Prosta opowieść o zwyczajnym szaleństwie

16
fot. AP
fot. AP

Byliśmy wtedy w ostatniej klasie, matura zbliżała się wielkimi krokami. Nowy system nieogarniętego do dziś Ministerstwa Edukacji Narodowej (w skrócie FUCK) sprawił, że w zasadzie od marca chodziliśmy tylko na wybrane fakultety, skupiając się na o wiele przyjemniejszych rzeczach niż matura, a nie były to tylko piersi koleżanek.

Żyliśmy wtedy w jakiś wyimaginowanych dniach chwały, na które składały się dobra forma fizyczna i umiejętności. Jako kapitan ekipy koszykarskiej cieszyłem się wtedy tym sportem jak mało kto, pracując na „swoje” przez trzy lata szkoły średniej. Pamiętam do dzisiaj zapach tej hali, wielkie głośniki na rozgrzewce i masę ludzi na trybunach, bo to wszystko umożliwiała szkoła, w której graliśmy rozgrywki strefowe.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

16 KOMENTARZE