Po nieudanych zeszłorocznych wakacjach Phil Jackson tym razem miał się czym pochwalić, bo udało mu się zdobyć dla New York Knicks kilku znanych zawodników. Kilka znanych nazwisk. Przede wszystkim pozyskał byłego MVP Derricka Rose’a i byłego najlepszego obrońcę ligi Joakima Noaha. Dodał sprawdzonego zadaniowca Courtney’a Lee i będącego przez większość swojej kariery starterem w NBA Brandona Jenningsa. Dołączyli oni do trzykrotnego złotego medalisty olimpijskiego Carmelo Anthony’ego i niezwykle obiecującego Kristapsa Porzingisa. To od razu sprawiło, że oczekiwania w Nowym Jorku poszybowały w górę. Na papierze wygląda to dużo lepiej niż Calderon, Afflalo i Lopez.
Knicks nie tylko mają zacząć wygrywać i przerwać serię trzech kolejnych sezonów poza najlepszą ósemką Wschodu, ale widzą siebie nawet w gronie kontenderów. Rose nazwał ich Super Drużyną, Lee przekonuje, że celem jest mistrzostwo i pompują ten balonik, bo nazwiska w ich składzie faktycznie przyciągają uwagę. Ale czy w Nowym Jorku rzeczywiście udało się zbudować playoffową drużynę? Czy może to tylko ładnie wygląda przed sezonem i prezentuje się w znanych wszystkim dobrze strojach, a zaraz okaże się, że popełnili te same błędy co wcześniej?
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
To naprawdę powinno być wydanie z gościnnym udziałem zNyk’a :> Przynajmniej w Typach mogliście mu dać szansę.
A posluchaj palmy. Nie to samo ale jednak…
I znów typuje identycznie jak Piotrek, Knicks mogą spokojnie to siódme miejsce wywalczyć, o ile będą zdrowi. Z drugiej strony, siódme miejsce to chyba nieszczególny powód do chluby, gdy poza Porznigodem Twoi zawodnicy są już za górką…
jako zdewastowany poprzednimi 15 sezonami kibic Knicks siedzę sobie teraz, popijam drinka i na luzie myslę o nadchodzącym sezonie. Do gdzieś tak 2011 roku obudzony w nocy wiedziałbym jaki mają bilans Knicksi, znając cały roster. Obecnie patrzę na to jak na mały cyrk, który próbuje wygrać 40 meczy w sezonie. Okazjonalnie sie podjaram i chętnie wskakuję na bandwagon jak zaczyna się dobrze dziać. Chyba koniec Linsanity złamał mnie kompletnie.
Mój typ: pierwsza runda PO, 2:4 vs anyone i gadanie co może być w 2017/18. A potem połowa zespołu się rozejdzie. Tyle.
a nieoficjalna zapowiedź zNYKa w wersji pisanej gdzieś się pojawi?
Powinna…
musi! lud się domaga!
Jak bardzo niemożliwie jest przesunięcie Porzingisa na ławkę?
Pozwoliłoby to na s5: Rose -> Lee -> Thomas -> Melo -> Noah
ławka przestaje być taka beznadziejna i mam wczesnego kandydata na six mena. Odpada problem braku piłki dla Łotysza. Granie dużych minut jako pierwsza opcja na tle słabszych rywali, brzmi dla mnie jak dobry plan na rozwój zawodnika.
A s5 też mogłaby wyglądać dobrze, zwłaszcza w ataku. Mamy 3 strzelców, miejsce dla Rose na wjazdy, piłkę dla Noaha do rozgrywania na łokciach i Melo na czwórce.
Te doniesienia nie wróżą nic dobrego: http://www.cbssports.com/nba/news/derrick-rose-says-the-knicks-triangle-offense-is-complicated/