Między Rondem a Palmą (257): Puszka w mostku

21

W dzisiejszej walce z chorobami gnębiącymi ten świat.

Mamy meteopretensje do nowego prezydenta. O nie taką Irlandię nam chodzi. Rozważamy więc Grecję i basen śródziemnomorski, szybko wracając się z Czarnego Lądu.

Obgadujemy czwarty mecz Warriors i Rockets. O tym, że koszykówka jest jak łyżwiarstwo figurowe. Nigdy nie wiesz ile dostaniesz za styl.

Czy Ty Lawson jest już za świńską górką? Omawiamy plotki o kupczeniu Lawsonem za wybory w drafcie New York Knicks i Los Angeles Lakers. Omawiamy samego Lawsona. Maciek nie chce się rozmieniać na drobne.

Trafiamy na najlepszych żyjących gitarzystów w historii ludzkości, promując uduchowioną stronę Davida Duchovnego. “I can’t stand under the rain and i can’t walk under the sun”.

(W dniu Matki (nie zapomnij zadzwonić – synu, córko) mamy pretensje do Pana Ojca – Father why?).

Ale reflektujemy się w por(ę)y i zaraz promujemy tę drugą stronę Hanka Moody’ego, czyli dogłębnie omawiamy trzymanie puszki po coca-coli między piersiami. Radzimy jak, debatujemy. Pojawia się nowa wersja beer ponga. Każdy znajdzie coś dla siebie (Olga). Jak to w Palmie. W Palmie jak w życiu.

Zahaczamy o Paula Pierce’a i zmierzamy przed siebie. Utartą drogą. Jesteśmy 7/7 jak Josh Smith, zanim nie trafił ostatniego rzutu. I wtedy mówimy pass.

Wychodzimy jak Dire Straits. Chór na wyjście. Going home theme for a local hero. Alchemia rocka.

[wpdm_file id=137]

Ściąganie Palmy umilą Bruce i ulubiony gitarzysta zNYKającego:

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFinał Zachodu, mecz nr 4: Będzie piąty mecz, 45 punktów Hardena i rekordowe 37 trójek obu drużyn
Następny artykułLeBron przygotowuje grunt pod nowy, wysoki kontrakt dla Tristana Thompsona

21 KOMENTARZE

  1. No dobrze, to powolutku. Gitarzysci – Panowie – a niejaki Santana? Artysta, ktory ma tylko jedna forme ekspresji (dodam, ze nie chodzi o spiew). Jak dla mnie numer jeden.

    A co do akcji, hmm… Musze Was rozczarowac, bo choc doceniam doping, to jednak nie dociera do mnie idea, koncepcja promocji, naglosnienia akcji walki z rakiem w taki sposob. No i przede wszystkim – wole pepsi:)

    I wreszcie – rowniez goraco pozdrawiam!:)

    P.S. Wytrwalosci dzis podczas ogladania Game 4 – bo ja jej nie mam i chetnie Was jutro poslucham:)

    0