To nie były dobre dni dla analityki w NBA.
Najpierw wypychany z Filadelfii Sam Hinkie postanowił sam odejść, nie chcąc dalej godzić się na coraz większą marginalizację swojej roli. Natomiast wczoraj Houston Rockets wszystkim pokazali fucka i sami wypisali się z dalszej walki o playoffy, kończąc ten fatalny sezon, który Daryl Morey rozpoczynał przekonany, że zbudował najsilniejszą drużynę w swojej karierze.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Mówił o tym Popovich, mówił o tym Ginobili…Spurs mają gdzieś ten rekord zwycięstw w na własnym parkiecie. Oszczędzanie graczy przed decydująca fazą jest priorytetem. Wcale się nie zdziwię jak posadzą graczy na pojedynek z Warriors i Thunder.
Maciek dogadany z Adamem :)
http://sportowefakty.wp.pl/koszykowka/592489/maciej-kwiatkowski-sacramento-kings-czyli-jedyne-bagno-w-kalifornii-felieton