niedziela Dallas @ Houston 1:00

Powraca rywalizacja w Texasie i to do razu od dwumeczu. Oba zespołu rozpoczęły sezon od wyjazdowej porażki i teraz szykują się do lepszego początku na własnym parkiecie.

Mavs w Indianie odrobili 14 punktów straty i doprowadzili do dogrywki, ale ostatecznie przegrali. Dużym pozytywem był Harrison Barnes, który po fatalnym preseason, wreszcie zaczął trafiać i dobrze się zaprezentował (19 punktów, 3/6 za trzy i 9 zbiórek). Znacznie gorzej natomiast wypadł Andrew Bogut, który miał problem z rzucającym z półdystansu Mylesem Turnerem i w drugiej połowie większość czasu spędził na ławce, podczas gdy Rick Carlisle korzystał z niższych ustawień.

Rockets w Los Angeles pokazali na starcie swoje możliwości ofensywne i mieli już 38 punktów pierwszej kwarcie, a na przerwę schodzili z dorobkiem 71, przy 64% skuteczności. Jednak to co zdobyli po jednej stronie parkietu, oddawali po drugiej i nie byli w stanie uciec Lakers. Tymczasem na końcu nie było już szybkiego grania i szukania wolnych pozycji, był za to osamotniony James Harden – 34 punkty, 17 asyst – próbujący indywidualnymi akcjami pociągnąć drużynę. Nie miał do kogo podawać, bo Ryan Anderson i Eric Gordon trafili tylko 4/15 zza łuku.

piątek (1-0) Charlotte @ (1-0) Miami 2:00

Powtórka z pierwszej rundy zeszłorocznych playoffów, ale obie drużyny zagrają w mocno zmienionych składach w porównaniu z tymi sprzed kilku miesięcy.

Kibice w Miami przyjdą na pierwszy mecz sezonu i po raz pierwszy od bardzo dawna nie zobaczą Dwyane’a Wade’a w składzie swojej drużyny. Na szczęście jest Hassan Whiteside, który już pokazał, że jest gotowy wziąć na siebie rolę lidera. W Orlando poprowadził Heat do zwycięstw,a zaliczając 18 punktów, 14 zbiórek i 4 bloki, a do tego świetnie spisywał się chroniąc obręcz, pozwalając rywalom tylko na 1/12.

Dzisiaj zmierzy się z próbującym reaktywować swoją karierę Roy’em Hibbertem, który miał bardzo obiecujący mecz otwarcia – 15 punktów, 9 zbiórek, 3 asysty i 5 bloków.

sobota Atlanta @ Philadelphia 18:30

Joel Embiid nie zawiódł w swoim debiucie. Trafił co prawda tylko 6/16 z gry, popełnił 4 straty, ale to przecież był dopiero jego pierwszy prawdziwy mecz w NBA, pierwszy mecz o stawkę po ponad dwóch latach przerwy, a zakończył go z 20 punktami, będąc najlepszym strzelcem Sixers.

Podobnie jak w preseason, pokazał swoje ogromne możliwości, wszechstronność, kozioł, rzut i w ten sposób rozbudza dalsze, coraz większe oczekiwania.

W swoim drugim występie Joel zmierzy się z Dwightem Howardem, który w czwartek miał 11 punktów, 18 zbiórek i 3 bloki w swoim debiucie.

sobota Portland @ Denver 3:00

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Kawhi Leonard jak wczesny MVP, “Hawkish” Hawks już wrócili
Następny artykułWake-up: Triple-double Westbrooka z 51 punktami, Anthony Davis z najlepszym startem od czasu Michaela

8 KOMENTARZE