NBA jest ligą, w której bardzo często próbuje się kopiować od innych drużyn ich przepisy na sukces i to sprawia, że często pojawiają się trendy, za którymi podąża duża część ligi. W ostatnich latach przy poszukiwaniu nowego trenera najmodniejsze było sięganie po ludzi z San Antonio, albo mających jakąś historię współpracy ze Spurs. Teraz trudno oprzeć się wrażeniu, że część NBA uległa efektowi Brada Stevensa i Steve’a Kerra.
Stevens od początku swojej przygody z Boston Celtics świetnie prowadził zespół i teraz już w drugim roku doprowadził ich do playoffów, mimo że nie miał do dyspozycji silnego składu. Nie jest tajemnicą, że Sam Presti bardzo zazdrościł Celtics ich coacha, a sukcesy Stevensa stały się jeszcze większą zachętą, żeby spróbować tej samej drogi. Oklahoma City Thunder zdecydowali się na to i sięgnęli po Billy’ego Donovana. Tak samo jak Chicago Bulls, którzy wczoraj zaprezentowali Freda Hoiberga jako następcę Toma Thibodeau. Tak więc z czterech nowych trenerów zatrudnionych w ostatnim czasie, aż dwóch przyszło z NCAA. Dodajmy, że w zeszłym roku nie było żadnego tego typu transferu na rynku trenerskim.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.