Flesz: Nieoczekiwana zmiana ról. Shaun Livingston i Andre Iguodala poprowadzili Warriors do spokojnej wygranej w meczu nr 1 Finałów 2016

48
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Był taki moment w końcówce trzeciej kwarty meczu nr 7 finałów Konferencji Zachodniej, gdy dunk z faulem Shauna Livingstona, floater Leandro Barbosy i finger-roll Andy’ego Varejao zrobiły superkluczowy jak się okazało run 10-0 do wyniku 71-58. Role-players Golden State Warriors pozostali pomocni również w pierwszym meczu Finałów NBA i w noc, gdy Splash Brothers złożyli się na łącznie najmniej punktów od dwóch sezonów (20), ławka rezerwowych obrońców tytułu rzuciła 45 punktów w przekonującej i kontrolowanej wygranej 104:89 nad Cleveland Cavaliers (1-0).

Gwiazdą był Shaun Livingston, który swoimi jumperami z przewyższenia rzucił 20 punktów, trafiając 8 z 10 rzutów. Drugą był Andre Iguodala, który wrócił do roli zmiennika i w 36 minut gry biegał do kontry i kreował je, trafiał trójki i przede wszystkim pomógł spowolnić LeBrona Jamesa na 12 niecelnych rzutach i 4 stratach. W pomeczowych statystykach Iguodala miał tylko jeden przechwyt, ale oprócz tego z 3-4 deflections – wybicia piłki.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

48 KOMENTARZE

  1. Coastujące GSW bez problemu rozjechało Cleveland. Ta seria chyba nie będzie zacięta. Nie widzę, jak Cavs mają ich zatrzymać obroną.

    Czekam kiedy padnie kwestia trade’u Kevina Love’a. I trade’u po Chrisa Paula ;)

    Ogólnie ten matchup to jakaś masakra.

    JR Smith w swoim stylu. Niewidocznym w finałach.

    Drugi mecz to ostatnia decha ratunku. Jeśli Golden State wygra, będzie po ptokach, Lysy.

    0
  2. Myślę, że przesadzacie: plan Cavs do pewnego momentu działał, jak wyszli na jednopunktowe prowadzenie, aby totalnie wyłączyć z gry Curry’ego i Thompsona, za wszelką cenę, a jeżeli mają przegrać to tylko dzięki role-playerom Warriors. Tak się skończyło, że Barnes miał jeden z lepszych meczów w play-offs, podobnie jak Bogut, Green, Barbosa czy Livingston, ale wiele z ich rzutów wcale nie było czystych, a były mocno kontestowane. Błędem Cavs było to, że pozwolili rezerwowym Warriors na złapanie rytmu i trafianie z klepek, które lubią.

    Mi to wyglądało, że plan jest na zamknięcie Splashow, ale nie było dalszego planu, co jak Livingston, Iguodala czy Barnes odpowiedzą szybkimi ścięciami czy nawet post-upami Shauna, które mordowały Cavs, a Lue nie wiedział już gdzie ma schować Irvinga (czemu nie na Barbosie?). Tak jak pisał Maciek sporo błędów przy kryciu – złe switche, pójście dwóch graczy za jednym ścinającym, co dawało czyste pozycje do rzutów dla Greena czy Iggy’ego. Ciosem w serce było też to, że nawet jak udawało się wybronić Curry’ego na dystansie (LBJ) to GSW notowali ofensywne zbiórki, co przy Tristanie na boisku nie może się po prostu zdarzyć.

    Jak dla mnie plan w obronie jest dobry, więcej ruchu po atakowanej stronie boiska (powiedz mi coś nowego) i kontestowanie role-playerów GSW może starczyć na wyrwanie meczu nr 2, bo nie wierzę w drugie takie spotkanie Shauna/Barbosy/Barnesa. Na miejscu Cavs bardziej bym się martwił jak Kerr spróbuje uwolnić swoich wariatów na obwodzie.

    PS: Gratuluję wszystkim wyżej (i pewnie poniżej), którzy już zamykają serię. Niczego się kurwa nie uczycie.

    0
    • Nie wiem czy oglądaliśmy ten sam mecz ale dla mnie obrona Cavs to było jakieś nieporozumienie jednak. Chaos to najlepsze określenie. Livingston i Barbosa dostali dokładnie takie rzuty jakie najbardziej lubią więc kwestią zupełnie drugorzędną jest czy były one bardziej lub mniej kontestowane.
      Też nie wierzę, że rolesi GSW drugi raz tak zagrają (btw: dlatego to był TEN mecz dla Cavs do wyjęcia) ale jakoś też nie daję wiary że Klay i Stefan powtórzą najgorszy wspólny występ od dwóch lat.
      Generalnie jednak ten mecz nie dał nam żadnych odpowiedzi. Obaj trenerzy mają o czym myśleć.

      0
    • Uwielbiam taka argumentacje jak Twoja. Livingston/Barbosa/Barnes nie zagrają już takiego meczu. Po pierwsze 13 pkt Barnesa to nie jest jakiś wow mecz którego nie może powtórzyć a po 2 skoro taka argumentacja to zastosuję podobna. Naprawdę Curry i Thompson będą mieli kolejny mecz na łącznie 20 pkt? Serio? Równie dobrze w kolejnym meczu mogą zdobyć >50. Seria nie jest skończona ale to Cavs muszą szukać więcej usprawnien

      0
  3. A może jednak Clev powinno kręcić tempo bo w tej wolnej koszykówce tym bardziej ich nie widzę. Na razie ich obrona to jakiś żart.
    Oczywiście wszyscy będziemy głęboko rozczarowani jak liga nie zawiesi Dellego na następny mecz, prawda?

    0
  4. Najbardziej mi było żal jak patrzyłem na te niewykorzystane okazje po ponowieniach i marnowane czystych sytuacji pod koszem… z tego powinno być spokojnie z 10 -15 pkt… game 2 to będzie prawdziwy sprawdzian i dopiero wtedy będziemy mogli wyciągnąć poważne wnioski…

    0
  5. Powtarzam swoje pytanie. Co jeśli wbrew opinii wszystkich tutaj zgromadzonych, LeBron się nie oszczędzał cały sezon tylko zdziadział? Każdy pisze,że widzimy 70% Jamesa bo nie musi się wysilać i oszczędza siły,a może chłop po prostu już jest DONE? :P Ubiegłoroczny LeBron wyszarpałby dla Cavs ten mecz.

    0