Flesz: Czy Warriors kiedykolwiek przegrają jakiś mecz? To już 21-0. Dziś nowym nr 1 Wschodu są Heat

17
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

10 meczów rozegrano ostatniej nocy i nie mogę się doczekać, aby dotrzeć do kilku z nich dziś i jutro. Miły wieczór i słabe połączenie internetowe w miejscu, w którym jestem nie pozwoliły mi zrobić tego jakbym chciał, więc excusez-moi niedzielny, krótki Flesz.

Było kilka bardzo dobrych spotkań sobotniej nocy. Toronto Raptors po raz drugi w tym sezonie potwierdzili, że mogą grać z Golden State Warriors, którzy z kolei być może już nigdy nie przegrają meczu. 72-10, a nawet 82-0 wciąż są możliwe. Myślałeś o tym w ten sposób? Spróbuj, jest niedziela.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

17 KOMENTARZE

  1. Niby Curry miał tylko 3 pkt więcej od Lowry’ego ale oglądając mecz wydawało mi się (albo i nie), że Lowry na te swoje 41 o wiele bardziej napracować niż Curry. Stefce przychodziły one tak po prostu, a Lowry’emu z trudem.

    0
      • Lowry-Korver-Kawhi- LeBron-Whiteside

        WestBrook – Butler- Durant-Davis-Cousins

        Conley-Danny Green- – Batum -Griffin – Gobert

        I milion innych kombinacji..
        Nie muszą to być najlepsi gracze ligi, ale wystarczy by byli najlepsi jako odpowiedź na GSW. Ta ostatnia piątka (z Griffinem) to taki killer w obronie, że Warriors z 80 punktów by nie wyszli :)

        0
          • Nie masz zbiórki w ofensywie, przegrywasz na zbiórce pod własna tablicą, masz utrudnioną penetrację (czyli ‘łatwe’ punkty spod kosza odpadają) i to wszystko wyrównasz 4 lub 5 trójkami Greena?
            C’Mon…
            Nie przeceniajmy nagle tych rzutów za 3. Bo za chwile się okaże, że ta gra to jedynie szukanie pozycji na rzuty za 3 punkty.

            0
          • No dobra, ale nie zakładajmy od razu, że Green nie umie zbierać, bo parę dni temu przeciwko Utah miał ich więcej od Goberta, w tym chyba z 7 czy 8 na ofensywnej tablicy :) Ok, jest to spora przewaga wzrostu, ale uważam że plusy takiego smallballu przysłaniają te kilka minusów. Poza tym zawsze są w odwodzie Bogut czy Ezeli, który według mnie jest aktualnie najbardziej niedocenianym centrem w lidze. Z tymi utrudnionymi penetracjami to też bym nie przesadzał, ok długie ręce i takie tam, ale jak wyciągniesz w p’n’r 7-footera poza pomalowane, to Curry ze swoimi umiejętnościami kończenia rzutu w dowolny sposób ma autostradę

            0
  2. Ależ meczywo w Toronto! Pewnie nie najlepszy mecz sezonu, ale takich emocji nie dostarczył mi żaden inny, więc hej, czemu nie :) Momentami świetny defense, wielkie rzuty i nawet Bebe miał swoje momenty :) Trzecia kwarta Raptors po bronionej stronie boiska to było coś, ciężko robić to lepiej przeciwko Warriors. Mistrzowie byli zmuszeni grać piłkę do Ezeliego na te jego pokraczne półhaki, bo Klay i Curry nie mieli nawet centymetra wolnego miejsca. Problem w tym, że im wystarczą dwa centymetry żeby oddać rzut, więc przez resztę spotkania karcili trójkami, zwłaszcza Stephen, na którego po prostu brak słów. Najlepszy shooter all-time. Bez niego Warriors nie mieliby czego szukać w kilku meczach tego sezonu, które sam wyrywał trójkami przez ręce.

    Cały zeszły sezon z mojej strony leciała szydera w stronę MVP Lowry’ego, ale dzisiaj muszę mu przyznać, że zagrał jak all-star pełną gębą. Wybitny występ, ale niestety dla niego po drugiej stronie boiska grał jeszcze większy kosmita.

    NBA!

    Stanley Johnson!

    0
    • No w końcówce Bebe trochę sobie nie radził, ale kto sobie radzi przy Warriors? Szkoda, że brakło Valanciunasa, bo liczę, że on będzie w stanie chociaż trochę pomęczyć w post i ponabierać na faule Greena/Ezeliego/Boguta.

      Ja ogólnie widziałem dwa mecze Raptors ostatnio i jestem fanem Bebe :). Szkoda, że w końcówce DeRozan i Lowry spudłowali po wolnym – później brakło tego punktu, bo Joseph stracił piłkę w ostatniej akcji, ale Warriors i tak gonili go faulować, bo było +3 dla Warriors, więc już nie widziałem tu za dużo szans.

      0
  3. 6 grudnia, Mikołajki, niedzielny(!) Mac-Flesz-Kwiatkowski! X-mas time :)))

    PS. Obejrzałem dzisiaj “na żywo” (nie znasz wyniku na drugi dzień i paczysz, tak oczywiste;) powtórkę meczu Raps vs Warriors i powiem tylko tyle:

    Steph i Klay to mega leszcze skoro nieuczciwie grają na kodach – 15/24 za 3pkt?! Większość z chorych pozycji?! Serio?!

    Miłej niedzieli wszystkim, pozdro! :)

    0
    • masakra była, nie widziałem nigdy w meczu, w którym sędziowie gwizdnęli tyle fauli przy rzutach za 3. Sam PG chyba z 12 wolnych z tego powodu rzucał.
      Burks też po bardzo mocnym początku zwolnił tempo nieco.
      Za to Favors, palce lizać. No i PG, wyglądał jak Steph Curry w wersji 6’9″.

      0
  4. Nie przegrają już nigdy, nie ma opcji :) Naprawdę dziś Toronto było bardzo blisko, pokazali jak grać żeby mieć ten cień szansy na pokonanie ich, ale to jednak niemożliwe. Naprawdę pobiją 72-10? Zaczynam w to wierzyć.

    0