Dniówka: Jak backcourt Warriors przegrywa z obroną Grizzlies

4
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Wyjątkowo bez drugiego meczu (Hawks @ Wizards 01:00). Powód? Po pierwsze to Steve Kerr i Golden State Warriors wciąż są najlepszą drużyną obecnego sezonu. Po drugie Washington Wizards, bez obrazy, nie generują tylu emocji co jeden Stephen Curry albo nawet Draymond Green gdy wygląda jak młodszy brat Zacha Randolpha. Z całym szacunkiem do buzzer-beaterów, blowoutów w trzy kwarty i ofensywy zmienionej szokująco sprawnie, w dłuższej perspektywie i na podstawie tego co ja, ty, on i ona uważaliśmy, to Golden State Warriors mieli grać w finale ligi każdego dnia trwającego sezonu z małymi przerwami na San Antonio Spurs. Wizards? Hawks? Dzisiaj nawet martwię się czy Cavaliers albo Bulls – w serii z LeBronem Jamesem zdobywającym w izolacjach 0.79 PPP jest remis – są w stanie stworzyć serię przeciwko każdej z trzech drużyn na zachodzie. Bo nie mamy chyba wątpliwości, a nawet jeśli je miewasz, to uwierz: nie chcesz przeżyć jeszcze dwóch serii z gangiem Houston Rockets, który kraść nie potrafi.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKyrie Irving zapytał kolegów w trakcie Game 4 czy chcą go na parkiecie
Następny artykułPółfinał Wschodu, mecz nr 4: 40 punktów i 16 asyst Schrodera i Teague’a, czyli najlepszy mecz Hawks w tej serii. Paul Pierce nie trafił rzutu na remis, jest 2-2

4 KOMENTARZE