Greg Monroe zostanie graczem Milwaukee Bucks

11
fot. Albert Pena / Newspix.pl
fot. Albert Pena / Newspix.pl

Minęły czas, gdy liga we free-agency czekała na to co zrobi LeBron James albo inny topowy wolny agent. Jest godzina 17:00 i LaMarcus Aldridge nie podjął jeszcze decyzji, ale skok w salary-cap w lipcu 2016 roku sprawia, że kluby już teraz próbują szybko zbierać graczy z rynku.

O dziwo nie doszło do meetingu Milwaukee Bucks z Tysonem Chandlerem, Bucks nie spotykali się też z DeAndre Jordanem i wygląda na to, że ich broniący obręczy Larry Sanders – który zakończył karierę – zostanie póki co zastąpiony przez progres jaki na tej pozycji poczynił w zeszłym sezonie John Henson (47%).

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

11 KOMENTARZE

  1. Jeśli Monroe dostaje maxa, a koleś, który jest jednowymiarowy dostaje prawie maxa (Thompson), D.Jordan uważa się za superstara to wiedz, że lockout jest nieunikniony. Spirala oczekiwań jest tak nakręcona, że za chwilę moja i Twoja stara powiedzą, że chcą maxa w NBA. Teoretycznie te umowy nie będą wyglądać źle po wzroście salary, ale jeżeli grajki z drugiego szeregu chcą maxy, to jak się powinno płacić grajkom z pierwszego szeregu ? A oczekiwania grajków z drugiego szeregu po wzroście salary nie zmaleją.

    0