Bojan Bogdanovic widzi Nets w playoffach

4
fot. Bryan Smith / Newspix.pl
fot. Bryan Smith / Newspix.pl

Brooklyn Nets w czasie tegorocznych wakacji starali się wykorzystać swoje duże środki finansowe, żeby pozyskać perspektywicznych zawodników, którzy mogliby stać się ważną częścią ich przebudowywanej drużyny. Polowali na zastrzeżonych wolnych agentów, stosując agresywną i kreatywną taktykę, proponując bardzo wysokie kontrakty skonstruowane w jak najmniej przystępy sposób, żeby zniechęcić drużyny do ich wyrównania. Niestety nawet to im nie pomogło. Allen Crabbe i Tyler Johnson zostali zatrzymani w swoich dotychczasowych zespołach, a Nets zostali z niczym. Nie udało im się pozyskać młodych talentów, a jedynym dużym ruchem na rynku pozostało zatrudnienie Jeremy’ego Lina.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKings podpisali Jordana Farmara szukając głębi na jedynce
Następny artykułMiejsca 30-26 w #rank6G

4 KOMENTARZE

  1. Jak dla mnie Knicks. Play-offy dla Nets to science-fiction z akcentem na science – nie takie przypadki zdarzały się w historii NBA, a mają kilku interesujących graczy.

    Aby Knicksi wygrali tytuł to kontuzje musiałyby położyć Cavs, Warriors, Spurs, Clippers przede wszystkim. W tym momencie bardziej ich widzę (przy dobrych wiatrach) na poziomie Grizzlies czy Mavs. Chyba, że Hornacek przypomni sobie pierwszą kampanię z Suns to może trochę wyżej.

    0